Lato skończyło się tak samo, jak się zaczęło. Nagle i niespodziewanie. Jednak o ile początek lata był powodem do radości, o tyle nagły koniec spowodował u wielu osób (w tym u mnie) gwałtowny spadek nastroju. Do depresji raczej daleko, ale to co jest, też mi się nie podoba. Dlatego przekopałam internet w poszukiwaniu naturalnych sposobów na jesienną chandrę.
Serotonina i dopamina – te dwa neuroprzekaźniki (cokolwiek by to nie znaczyło) odpowiadają za dobry humor. Niski poziom serotoniny i dopaminy skutkuje kiepskim samopoczuciem, niechęcią do działania, sennością i ogólną niemocą. Mało tego – do kompletu pojawia się bezsenność. Ani efektywnie pracować, ani skutecznie odpocząć. Można oczywiście szukać pomocy w farmaceutykach, ale zanim naprawdę nastąpi taka konieczność, lepiej wspomóc się naturalnymi sposobami.
- Walcz z rutyną
Rutyna jest niejako wpisana w bycie mamą. Rytm dnia powtarza się codziennie zdumiewająco konsekwentnie i nawet weekendy nie przynoszą upragnionej odmiany. A nawet jeśli dziecko chodzi do przedszkola czy szkoły to i tak ciężko o przełamanie monotonii. Niemniej jednak próbować trzeba, bo rutyna niestety ma bezpośrednie przełożenie na obniżenie poziomu dopaminy. Nawet jeśli owe próby będą się ograniczały do zamiany prasowania na mycie łazienki to i tak warto. A do kompletu można każdego dnia tygodnia chodzić na spacer w inną stronę.
- Włącz muzykę
Ponoć współczesna muzyka działa uzależniająco. Nie wiem, nie słucham współczesnej muzyki, bo kojarzy mi się bardziej z tłuczeniem kotletów niż prawdziwą muzyką. Opcjonalnie cofam się w czasie dwadzieścia albo dwieście lat i przyznaję, to działa. Muzyka zawsze stawia mnie na nogi. Dobra muzyka zwiększa poziom dopaminy, zła ponoć niekoniecznie. Jeśli drażni trzeba ją zamienić na inną.
- Spróbuj medytacji
Szczerze mówiąc, nie wiem, na czym to polega i czy faktycznie działa. Znawcy twierdzą, że tak. Medytacja zwiększa poziom dopaminy, pozwala uporać się ze stresem, poprawia humor i samopoczucie. Ponoć podczas biegania mózg sam przestawia się w tryb medytacji. Trzeba by zapytać jakiegoś biegacza. Nie zauważyłam tego efektu przy pływaniu, jeździe na rowerze ani na rolkach.
- Pokochaj aktywność fizyczną
W zdrowym ciele zdrowy duch, a regularne uprawianie sportu stale podnosi poziom dopaminy, serotoniny i endorfin. Ćwicząc możemy liczyć na lepszy humor, przypływ energii i chęci do działania. Jednak umówmy się – najpierw musimy znaleźć swoją ulubioną dyscyplinę sportową. To ma być przyjemność i cel sam w sobie, a nie żmudny i nielubiany środek do celu.
- Podnieś poziom tyrozyny
Tyrozyna to aminokwas niezbędny między innymi przy syntezie dopaminy. Więcej tyrozyny to automatycznie więcej dopaminy. Chociaż tyrozyna jest aminokwasem, który organizm sam sobie wytwarza, to nie zawadzi wprowadzić do diety produkty, które podniosą jego poziom. Tyrozynę znajdziemy w awokado, bananach, migdałach, zielonej herbacie i ciemnej czekoladzie. W sumie wychodzi na to, że trzeba jeść produkty tuczące, a potem napędzać metabolizm zieloną herbatą i to nam poprawi humor 😛 Chętnie bym spróbowała, ale nie wolno mi pić zielonej herbaty.
- Pokochaj kreatywność
Tak naprawdę nie lubię tego słowa, uważam, że niewiele znaczy. Niemniej jednak znawcy tematu twierdzą, że ludzie kreatywni rzadziej popadają w depresję, a możliwość tworzenia czegokolwiek jest jednym z lepszych sposobów na poprawę humoru. Przy czym umówmy się, to może być naprawdę cokolwiek. Jeśli uda nam się ciasto według przepisu, który próbujemy pierwszy raz, punkt z kreatywnością możemy uznać za zaliczony. A jeśli mamy talent do rysowania, malowania, dziergania na szydełku czy rzeźbienia w zapałkach, to tym lepiej. Ja nie mam, za to potrafię zrobić kreatywny bałagan. Nie wiem, czy to się liczy.
- Unikaj uzależnień
Ha, łatwo powiedzieć. Sama jestem uzależniona od kawy, internetu i czytania. I szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie odwyku od tych rzeczy. Chociaż dobrze wiem, że bez kawy byłoby mi lepiej i czasem robię sobie detoks, potem i tak do niej wracam. Internet to moje miejsce pracy więc jakby nie ma szans, żeby się odciąć. A książki to książki. Nie ma o czym mówić.
Niemniej, jednak jeśli uzależnienia dotyczą poważniejszych i groźniejszych dla zdrowia nałogów, warto zrobić uczciwy rachunek sumienia i sprawdzić, czy czasem nie ciągną nas w dół.
- Łap słońce
Jesień jest, jaka jest, słońce nie zawsze daje radę przebić się przez chmury. Dlatego jeśli już się pojawi, dobrze jest wyjść na spacer. Tak naprawdę chodzi nie tyle o słońce, co o światło, dlatego warto zadbać o to, by w domu było jasno. Dobre żarówki emitujące ciepłe, białe światło mogą zdziałać cuda. I odwrotnie – życie w półmroku automatycznie przekłada się na spadek nastroju. Nie masz humoru? Włącz światło!
Jednak umówmy się, powyższe sposoby zadziałają tylko w przypadku osób zdrowych, którym przytrafił się chwilowy spadek energii i nastroju. W ten sposób nie wyleczymy depresji. Z nią trzeba udać się do lekarza.