Tokofobia – choroba prawdziwa czy urojona?
Nie oznacza słowotoku, nie jest też lękiem przed gadatliwymi sąsiadami. Czym więc jest tokofobia, przypadłość coraz częściej diagnozowana u ciężarnych kobiet?
Tokofobia – co to jest
Tokofobia to tylko (albo aż) lęk przed porodem. Termin wywodzi się z języka greckiego, gdzie tokos oznacza poród, a phobos – fobię. Zjawisko jest, póki co, dość słabo opisane, w terminologii medycznej tokofobia występuje niecałe dwadzieścia lat. O lęku przed ciążą i porodem zaczęto mówić dopiero w XIX wieku.
Szacuje się, że tokofobia dotyka co dziesiątą ciężarną, u co pięćdziesiątej jest ona bardzo mocno nasilona.
Tokofobia – przyczyny
Rozróżnia się trzy rodzaje tokofobii: pierwotną, wtórną i towarzyszącą depresji. Z każdym rodzajem powiązane są inne przyczyny.
Tokofobia pierwotna – jej przyczyny są najmniej poznane i najtrudniejsze do ustalenia. Tokofobia pierwotna dotyczy kobiet, które nigdy nie były w ciąży i nigdy nie rodziły. W skrajnych przypadkach lęk przed ciążą i porodem może być tak silny, że kobiety stosują kilka różnych rodzajów antykoncepcji, decydują się na sterylizację, a nawet całkowicie rezygnują z życia erotycznego. Tokofobia nie tłumi instynktu macierzyńskiego, dlatego nierzadko zdarza się, że kobiety, u których lęk przed ciążą i porodem jest bardzo silny, decydują się na adoptowanie dziecka.
Źródłem i przyczyną lęku w tokofobii pierwotnej mogą być mrożące krew w żyłach historie porodów, jakie przydarzyły się w najbliższej rodzinie. Innym przyczynkiem do powstania tokofobii może być internet, gdzie jak grzyby po deszczu mnożą się skrajnie dramatyczne historie porodów. Natomiast tych, które kobiety mogą wspominać jako najpiękniejszy dzień w ich życiu, jest jak na lekarstwo.
W toku badań nad tokofobią ustalono, że większe ryzyko jej wystąpienia obciąża kobiety z niską samooceną, z zaburzeniami psychicznymi, skłonnością do nieuzasadnionych lęków i depresji, z niskim wykształceniem, będących w trudnej sytuacji życiowej, przeżywających trudności w związku i niemających oparcia w rodzinie. Znacznym ryzykiem wystąpienia tokofobii pierwotnej obciążone są także kobiety, które w przeszłości były ofiarami molestowania seksualnego.
Tokofobia wtórna – dotyczy kobiet, które rodzą po raz kolejny i związana jest z traumatycznymi przeżyciami z poprzedniego porodu. O tokofobii wtórnej mówi się także w przypadku kobiet, które poroniły lub urodziły martwe dziecko.
Tokofobia towarzysząca depresji ciążowej – jest nie tyle przypadłością samą w sobie, co jednym z objawów depresji, która ma to do siebie, że często towarzyszą jej lęki o różnym podłożu. Takie kobiety na ogół mają wątpliwości, czy podołają trudom porodu, nie wierzą w swoje możliwości, w końcu obawiają się śmierci dziecka lub własnej.
Tokofobia – objawy
Każda kobieta odczuwa mniejszy lub większy strach przed porodem, szczególnie jeśli rodzi po raz pierwszy. Co nie znaczy, że każdy taki lęk określa się mianem tokofobii. O dolegliwości tej mówi się wówczas, gdy występują następujące objawy:
– koszmary senne,
– pisanie w myślach negatywnych scenariuszy porodu i tego, co po nim nastąpi,
– strach przed śmiercią,
– rozdrażnienie, nerwowość, stały niepokój nasilający się wraz ze zbliżającym się terminem porodu,
– ataki paniki,
– niczym nieuzasadnione bóle głowy, kołatanie serca, dolegliwości wskazujące na choroby, których jednak nie udaje się zdiagnozować,
– próby wymuszenia na lekarzu skierowania na cesarskie cięcie, pomimo braku wskazań medycznych.
O tokofobii można mówić, gdy powyższe objawy występują stale i utrudniają codzienne funkcjonowanie na gruncie prywatnym i zawodowym.
Tokofobia – leczenie
Tokofobia, jak każde inne zaburzenie o podłożu psychicznym może i powinna być leczona. Podstawą leczenia tokofobii jest psychoterapia, mająca za zadanie dotrzeć do faktycznego źródła problemu. Dopiero wtedy można pomóc pacjentce w uporaniu się ze swoimi lękami. Jeśli tokofobia jest powiązana z depresją, zdarza się, że trzeba wdrożyć leczenie farmakologiczne. Robi się to w ostateczności i zawsze z troską o nienarodzone dziecko.
W leczeniu tokofobii równorzędną do psychiatry rolę odgrywa położnik. Jego zadaniem jest wprowadzenie kobiety w tajniki porodu, wyjaśnienie wszystkich wątpliwości, w końcu zbudowanie w niej poczucia bezpieczeństwa. Kobieta z tokofobią nie powinna trafić podczas porodu na przypadkowego lekarza i położną. Tylko personel, który wie o problemie, może faktycznie pomóc rodzącej.
Tokofobia a cesarskie cięcie
Liczba cesarskich cięć wykonywanych na życzenie systematycznie rośnie, nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Z jednej strony zapewne jest to spowodowane faktem, że obecnie operacje te wykonuje się w znieczuleniu miejscowym, co automatycznie wskazuje na prostotę zabiegu, z drugiej – kobiety postrzegają ten sposób przyjścia dziecka na świat jako mniej bolesny i bezpieczniejszy. Ponadto poród przez cesarskie cięcie da się zaplanować niemalże co do minuty, co dla wielu kobiet ma znaczenie.
Tymczasem z medycznego punktu widzenia nie ma powodu do kończenia ciąży poprzez cesarskie cięcie ze względu na tokofobię. Mówi się nawet o tym, że poród przez cesarskie cięcie niesie ze sobą większe ryzyko powikłań. Z drugiej strony – silny lęk przed porodem może spowodować całkowity brak porozumienia na linii pacjentka – personel medyczny, co na pewno nie ułatwi dziecku przyjścia na świat. Dlatego decyzja powinna być każdorazowo podejmowana indywidualnie. Nie ma dwóch takich samych pacjentek i dwóch takich samych lęków.
Pozostaje jeszcze aspekt finansowy. Przeglądając nawet pobieżnie internet, można znaleźć ogłoszenia typu: „Tokofobia – zaświadczenie do cesarskiego cięcia”. Mało tego, nawet wizyta w gabinecie nie jest konieczna, wystarczy „wizyta” online, a zaświadczenie dotrze do pacjentki kurierem. W ten sposób z choroby, która może uczynić całkowite spustoszenie w umyśle ciężarnej kobiety, zrobiono wygodny pretekst do cesarki na życzenie.
Tokofobia Waszymi oczami *
„Mysle ze cięcie na życzenie to nie jest rozwiązanie jeśli pacjentka ma ogromny lęk przed porodem…. tu raczej potrzebna innego rodzaju pomoc. Temat ważny, teraz na czasie ale tez trochę nakręcony i rozdmuchany.„
„Strach to pojęcie względne. Moja mama zmarła gdy ja miałam półtora roku. Od tamtej pory lęk przed śmiercią mnie nie opuszcza. Co za tym idzie: szpitale, choroby, porody. Moje ciało prawdopodobnie pod wpływem psychiki odmówiło współpracy. Dwa porody zakończyły się cesarską której bałam się najbardziej bo to operacja i to poważna. Ale żadne zabiegi lekarzy typu: baloniki, kroplówki nie dały rezultatu. Ciąże przenoszone o dwa tygodnie a rozwarcie po ich zabiegach na jeden centymetr. Przy każdej cesarce słyszałam od chirurgów że nie było szans na poród naturalny.”
„Owszem balam sie ale jak tylko przychodzila ta mysl staralam sie myslec o czyms innym. Stwierdzilam ze skoro tyle kobiet rodzi i daje rade to ja tez dam.”
„Ja akurat sie nie balam ani jednego, ani drugiego porodu (mimo, ze pierwszy byl koszmarny!!) Teraz czeka mnie w marcu 3 porod, a ja dalej na lajcie 😉 ale znam dziewczyne, ktora panicznie sie bala, z tego strachu miala cesarķe, wiecej dzieci nie chce bo strach przed porodem jednak jest za silny…”
* Powyższe cytaty pochodzą z facebookowej tablicy W Roli Mamy. Zachowano oryginalną pisownię.
Jeśli potrzebujecie zaświadczenia do cesarskiego cięcia o tokofobii możesz skorzystać nawet z video konsultacji u psychiatry. Zaświadczenie przesyłają pocztą lub mailem, konsultacja może odbyć się w twoim domu lub na oddziale ginekologicznym. Wystarczy, że wejdziecie na platformę psychomedic.online – wyskoczą kalendarze specjalistów, dzięki którym łatwo umówicie się na video konsultacje.