19 listopada 2015

Nie strach się bać – Lawrence J. Cohen

Tytuł: Nie strach się bać
Autor: Lawrence J. Cohen
Liczba stron: 386
Oprawa: Miękka
Wydawnictwo: Mamania
Rok wydania: 2015

Właściwie powinnam napisać tę recenzję dawno, szefowa nie wywaliła mnie z roboty tylko dlatego, że pewnie sama o niej zapomniała. I powiem Wam, że dobrze się stało. Gdybym uczciwie przeczytała tę książkę zanim Duśka na dobre zadomowiła się w przedszkolu pewnie niewiele bym z niej zrozumiała, a Wam przekazała jeszcze mniej. Pewne rzeczy po prostu musiałam zobaczyć, o innych usłyszeć z ust dziecka.

Taka sytuacja:

Plac zabaw, sprzęt o nieznanej mi nazwie, ja nazywam go pająkiem, sznurowe drabinki w formie piramidy, wysokie na kilka metrów. Do pająka podbiega dwoje dzieci, chłopiec i dziewczynka, na oko siedmiolatki. Ścigają się, które pierwsze wejdzie na górę. Wchodzą szybko i pewnie. Chłopiec z dumą i radością krzyczy: mamo zobacz gdzie jestem! I wtedy zobaczyłam jak się zaszczepia w  dziecku strach. Akurat byłam w trakcie lektury, więc niejako byłam wyczulona na pewne sprawy. Zobaczyłam jak matka podbiega pod pająka, nerwowo wymachuje rękami i krzyczy: przecież wiesz, że ci nie wolno tam wchodzić, jak ty teraz zejdziesz, złaź szybko, nie tu noga, uważaaaj!!!

Nie, nie spadł, ale dużo nie brakowało. Jego koleżanka po prostu zeszła na dół, on wysłuchując porad mamy: w prawo, w lewo, teraz w dół, uważaj tu nie ma sznurka, tak naprawdę o mało nie zleciał. Niby plac zabaw czymś miękkim wyłożony, ale upadek z kilku metrów pewnie nie skończyłby się szczęśliwie.

Miałam ochotę podejść do tej kobiety i zapytać, czy wie co robi. Ale nie mam zwyczaju się wtrącać, poza tym była autentycznie przerażona, pewnie nic by do niej nie dotarło.

No właśnie, ona była przerażona, jej dziecko nie. Dlaczego więc zaraziła dziecko swoim lękiem? Bo pewnie nie czytała książki Lawrenca J. Cohena „Nie strach się bać”. Gdyby czytała, wiedziałaby jak się zachować, żeby wesprzeć swoje dziecko nie doprowadzając go niemalże na skraj ataku paniki.

Kiedy czytałam tę książkę w klubie czekając na Duśkę jedna z mam zapytała, czy ta pozycja jest taka jak wszystkie amerykańskie poradniki – pełna gotowych rozwiązań, które dziwnym trafem nigdy nie działają na polskie dzieci. Otóż nie. Owszem jest pełna opisów różnych przypadków i sposobów w jaki sobie z nimi poradzono, ale za każdym razem pamiętamy, że jest to odosobniony przypadek i to co pomogło cudzemu dziecku niekoniecznie pomoże naszemu. Może pomóc ale nie musi. A może będzie potrzebna drobna lub grubsza modyfikacja metody, tak by „zadziałała” na nasze dziecko. Powiem Wam tylko, że zdecydowana większość tych metod to różnego rodzaju zabawy.

Co w takim razie znajdziemy w książce? Dużo w przystępny sposób podanej teorii popartej przykładami. Mało? Mnie się wydaje, że to całkiem sporo. Ta pozycja  pomogła mi lepiej zrozumieć moje dziecko, pokazała mi wiele rzeczy i spraw w całkiem nowym świetle. Uświadomiła, że lęk jest zjawiskiem niezależnym od racjonalnych argumentów. Jestem teraz wyczulona na uwagi z jakimi czasem mierzy się Duśka, a pewnie i setki, jeśli nie tysiące innych dzieci: jak to się boisz? Zobacz tu jest taki mały chłopczyk i się nie boi, a ty taka duża i się boisz? Dosłownie krew mnie zalewa, gdy to słyszę.

Strach objawia się w różny sposób. Do tych najbardziej powszechnych należą: płacz, krzyk, nerwowe drżenie, paraliż mięśni. A czy wiecie, że agresja też może mieć swoje źródło właśnie w lękach? Dlatego często powtarzanie niegrzecznemu dziecku, żeby było grzeczne, nie przynosi żadnych rezultatów. Nie da się usunąć skutku nie usuwając przyczyny.

Strach nie jest powodem do wstydu, wstydzić powinni się ci, którzy wypowiadają takie bzdurne zdania. Dzięki „Nie strach się bać” wiem, że takim zdaniem nie pomogę dziecku. Za to wiem, że można wykorzenić lęk z dziecka, ale wymaga to dużo pracy i czasu. Jakiej pracy? Sięgnijcie po książkę, nie będziecie zawiedzeni. Podpowiem tylko, że kluczem do sukcesu jest słowo: empatia.

Dziękuję Wydawnictwu Mamania za przekazanie egzemplarza recenzenckiego

 

3 odpowiedzi na “Nie strach się bać – Lawrence J. Cohen”

  1. Gratuluję zaradności; my mamy musimy wciąż kombinować.

  2. Coś dla mnie chcialabym ja przeczytać

  3. Buuu pisze:

    Przeczytałam gdy córka poszła a raczej starała się zostać w przedszkolu. Metody walki ze strachem zaczerpnięte z książki zostały skrytykowane przez przedszkolankę a autor książki uznany za teoretyka bo w praktyce lęk separacyjny w przedszkolu niszczy się pozostawieniem wyjącego dziecka a nie oswajaniem strachu. Przykre. Wypisałam córkę z tego wspaniałego przedszkola.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close