Wszyscy jesteśmy potworami
Obserwując ludzi zauważyłam pewną rzecz. Nieznajomi odbierają mnie często odbiegającą od reszty osobę, ekstrawertyczkę lub delikatniej mówiąc osobę wyjątkową. Jestem inna. Wiem o tym i dobrze mi z tym.
W oczach niektórych jestem może nawet potworem. Cóż… Patrząc w lustro po tygodniu ciężkiej pracy, trudno na twarzy dostrzec choćby ślady człowieczeństwa… Ordnung muss sein. Jestem jak zaprogramowany robot to monotonnej pracy.
Od kiedy zostałam matką coraz częściej dostrzegam dezaprobatę w oczach innych. Nie, nie wyróżniam się urodą, elokwencją czy dużą ilością skrótów przed nazwiskiem. .
Wyróżnia mnie traktowanie dzieci jako moich podopiecznych, na prawach dorosłego człowieka.. Pozwalam im smakować życie od pierwszych chwil. Biegać boso, polować na pająki, smakować jagody prosto z krzaka, liczyć kropki na muchomorze, odpowiadać na tysiące pytań i taplać się w błocie
Pamiętam taką scenę z przeszłości, kiedy to podjazd pod kamienicę w której mieszkamy, był, delikatnie mówiąc – niewykończony. Dzieciaki z sąsiedztwa i w tym moje taplały się w bardzo okazałej kałuży.
Starszej w pewnym momencie nalała się woda do kaloszów (miała 6 lat). Stwierdziłam, że może je ściągnąć i pobawić się boso. Stado dzieci ryknęło pytaniem, czy też tak mogą? Mamy niektórych z nich przyglądające się zajściu z okien, czy balkonów machnęły ręką. Dzieci dostały przyzwolenie na wskoczenie do wody i beztroską zabawę.
Nie da się opisać radości, która tryskała na równi z błotem i wodą. W pewnej chwili Młodsza usiadła sobie w kałuży błota i była umorusana po paszki. Podeszłam do niej, oczywiście boso, by pomóc jej wstać. Błogi uśmiech wyrażał niewysłowione szczęście. Sama zaczęłam chlapać się z dziećmi.
Przechodnie przystawali i przyglądali się nam. Z niektórych oczu tryskała zazdrość (zwłaszcza dziecięcych) a z niektórych… . Przerażenie.
Oglądałam Shreka (znacie te bajkę zapewne). . Zapadła mi w pamięć scena, kiedy jednooki cyklop przytulał swoje dziecko i czule się nim opiekował. Kojarzycie?
Pomyślałam sobie, że dla większości społeczeństwa jestem matką, która inaczej opiekuje się dziećmi. Wykracza poza dzisiejsze normy i schematy. Matką,która akceptuje taplanie się dzieci w błocie, spacery w deszczu, wyjściami w łagodne burze śnieżne. Akceptuje kontakt z każdą cząstką natury, choć czasem może ona brudzić, ale przynosi odporność i hartuje osobowość młodego człowieka.
Idźmy krok dalej.
Czy my wszyscy nie jesteśmy potworami? Inni patrzą na nas często nie rozumiejąc naszego postępowania, bo nas po prostu nie znają. Jesteśmy dla nich jak ten jednooki cyklop.
A jaki z tego wniosek?
Każdy potwór może być świetnym rodzicem. Naprawdę. Tak jak jednooki cyklop, każdy z nas robi dla swoich dzieci to co uważa za najlepsze i słuszne. Kocha je ponad życie. Shrek również uważał, że nie nadaje się na ojca bo jest potworem. Jednak mimo naszego wyglądu i poglądów jesteśmy w stanie być fantastycznymi rodzicami.. Mimo, że inni mogą uważać nas za potwory…
Warto z dziećmi oglądać bajki.
Warto być sobą.
Warto z dziećmi robić to co one lubią.
Jesteś bardzo spostrzegawcza. Nigdy bym w ten sposób na cyklopa ze Shreka nie popatrzył. Potwór w oczach innych może być najlepszym rodzicem dla swoich dzieci. Najbardziej czułym i troskliwym.
Czkam na następny tekst!
Takie dzieciństwo powinno być!
tak, moje biegaja na boso czesto bawia sie robakami na rybach paplaja w kaluzach i zyja
Niestety nasza przygoda na boso do zalewu skończyła się w szpitalu….mała nastąpiła na szkło. Więc od tej pory nie pozwalam (w miarę możliwości) w miejscach publicznych-ogólnodostępnych maluchom chodzić na boso 🙁 Zbyt dużo później jest łez i niepotrzebnego bólu….
Właśnie przypomniała mi się historia z dzieciństwa, jak kolega rozciął stopę o rozbitą szklaną butelkę na jakimś kąpielisku – paskudna historia.
Polecam skakanie razem z dziećmi w tej kałuży zabawa na 102 😉
Te jagody to jednak może umyj najpierw- podobno bąblownica panuje.
Moje dzieci też taplają sie na boso w kałużach. Potem oczy się tylko świecą 🙂 a ubrania niedopierają hehe
Ja też jestem potworem i dobrze mi z tym 🙂