Emocje 10 października 2017

Nie lubisz jesieni? Daj jej szansę!

Gdy dziś wstałam rano do pracy, zdałam sobie sprawę, że… jest ciemno! Ech, zaczęła się jesień, a wraz z nią każdy nowy dzień krótszy od minionego. Jeśli do tego dołączy zachmurzone niebo, chłód i deszcz wiele z nas zaczyna odczuwać gorszy nastrój, większe zmęczenie i spadek energii.

Nie chcę nazywać tego stanu depresją, ale rzeczywiście istnieje postać depresji tzw. depresja sezonowa, która rozpoczyna się jesienią, a kończy wiosną. Cierpimy na nią głównie my – kobiety. I dziś, gdy tak ciężko mi się wstawało i poczułam „w kościach”, że lato się skończyło, naszła mnie refleksja…

Gdy byłam dzieckiem, tak bardzo cieszyłam się z nadejścia jesieni. Kochałam tę porę roku za to, że mogłam zbierać kasztany, usypywać góry kolorowych liści, za jej zapach i długie wieczory, gdy mama wyświetlała mi i mojej siostrze bajki z rzutnika „Ania”. Do dziś pamiętam te cudowne rodzinne chwile i zapach rozgrzanej od żarówki kliszy – na ścianie pokoju pojawiały się trzy bajki (jedną wybierałam ja, drugą – siostra, a trzecia była niespodzianką od mamy).

I chyba każda z nas ma piękne wspomnienia i skojarzenia z jesienią związane z dzieciństwem, jak więc to się dzieje, że w dorosłym życiu przychodzi dla nas tak trudny czas? Może warto odczarować jesień?

No bo co sprawia nam radość? Jesień to idealny okres, by dawkować sobie (zamiast aptecznych suplementów) jak najczęściej różne małe przyjemności. Bo kiedy, jak nie teraz można bez wyrzutów sumienia zaszyć się w ciepłym przytulnym domu, z kocem na fotelu zrobić sobie wieczór z fajnym filmem, pić spokojnie popołudniową kawę albo herbatę z sokiem malinowym, urządzić sobie domowe SPA, przeczytać kilka rozdziałów książki przed snem? Jesień to czas delektowania się grzanym winem i wpatrywaniem się w nastrojowe płomyki świeczek. To tylko niektóre moje sposoby na polepszenie humoru. Zapisuję sobie je jako obowiązkowe do zrealizowania każdego jesiennego tygodnia.

Czy nie jest tak, że wiosną większość z nas budzi się z zimowego snu i zaczyna pracować nad swoją formą i ciałem? Głównie dlatego by w wakacyjny czas bez wstydu paradować w bikini po nadmorskich plażach. A że lato minęło, to i naturalne, że zapominamy o aktywności fizycznej. Błąd! To właśnie wysiłek daje nam uczucia zadowolenia i przyjemności. Zauważyliście, że w dzisiejszych czasach wolimy pójść do apteki po różne witaminowe wzmacniacze, a zapominamy o tym, że nasze ciało potrzebuje po prostu ruchu? Kolejne moje postanowienie to codzienne wieczorne spacery z kijkami, tak porządnie, żeby się zmęczyć, a przy okazji dotlenić. Sprawdźcie i przekonajcie się na własnej skórze, jakie to przyjemne uczucie — być może odkryjecie w sobie nową pasję np. do biegania.

Żałuję, że nie mogę ćwiczyć w dzień – bo przez to, że jesienią mamy mniejszy dostęp do naturalnego światła, zaczyna nam go brakować. Wtedy nasz organizm działa wolniej, mniej sprawnie i nie wydziela tyle serotoniny i dopaminy – substancji odpowiedzialnych za dobry nastrój. Jak można temu zaradzić? Korzystać z każdej chwili, by wyjść na spacer, nawet w pochmurne dni i łapać każdy najmniejszy promień słońca. Tylko że dni są krótkie i spędzam je w pracy… Rozwiązanie przyszło samo – gdy wracajałam dziś do domu autobusem, nagle przez szybę wpadł promień słońca!

A gdybym tak wysiadła przystanek wcześniej? Tak zrobiłam! Piękne kolory na drzewach, szelest liści pod butami i dodatkowe minuty w ciągu dnia na przemyślenia, wyciszenie i relaks.

Zauważyliście, że jesienią jest więcej czasu, by spędzić go w domu z dzieckiem? Wieczory i popołudnia, gdy za oknem szaro czy ciemno, to okazja, by pograć w planszówki, wspólne upiec ciasto, czy razem coś ugotować (Aleks wczoraj ugotował pierwszą w swoim życiu zupę). No i obowiązkowe chwile z książką – nie zapominajcie o czytaniu na głos nawet dzieciom starszym, które już potrafią same doskonale czytać. Ostatnio odkryłam też wielką radość ze wspólnego budowania z klocków lego. Jesień to dobry moment, by wziąć w obroty zapasy plasteliny, kolorowego papieru, farb i innych skarbów, z którymi można kreatywnie spędzić popołudnie. A czasem wystarczy zwykła kartka – pamiętacie jeszcze, jak składało się samoloty?

To co, spróbujesz dać szansę jesieni? Nie musisz być jej wielką fascynatką tarzającą się w liściach czy skaczą w kałuże. Wystarczy, że docenisz ją, wyciągając z szafy ulubiony ciepły koc, kupując zapas świeczek, przygotowując listę filmów i książek, znajdując miejsce dla ukochanego psa i kota, które chętnie oddają się mizianiu i przytulaniu. Ale spróbuj też wyjść z domu, pospacerować, poruszać się – zobaczysz, spodoba Ci się. Tak jak ja postanów, że ta jesień będzie dla Ciebie inspiracją i będziesz robiła wszystko, by październikowe i listopadowe dni kojarzyły Ci się jak najlepiej. I wrzuć, proszę dla mnie zdjęcie, że jest ci z jesienią do twarzy.

Poniżej archiwalne fotki z mojej domowej kolekcji (jesień 2012 i 2015).

Subscribe
Powiadom o
guest

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ewa Klepczarek
Ewa Klepczarek
7 lat temu

Podobno od następnego tygodnia się będzie chciało bardziej…. Na razie dobija mnie nie możność wyjścia z dziećmi z domu, bo syn jeszcze nie chodzi, a spacer w wózku to nie spacer, on musi być wypuszczony! A pionki i kostki nam zjada, książki targa na strzępy, kawę wylewa, pod kocem nie usiedzi, lego dla niego za małe…..oj tak cieszyłam się na jesień z 1 dzieckiem ?

Milena Kamińska
7 lat temu

Oczywiście że pamietam, coś wspaniałego

Targi 6 października 2017

Targi Mamaville vol. 1 Gdańsk

Był Wrocław, była Warszawa, pora na Gdańsk. Miło nam poinformować, że 7 października Targi Mamaville zawitają właśnie do Gdańska. Mieszkańcy Trójmiasta i okolic mogą liczyć na wiele atrakcji i niecodzienne okazje do zakupów.

Targi Mamaville od innych tego typu imprez różnią się przede wszystkim oferowanym asortymentem. Nie znajdziemy tu masowej tandety, jakiej pełno na bazarach i marketach. Znajdziemy za to nietuzinkową, oryginalną odzież, akcesoria i zabawki dla dzieci. Nie brak także akcesoriów i ubrań dla kobiet w ciąży. Wyprodukowane w Polsce, z naturalnych materiałów, cieszą nie tylko oko, ale i zmysł dotyku, szczególnie u dzieci. To okazja do poznania wielu nowatorskich i autorskich produktów, których próżno szukać gdzie indziej. Na Targach Mamaville bez trudu uda się skompletować wyprawkę dla nowego członka rodziny.

Mamaville to niezwykła inicjatywa skupiająca mamy, które nie chcą się koncentrować wyłącznie na macierzyństwie. Poszukując kompromisu między nieustanną opieką nad dzieckiem a chęcią powrotu do pracy, tworzą oryginalne ubranka i akcesoria dla dzieci, realizują się w nowych wyzwaniach, wykazują się kreatywnością i przede wszystkim udowadniają, że macierzyństwo nie zamyka drzwi do pracy i własnego biznesu. Ono je otwiera!

Ale Targi Mamaville to nie tylko zakupy. To także okazja do wzięcia udziału w warsztatach dotyczących macierzyństwa i rodzicielstwa. Dzieci na pewno chętnie skorzystają z warsztatów muzycznych dla nich oraz ze strefy rozrywkowej dla najmłodszych. Wszystkie atrakcje w strefie warsztatowo-rozrywkowej dostępne są bezpłatnie. Na warsztaty obowiązują zapisy. Więcej można dowiedzieć się tutaj: https://www.facebook.com/events/1472837842738448

Cały dzień na Targach to nie tylko przyjemnie spędzony czas, to także konieczność rozprawienia się z głodem. Na szczęście prężnie działa strefa gastronomiczna, gdzie każdy znajdzie dla siebie coś pysznego. Także weganie i wegetarianie nie wyjdą z Targów Mamaville głodni.

Targi Mamaville vol. 1 Gdańsk odbędą się 7 października 2017 roku w Centrum Stocznia Gdańska ul. Wałowa 27a, wjazd od ul. Lisia Grobla. Centrum dysponuje własnym parkingiem.

Blog W Roli Mamy po raz kolejny obejmuje tę wartościową inicjatywę patronatem medialnym.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Zdrowie 5 października 2017

Nietrzymanie moczu to problem wielu kobiet. Przestań się wstydzić i działaj jak najszybciej

Nietrzymanie moczu spędza sen z powiek zbyt wielu kobietom. Ta przykra dolegliwość wyjątkowo utrudnia życie, bo w najmniej oczekiwanych momentach pojawia się niekontrolowany wyciek moczu. To bardzo zawstydzające i wiele z nas wycofuje się z aktywności towarzyskiej w obawie przed publicznym zmoczeniem. Co więcej, kobiety tak bardzo się tego wstydzą, że nie mówią o tym nawet swojemu lekarzowi, a przecież problem sam się nie rozwiąże.

Na początek trochę statystyki – nietrzymanie moczu występuje częściej u kobiet (10–15% kobiet w wieku 20–30 lat, 1 na 5 kobiet po 40 rż.), a powyżej 80. roku życia na nietrzymanie moczu cierpi połowa kobiet i jedna trzecia mężczyzn. Im więcej przebytych ciąż i porodów, operacji ginekologicznych oraz towarzysząca otyłość, menopauza, przewlekłe zaparcia, tym częstszy jest problem.

Najczęściej cierpimy z powodu wysiłkowego nietrzymania moczu (NTM), spowodowanego osłabieniem mięśni dna miednicy. Wyciek występuje zazwyczaj podczas ataku kaszlu czy kichania, śmiechu, wysiłku fizycznego.

Innym rodzajem dolegliwości jest także nietrzymanie moczu z nagłym parciem (spowodowane nieprawidłową i nadmierną aktywnością mięśni pęcherza, podczas zmiany pozycji ciała, orgazmu, na dźwięk lejącej się wody), a także dotyczący najczęściej mężczyzn nietrzymanie moczu z przepełnienia (związane z powiększonym gruczołem krokowym).

Najczęściej radzimy sobie poprzez stosowanie chłonnych wkładek lub podpasek, ale to nie poprawia komfortu życia. Co gorsze, rezygnujemy ze sportu, różnorodnych aktywności i planów z kolejnej ciąży, w obawie przed pogłębieniem problemu. Uciekanie od tego nie przyniesie rozwiązania problemu. Nietrzymanie moczu, w zależności od przyczyny można skutecznie leczyć. Przede wszystkim trzeba iść do lekarza, aby specjalista stwierdził typ schorzenia. Lekarz może wdrożyć farmaceutyki, stymulację nerwów krzyżowych, wstrzykiwanie botuliny do mięśni pęcherza, zastosowanie specjalnego tamponu podtrzymującego cewkę moczową, a w ostateczności zalecić leczenie chirurgiczne. Najczęściej zalecane jest wzmocnienie mięśni dna miednicy, czyli ćwiczenia mięśni Kegla, które przynoszą znakomitą poprawę, a nawet ustąpienie dolegliwości.

Ćwiczenia są proste i jeśli wykonywane są poprawnie i regularnie dłuższy czas, dają znakomite rezultaty. Polegają one na zaciskaniu i puszczaniu mięśni zwieraczy cewki moczowej, krocza i odbytu w następujące sposoby:

  1. W rytm oddechu: wdech – napnij mięśnie Kegla i wciągnij je w kierunku macicy, wydech – rozluźnij mięśnie. Powtórz ten cykl 10 razy.
  2. Zrób wdech i napnij mięśnie Kegla. Utrzymaj je w napięciu przez 10 sekund, potem puść. Powtórz 10 razy.
  3. Szybko zaciskaj i puszczaj mięśnie podczas wykonywania trzech długich wdechów i wydechów.

Ćwicz codziennie po kilka razy, a po kilku miesiącach zauważysz znaczną poprawę.

P.S. Poprawę odczujesz także w łóżku, bo dobrze wyćwiczone mięśnie Kegla są istotne w osiągnięciu orgazmu pochwowego, więc warto o nich pamiętać także po ustąpieniu problemu.

Powodzenia!

 

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Niepoprawna Optymistka

Dziękuję za ten tekst!

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close