W szkole 3 grudnia 2023

4 obszary, w których sztuczna inteligencja wspiera edukację. Co nas czeka w przyszłości?

Personalizacja procesu uczenia, wsparcie botów, optymalny wybór nauczyciela, pomoc w kształceniu – to najważniejsze obszary, w których sztuczna inteligencja już teraz ułatwia edukację. Co konkretnie oznaczają te pojęcia? A także jak kształcenie z użyciem technologii będzie wyglądać w niedalekiej przyszłości? Na te pytania odpowiada ekspert Tutore Poland, lidera e-edukacji w kraju.

Jeszcze niedawno wydawało się, że model tradycyjnej edukacji będzie trwał niezmiennie, a zmiany będą raczej ewolucyjne. Pandemia koronawirusa i idąca z nią w parze konieczność nauki zdalnej spowodowały, że formy nauczania przeszły w krótkim czasie znaczną transformację. Dzieci, młodzież, ale także dorośli musieli zacząć uczyć się z domów. Choć kształcenie stacjonarne ostatecznie wróciło do normy, to nauka online zyskała trwale na popularności. Stało się tak, ponieważ nowoczesna edukacja przynosi wiele korzyści.

– Technologia pełni coraz ważniejszą rolę w procesie edukacji – już teraz wspiera ją, czyniąc bardziej dostępną i efektywną. Nowoczesne platformy edukacyjne wykorzystują takie technologie jak sztuczna inteligencja, by służyły zarówno uczniowi, jak i nauczycielowi. Obecnie można wskazać kilka obszarów, w których AI skutecznie ułatwia edukację – mówi Radosław Korczyński, wiceprezes Tutore Poland.

Personalizacja procesu nauczania

Pierwszym jest personalizacja procesu uczenia, do której wykorzystuje się machine learning, będący częścią AI. Takie zastosowanie szczególnie widać w pasywnych kursach językowych realizowanych np. w aplikacjach mobilnych. Modele machine learning pozwalają na dostosowanie testów, quizów oraz treści, by były dla ucznia wyzwaniem o optymalnym stopniu trudności. Dzięki automatycznemu dostosowaniu poziomu uczeń ma ciągłe poczucie motywacji, a zadania są stymulujące i zachęcają do nauki nowych elementów.

– Modele AI mogą być pomocne nie tylko z perspektywy kursanta, ale także nauczyciela w przypadku kursów mieszanych. Dzięki analizie postępów ucznia „żywy” nauczyciel może zweryfikować dotychczasową wiedzę podopiecznego, jego przygotowanie do zajęć, a zebrane dane wykorzystać do przystosowania własnych treści przekazywanych na zajęciach tak, by efekt edukacyjny był optymalny – dodaje Radosław Korczyński.

Boty – wsparcie 24/7

Innym wykorzystaniem sztucznej inteligencji jest wsparcie użytkownika przez bota, który umożliwia obsługę i pomoc uczniom niezależnie od pory dnia. Pozwala np. na zapisanie się na kurs bądź zmianę usługi poza godzinami pracy szkoły.

Bardziej zaawansowaną formą bota jest wirtualny nauczyciel. To asystent ucznia, najczęściej wykorzystujący technologie rozpoznawania głosu oraz przetwarzania języka naturalnego (NLP). Ma on zazwyczaj animowaną personę i pojawia się podczas kursu w aplikacji mobilnej czy przeglądarce internetowej. Może prezentować użytkownikowi nowe materiały, a także jest w stanie komunikować się z nim w pewnym zakresie za pomocą głosu.

– W pierwszym kroku bot może pomagać w wyborze kursu i być wsparciem w obsłudze klienta. Z kolei w procesie edukacyjnym może stać się wirtualnym nauczycielem np. języka obcego. W sytuacji nieobecności dziecka na lekcji potrafi zaproponować uczenie się słówek, sugeruje powtórkę zagadnień i przeprowadza dziecko przez to, co było na zajęciach z „żywym” nauczycielem. Dzięki technologii jesteśmy w stanie sprawdzić, jak uczeń przyswoił materiał z zajęć. Na koniec z danych dotyczących postępu może skorzystać zarówno uczeń, rodzic, jak i nauczyciel – opowiada Radosław Korczyński.

Idealne dopasowanie

Kolejnym obszarem zastosowania AI jest dopasowanie ucznia z najbardziej odpowiednim dla niego nauczycielem w trybie zajęć indywidualnych. Z uwagi na fakt, że zarówno uczeń, jak i prowadzący zajęcia mają zróżnicowane preferencje, wykształcenie, doświadczenie, specjalizacje czy umiejętności miękkie, sztuczna inteligencja ułatwia takie łączenie – algorytm pokazuje uczniowi nauczycieli najlepiej do niego dobranych.

Pomoc dla nauczyciela

AI może być także wykorzystywana do wsparcia tutora podczas oceny prac ucznia. Dzięki AI nauczyciel może skupić się na najważniejszych rzeczach, czyli na motywowaniu czy wspieraniu podopiecznych, a technologia wyręczy go w żmudnej pracy związanej ze sprawdzaniem zadań, testów i prac domowych.

– Choć już teraz technologia pomaga w tym obszarze przy zadaniach z odpowiedziami zamkniętymi, w przyszłości pozwoli na znacznie więcej i być może w tym kontekście całkowicie odciąży nauczyciela – dodaje Radosław Korczyński.

Co przyniesie przyszłość

Przyszłość w kontekście technologii i kształcenia to dużo większe zbliżenie edukacji z gamingiem. Gamifikacja, czyli wykorzystanie mechanizmów gier w procesie nauczania to już teraz bardzo efektywna i atrakcyjna dla ucznia metoda. Może np. polegać na zmianie tradycyjnych zajęć w rozgrywkę typową dla gier RPG (ang. role playing games), w których gracze wcielają się w fikcyjne postacie. Zbieranie punktów, odznak, kreowanie bohatera w wymyślonym świecie powodują, że uczeń pracuje z dużo większym zaangażowaniem i wydajnością, niż na zwykłej lekcji. Gamifikacja jest stosowana zarówno w nauce offline, jak i online. Kursy mogą odbywać się w środowisku gier sieciowych np. Minecraft, który jest wykorzystywany w kursach matematyki czy programowania. Natomiast przyszłość przyniesie zupełnie nowe doświadczenia, dużo bardziej angażujące wirtualne class roomy oraz większe zanurzenie w świecie online. Z tym wiąże się pojęcie Metaverse, czyli nowej wersji Internetu, budowanej z olbrzymiej liczby trójwymiarowych wirtualnych przestrzeni, które są ze sobą połączone i stale istnieją. W Metaverse miliony osób będą mogły wchodzić w interakcje, ale również tworzyć zawartość cyfrowego świata, który będzie przenikać się z rzeczywistym. Czy Metaverse spełni pokładane w nim oczekiwania i stanie się głównym miejscem interakcji ze światem cyfrowym – z odpowiedzią na te pytania musimy jeszcze poczekać.

Mimo dużego rozgłosu wokół Metaverse oraz coraz większej liczby start-upów próbujących tworzyć gry edukacyjne należy zaznaczyć, że na efekty edukacyjne takich projektów jeszcze musimy zaczekać – mówi Radosław Korczyński.

Jak widać już teraz, sztuczna ma wiele do zaoferowania edukacji, a możliwości dalszego rozwoju są naprawdę imponujące.


Tutore Poland to spółka technologiczna, w której skład wchodzą: Tutore, ProfiLingua i Lang Media. Oferuje edukację klientom indywidualnym i biznesowym za pośrednictwem komputera, tabletu, smartfona oraz w szkołach stacjonarnych w całej Polsce. W bogatym portfolio Tutore Poland znajdują się dziesiątki kursów m.in. języków obcych, przedmiotów szkolnych czy programowania, grafiki komputerowej, a także gry na instrumentach. Za zadowoleniem ponad pół miliona klientów stoi wyspecjalizowana grupa 2100 nauczycieli.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Ciąża i dziecko 3 grudnia 2023

Dieta bezmięsna u dzieci: czy to ma sens?

Należy pamiętać, że to, czy dieta bezmięsna u dzieci będzie prozdrowotna, zależy również od poziomu wiedzy rodzica na temat wybieranych przez niego produktów. Nie wszystkie produkty wegańskie są prozdrowotne — mówi dr n. o zdr. Aleksandra Pituch-Zdanowska, dietetyk kliniczny.

W ostatnich latach popularność diet roślinnych znacząco wzrosła jako element poszerzającej się wiedzy i świadomości dotyczących zdrowego stylu życia. Według dostępnych danych wiele osób, które decydują się na okresowe lub długotrwałe przejście na dietę bezmięsną, jest w wieku poniżej 34-35 lat. Można założyć, że w tej grupie wiekowej znajdzie się wielu potencjalnych przyszłych lub obecnych rodziców. Warto więc zadać sobie pytanie, czy dieta bezmięsna to właściwy sposób odżywiania dla dziecka?

Dlaczego rezygnujemy ze spożycia mięsa?

Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego, w 2019 r. spożycie mięsa spadło przeciętnie o 2,24% na osobę. W jaki sposób na nawyki żywieniowe Polaków wpłynęła pandemia COVID-19?

– W 2020 r. w czasie izolacji społecznej wynikającej z pandemii nawet 40 proc. polskiej populacji zmieniło nawyki. 24,5 proc. zdecydowało się jeść mniej mięsa. Polacy w większym stopniu zaczęli wprowadzać do diety więcej niż zwykle produktów pochodzenia roślinnego. Głównym motywem takiego postępowania była ogólnie rzecz biorąc chęć poprawy stanu zdrowia, bardziej zrównoważonego odżywiania, wypróbowania nowych przepisów i wzmocnienia układu odpornościowego – wskazuje dr n. o zdr. Aleksandra Pituch-Zdanowska, dietetyk kliniczny pracujący w Klinice Gastroenterologii i Żywienia Dzieci Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Jak dodaje ekspertka, jest to zgodne z trendem obserwowanym w Europie Zachodniej, gdzie osoby przechodzące na dietę roślinną najczęściej motywują swoją decyzję przede wszystkim dbałością o zdrowie, ale też o środowisko naturalne i prawa zwierząt. Z korzyści zdrowotnych płynących z diet roślinnych, w badaniach wymieniane są takie z nich jak redukcja ryzyka śmierci z powodu choroby niedokrwiennej serca i udaru, niższe stężenie cholesterolu w surowicy krwi (w tym LDL), niższe ryzyko nadciśnienia i cukrzycy typu 2 czy nowotworów, np. jelita grubego. Zwykle obserwuje się niższą masę ciała wśród wegetarian w porównaniu z osobami stosującymi dietę tradycyjną.

Różne oblicza wegetarianizmu

Istnieją różne rodzaje wegetarianizmu, ale wszystkie łączy rezygnacja ze spożywania mięsa, różnice dotyczą natomiast odmiennego podejścia do spożywania produktów pochodzenia zwierzęcego.

– Istnieją mniej restrykcyjne diety wegetariańskie, takie jak np. dieta laktoowowegetariańska, gdzie dopuszczalne jest spożywanie nabiału oraz jajek lub diety laktowegetariańska czy owowegetariańska. Te diety dają możliwość pokrycia zapotrzebowania na wiele mikro i makroskładników. Najbardziej restrykcyjną postacią diety bezmięsnej jest weganizm, całkowicie oparty o produkty pochodzenia roślinnego, w przypadku którego suplementacja witaminą B12 jest bezwzględnie konieczna. Dieta wegańska może być związana z obniżonym spożyciem wielu składników pokarmowych. Warto pamiętać, że każdy alternatywny sposób żywienia musi być odpowiednio skomponowany i uwzględniać na co dzień wartościowe zamienniki eliminowanych pokarmów. Niestety potencjalnie problematyczne jest to, że nie każda osoba decydująca się na dietę bezmięsną – dotyczy to także rodziców – wie, w jaki sposób korzystnie dla zdrowia skomponować taki jadłospis i nie każda z tych osób skorzysta z pomocy specjalisty – mówi dr Aleksandra Pituch-Zdanowska.

Ekspertka zwraca przy tym uwagę, że w takich wypadkach warto zwrócić się po pomoc do dietetyka doświadczonego w prowadzeniu pacjentów na dietach roślinnych.

Dzieci na diecie bezmięsnej a ryzyko niedoborów pokarmowych

Dr Aleksandra Pituch-Zdanowska podkreśla, że im bardziej restrykcyjną dietę wybierze rodzic i im młodsze dziecko, tym potencjalne ryzyko niedoborów pokarmowych jest wyższe, co wynika z faktu, że zapotrzebowanie na składniki odżywcze i energię u dzieci jest większe niż u dorosłych w stosunku do ich masy ciała. O jakich konkretnie niedoborach mowa?

– W diecie bezmięsnej potencjalnie brakować może białka: w tym wypadku obawiamy się o ilość spożywanego białka, jak i o jego jakość. Musimy bowiem pamiętać, że jakość tego składnika spożywanego w diecie roślinnej jest inna, a najlepszym źródłem białka w diecie roślinnej są nasiona roślin strączkowych. W codziennej diecie należy uwzględnić wiele różnorodnych źródeł białka roślinnego w celu uzupełniania się aminokwasów. (…) Zdecydowanie należy rozważyć suplementację witamin D3, B12 oraz kwasu dokozaheksaenowego (DHA) – mówi dr Aleksandra Pituch-Zdanowska.

Ekspertka zwraca przy tym uwagę, że niedobory np. żelaza czy witaminy D dotyczą wszystkich dzieci, nie tylko tych na dietach roślinnych. Jednak dzieci na dietach wegetariańskich mogą być w grupie podwyższonego ryzyka niedoborów ze względu na zwykle wyższe spożycie błonnika pokarmowego oraz składników antyodżywczych takich jak np. szczawiany czy fityniany, które zmniejszają biodostępność m.in. wapnia, żelaza.

– Przykładowo nadmierne spożywanie błonnika pokarmowego przez dzieci może skutkować zaburzeniami wchłaniania m.in. żelaza. Kluczowa jest dobra znajomość technik kulinarnych, sposobu przygotowywania pokarmów i wartości odżywczej żywności, co pozwala na uniknięcie ewentualnych niedoborów – wskazuje dr Pituch-Zdanowska.

Potencjalnie niedoborowe składniki odżywcze na diecie roślinnej wg literatury:

  • Białko
  • Żelazo (niehemowe, biodostępność ok. 5-10 proc.)
  • Cynk
  • Selen
  • Jod
  • Wapń
  • Witamina A
  • Witamina D i B12
  • DHA

W przypadku żelaza w produktach roślinnych mówimy o żelazie niehemowym trójwartościowym, którego biodostępność dla organizmu człowieka wynosi 5-10 proc., wymaga redukcji przez kwaśną treść żołądka i reduktazę żelazową w enterocytach do formy dwuwartościowej, następnie ulega wchłanianiu. Źródłem żelaza w dietach roślinnych są przede wszystkim nasiona roślin strączkowych, inne opcje to płatki owsiane, amarantus, chleb żytni pełnoziarnisty na zakwasie, kasze jaglana czy gryczana.

– Wiele obaw dotyczących diet roślinnych koncentruje się także na niedoborach wapnia. Tymczasem proste do zastosowania w przypadku dzieci jest wprowadzenie na co dzień napojów roślinnych wzbogaconych w wapń, które przed spożyciem należy wstrząsnąć, by wapń nie osadził się jedynie na dnie opakowania. Biodostępność wapnia dla organizmu człowieka z tego typu napojów jest na podobnym poziomie jak z mleka i produktów mlecznych, tj. ok 30 proc. Inne źródła wapnia o 40-50 proc. biodostępności tego składnika mineralnego to zielone warzywa o niskiej zawartości szczawianów, np. jarmuż, brokuły, kapusta czy orzechy, sezam, jak również nasiona roślin strączkowych o 15-20 proc. biodostępności wapnia – zwraca uwagę ekspertka.

Dziecko na diecie bezmięsnej vs. dziecko na diecie tradycyjnej

Jak kwestię dziecka na diecie bezmięsnej rozstrzygają stanowiska eksperckie? Wg stanowiska z 2016 r. Academy of Nutrition and Dietetics odpowiednio zaplanowane diety wegetariańskie, w tym wegańskie, są zdrowe, spełniają zapotrzebowanie żywieniowe i mogą zapewniać korzyści zdrowotne w profilaktyce i leczeniu niektórych chorób. Zgodnie z tym stanowiskiem diety tego rodzaju są odpowiednie na wszystkich etapach życia, w tym w ciąży, w okresie laktacji, dzieciństwa i dojrzewania.

– Oczywiście kluczowe pozostaje odpowiednie zaplanowanie jadłospisu. Zgodnie z rekomendacjami ESPGHAN (The European Society for Paediatric Gastroenterology Hepatology and Nutrition) z 2017 r. i PTGHiŻD (Polskie Towarzystwo Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci) z 2021 r., niemowlęta i małe dzieci na diecie wegetariańskiej wymagają specjalistycznej porady i odpowiedniej suplementacji. Eksperci podkreślają konieczność nadzoru lekarza i dietetyka oraz stosowanie suplementacji. Niestety podczas rutynowych wizyt pediatrycznych brakuje często czasu na rozmowę o żywieniu, a dostępność dietetyków w ramach opieki POZ wydaje się w praktyce wciąż ograniczona – zauważa dr Aleksandra Pituch-Zdanowska.

Ponadto rodzice muszą zostać poinformowani, jakie negatywne skutki zdrowotne mogą wynikać dla dziecka z diety bezmięsnej, jeśli obowiązek suplementacji oraz prawidłowe komponowanie codziennego jadłospisu nie zostanie dopełniony.

Z praktyki najczęstsze błędy, które mogą być popełniane przez osoby na diecie roślinnej, to m.in. brak suplementacji witaminy B12, zbyt małe spożycie nasion roślin strączkowych, które stanowią źródło białka i żelaza na diecie roślinnej, małe spożycie tłuszczu ogółem (przy jednoczesnym braku suplementacji DHA), zbyt niska gęstość energetyczna diety, za wysokie spożycie błonnika pokarmowego i węglowodanów ogółem. Jak zaznacza ekspertka, istotne jest planowanie posiłków z wyprzedzeniem, korzystanie ze sprawdzonych zbilansowanych przepisów, jak również czytanie etykiet produktów spożywczych w celu dokonywania świadomych wyborów żywieniowych, wyboru produktów fortyfikowanych w wapń, witaminę D czy B12. Warto znać takie pomoce edukacyjne jak np. włoski The VegPlate Junior, stanowiący swego rodzaju wegetariański przewodnik po jedzeniu, przeznaczony do planowania diety w okresie niemowlęcym, dziecięcym i młodzieńczym.

Dieta bezmięsna u dzieci – jak skomponować?

Według autorów kryteria dobrze zaplanowanego posiłku wegetariańskiego to:

  • szeroka gama pokarmów roślinnych: zboża, nasiona roślin strączkowych i ich pochodne, orzechy i nasiona, warzywa i owoce. Produkty mleczne i jajka jako opcjonalne;
  • staranne dobieranie źródeł tłuszczy roślinnych;
  • niezawodne źródła wapnia;
  • zwracanie uwagi na stan zarówno wit. B12, wit. D i żelaza.

– Według metaanalizy z 2017 roku brak jest wystarczających danych, by jednoznacznie stwierdzić, czy istnieją korzyści zdrowotne lub zagrożenia związane ze stosowaniem diet wegetariańskich u dzieci i młodzieży w krajach uprzemysłowionych. Autorzy pracy jednak wskazują na trudności w jednoznacznym wyciągnięciu wniosków m.in. ze względu na dużą heterogeniczność badań, małe próby. W badaniu z 2019 roku niemieccy badacze wykazali podobne spożycie makroskładników we wszystkich badanych grupach, tj. dzieci w wieku 1-3 na dietach: wegańskiej, laktoowowegetariańskiej i tradycyjnej. W diecie tradycyjnej było najwyższe spożycie białka, tłuszczu i cukrów dodanych, a w diecie wegańskiej najwyższe spożycie węglowodanów i błonnika pokarmowego. Niedobór wzrostu (niskorosłość) wg standardów WHO stwierdzono u 3,6 proc. dzieci na diecie wegańskiej. Jeśli chodzi o spożycie mikroskładników, w ramach tego samego projektu badawczego stwierdzono, że we wczesnym dzieciństwie diety wegańska i wegetariańska mogą dostarczać większości mikroelementów w pożądanych ilościach oraz preferowanej jakości tłuszczu w porównaniu z dietą tradycyjną. Jednak szczególną uwagę należy zwrócić na spożycie (potencjalnie) krytycznych składników odżywczych, jak wit. D, jod i DHA u wszystkich dzieci, niezależnie od rodzaju diety, oraz dodatkowo na spożycie wit. B2, wit. B12, wapnia i żelaza u dzieci na dietach roślinnych.

W badaniu w populacji polskich dzieci w wieku 5-10 lat wykazano, że diety wegańskie związane były z lepszym profilem czynników ryzyka sercowo-naczyniowego, ale także ze zwiększonym ryzykiem niedoborów żywieniowych (żelazo, wit. B12) oraz mniejszą gęstością kości i mniejszą wysokością ciała. Z kolei dieta wegetariańska związana była z mniejszym ryzykiem niedoborów żywieniowych, ale nieoczekiwanie także z mniej korzystnym profilem czynników ryzyka kardiometabolicznego, co autorzy badania wiązali z dietą wegetariańską opartą o produkty wysokoprzetworzone oraz bogatą w węglowodany. W tym badaniu wykazano również, że ok. 30 proc. dzieci wegetariańskich i wegańskich nie otrzymywało regularnie suplementów ani produktów wzbogaconych. U dzieci nastoletnich (średnia wieku 12,7 lat) niemieccy badacze wykazali, że całkowite spożycie energii nie różniło się istotnie między grupami, natomiast spożycie węglowodanów było wyższe u wegetarian i wegan niż u dzieci na diecie tradycyjnej, a spożycie białka było podobne we wszystkich grupach badanych. U wegan odnotowano najwyższe spożycie błonnika pokarmowego, a najniższe tłuszczu. W tym badaniu wykazano także, że spożycie wapnia było we wszystkich grupach niedoborowe. U ponad 30 proc. wszystkich badanych dzieci stężenie 25 (OH)D i witaminy B2 w surowicy było poniżej wartości referencyjnych.

W badaniu kanadyjskim opublikowanym w 2022 roku obserwowano rozwój dzieci średnio przez ok. 3 lata. Większość badanych miała wykonane 2 pomiary lub więcej na przestrzeni czasu, a średni wiek badanych na początku projektu wynosił 2,2 lata. Naukowcy nie wykazali związku między stosowaniem diety wegetariańskiej a wartościami BMI, wysokości ciała do wieku, jak również stężeniem ferrytyny, 25 (OH)D oraz profilem lipidowym. Jednak oceniono, że na diecie wegetariańskiej istniało wyższe prawdopodobieństwo niedowagi.

– Należy pamiętać, że to, czy dieta roślina będzie prozdrowotna, zależy również od poziomu wiedzy rodzica na temat wybieranych przez niego produktów. Nie wszystkie produkty wegańskie są prozdrowotne. Część z nich może mieć wyższą zawartość soli/sodu, tłuszczu czy cukru, a np. niską zawartość białka w porównaniu do produktu odzwierzęcego. Przykładem produktu wegańskiego o mało korzystnym składzie są sery wegańskie, w większości bazujące na oleju kokosowym bogatym w nasycone kwasy tłuszczowe, sery takie nie są także w większości wzbogacane w wapń. Stąd tak ważne jest czytanie etykiet, zdrowa dieta roślinna to dieta głównie naturalna i oparta o produkty niskoprzetworzone – podsumowuje dr Pituch-Zdanowska.

Reasumując, diety wegetariańskie mają wiele zalet, ale ich wybór powinien być podyktowany przemyślaną decyzją, a nie modą. Aby zminimalizować ryzyko potencjalnych niedoborów pokarmowych u dzieci, konieczne jest zaplanowanie zbilansowanych posiłków oraz stosowanie odpowiedniej suplementacji (wit. B12, wit. D i DHA). Pediatra powinien upewnić się, że dziecko istotnie odnosi z tego rodzaju sposobu odżywiania korzyści zdrowotne. Istnieje duża potrzeba wsparcia i skutecznej edukacji, jak zdrowo odżywiać dzieci na diecie roślinnej.


Emilia Grzela

Informacja prasowa

Odwiedź nas na Facebooku

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Gry planszowe i nie tylko 3 grudnia 2023

Cortex Disney, czyli rozgrzewamy szare komórki

Jeśli jeszcze  nie znacie gry Cortex Disney, pora to zmienić! To już kolejna gra, która właśnie podbija serca dużych i małych w jubileuszowej edycji Disneya. I to jedna z fajniejszych gier, w którą zagracie już z zerówkowiczem. Nie martwcie się, wcale nie będzie nudno! Tempo może być zawrotne.

Zasady gry w Cortex są bardzo proste, ale rozgrywka może podgrzewać atmosferę. Bo w tej grze liczy się nie tylko poprawna odpowiedź, ale przede wszystkim spostrzegawczość i szybkość. Zabawa trwa około 15 minut, ale wszystko zależy od szybkości graczy.

Fot. Archiwum prywatne

W grze znajdziecie karty z wyzwaniami, czyli zadaniami oraz kartoniki-puzzle z obrazkiem kolorowego mózgu. Zadanie? Jak najszybciej uzbierać swój kompletny mózg i wygrać. A ten możemy zdobyć tylko w jeden sposób, wygrywając poszczególne zadania, czyli rozwiązując je nie tylko dobrze, ale i najszybciej z pozostałych graczy.

Fot. Archiwum prywatne

Cortex Disney: jak grać?

Karty układamy w stosik, następnie  najmłodszy z graczy odwraca kartę tak, aby wszyscy ją zobaczyli. Ten, kto pierwszy zna rozwiązanie, musi szybko zakryć kartę dłonią i je wypowiedzieć. Jeśli odpowiedział poprawnie, w nagrodę zabiera kartę do swojej kolekcji. Bajecznie proste, ale wcale nie takie łatwe, gdy działamy pod presją czasu. Ale dzięki temu zabawy typowe dla najmłodszych mogą przysporzyć starszym i dorosłym równie dużych trudności.

Fot. Archiwum prywatne

Gdy gracz ma już dwie karty z tej samej grupy, czyli o takim samym rewersie, wymienia je na jeden kawałeczek kolorowego mózgu. Do wygranej potrzebujemy czterech cząstek. Więc jeśli będziemy dość spostrzegawczy i szybcy, wygramy, zgarniając osiem odpowiednich kart!

Fot. Archiwum prywatne

 W grze mamy 8 rodzajów wyzwań:

  1. Odbicie – trzeba wskazać odbicie lustrzane głównej ilustracji
  2. Lasso – trzeba wskazać, który z zaznaczonych zbiorów jest największy
  3. Pamięć – trzeba po zakryciu karty wymienić cztery postaci, które są na obrazku
  4. Labirynt – oczywiście trzeba wskazać, do której postaci prowadzi labirynt
  5. Niepasujący element – trzeba odkryć zasadę i wyjaśnić, która z postaci nie pasuje do zbioru
  6. Para – należy wskazać parę identycznych postaci/przedmiotów
  7. Częstotliwość – trzeba wskazać element, który pojawia się najczęściej na ilustracji
  8. Wyzwanie – to super karta, dzięki której można pogrążyć przeciwnika, który wygrał poprzednią kartę. Pozostali gracze wybierają specjalną kartę sensoryczną, a wskazany gracz musi odgadnąć jedynie po dotyku, co na niej jest! To trudniejsze niż się wydaje.

Oczywiście można utrudniać życie innym graczom, ale jeśli będziemy udzielać błędnych odpowiedzi, za karę, siedzimy jedną kolejkę w kozie. Więc cwaniactwo się nie opłaca. Wygrywa gracz, który pierwszy ułoży cały mózg z puzzli, czyli zdobędzie jego cztery elementy.

Fot. Archiwum prywatne

Karty faktur, czyli biorące udział w wyzwaniach, na początku rozgrywki kładziemy na stole – jest ich łącznie 10. Przez 30 sekund gracze mogą je oglądać i dotykać.

Fot. Archiwum prywatne

To tyle zasad. Jest prosto i szybko i… właśnie o to w tej grze chodzi. Choć moje dzieciaki zerówkę dawno mają już za sobą, z przyjemnością wracamy do tej gry. Genialnie sprawdza się w podróży, gdy trzeba liczyć każdy centymetr w walizce.

Wersja Cortex Disney Edition konwencjonalne obrazki i grafiki zastąpiła dobrze znanymi i lubianymi postaciami Disneya. Dla nas bomba, miło jest przypomnieć sobie o 101 Dalmatyńczykach czy Alicji w krainie Czarów. Łapcie za Cortex i rozgrzejcie swoje szare komórki! I bawcie się dobrze!

PS: Uważajcie, kto siada w miejscu, w którym karty są do góry nogami, z niektórymi zadaniami będzie o wiele trudniej!

Fot. Archiwum prywatne

Informacje o grze: Cortex Disney Edition

Zawartość pudełka:

  • 90 kart
  • 6 układanek mózgów
  • instrukcja

Wpis powstał we współpracy z Rebel

Zdjęcia: Archiwum prywatne, materiały prasowe

Odwiedź nas na Facebooku

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close