500+ zadziałało czyli rodzina wielodzietna
Tytułem wstępu – jestem mamą trójki dzieci, za dwa miesiące nasza rodzinka rozrośnie się o kolejną pociechę – nie wiemy, czy będzie drugi chłopczyk, czy trzecia dziewczynka, ale to dla nas bez znaczenia.
Mąż ma podwójne obywatelstwo (polskie i czeskie), ja tylko czeskie, mieszkamy po czeskiej stronie granicy, ale z dziećmi rozmawiamy po polsku. Zawsze uważałam, że fajnie jest jak spacerujemy sobie po Cieszynie i nasz język to nie gwara, ale polski „literacki“. Choć ostatnio może lepiej by było, jakbym się przestawiła na język czeski… a dlaczego?
Praktycznie od początku z mężem marzyliśmy o trójce dzieci. Fakt, że trzecia ciąża pojawiła się szybciej, niż zakładaliśmy, ale odstęp czasu okazał się super, ponieważ dzieci wychowują się razem. Do wyborów w Polsce nie chodzę (mąż tak), nawet jakbym mogła pójść, to obiecywane 500+ by mnie nie skusiło – radzimy sobie sami i to całkiem nieźle. Nie mamy karty dużej rodziny, na dodatek na dzieci też się nie łapiemy (być może tymczasowo, być może nigdy, bo dzieci nie mają jeszcze polskiego obywatelstwa ale to nie o tym teraz)…
Mamy dzieci w wieku 7 lat, 4,5 roku oraz 3 lata, ja obecnie w 30tc – i tak sobie spacerujemy po Cieszynie a za nami dwie starsze pary i jedna z pań komentuje – „O, widać że 500+ zadziałało!“. Przeważnie jestem grzeczna, już kilka takich mądrych uwag pod swoim adresem słyszałam, byłam wtedy z dziećmi sama na spacerze – pilnować trójki dzieci w mieście podczas wakacji to nic łatwego, więc tym bardziej nie będę się wdawała w dyskusje z „mądrzejszymi” ode mnie.
Mąż na moje „skargi” zwykle odpowiadał, że może się przesłyszałam, wierzyć mu się trochę nie chciało, że ludzie tak reagują. Aż do dzisiaj! I to właśnie on się odwrócił i rzucił swoje 5 groszy wystarczająco głośno – „Tak, zadziałało i zdążyliśmy już trójkę urodzić a czwarte w drodze!“ Pani i jej znajomym mina zrzedła, być może powiedziała szybciej niż pomyślała (i policzyła)…
Drugi przykład – w niedzielne przedpołudnie kolejny spacerek rodzinny, mamy ochotę na kawę i ciastko – mąż zamawia w kawiarni, wynosimy wszystko do ogródka, bo tam jest więcej miejsca i świeże powietrze. Dosiada się grupa młodych ludzi, nie jakichś nastolatków, uważam że mogli mieć po jakieś 23-27 lat (czyli niewiele młodsi od nas). I co? Kolejne miłe i życzliwe słowa kwitowane przez pozostałych potakiwaniem i uśmieszkami – „Teraz to się opłaca mieć dzieci“, „No i zarobione …“. A oni co? Może planują założyć rodzinę później, może nigdy – nie mnie oceniać, ani tym bardziej głośno wyrażać swoje domniemania. A może powinnam?
Ludzie, czy dzisiaj naprawdę nie można mieć dzieci, tylko dlatego, że się z mężem kochamy, kochamy też nasze skarby, chcemy dla nich jak najlepiej? Żadna z ciąż nie była „zaplanowana“ – po prostu przyjmujemy ją z otwartym sercem, kiedy się pojawia. Czy za wszystkim musi koniecznie kryć się kasa wyrywana komuś innemu z kieszeni? Przez chwilę nawet przyszło mi do głowy, że warto by zaprojektować plakietkę „Nie korzystam z 500+“. I proszę nie myślcie, że komuś zazdroszczę albo źle życzę – o ile tylko te pieniążki poprawiają rodzinny budżet i służą też dzieciom, to cieszę się, że są. Sama wychowywałam się (mówiąc bardzo oględnie) w bardzo skromnych warunkach, więc wiem co to znaczy…
Przykro mi, że obcy ludzie „znają mnie“ i oceniają, nic o mnie nie wiedząc. Nie chcę psuć sobie chwil spędzanych z dziećmi, jestem dumna z naszej rodziny, ale jednak pozostaje lekki niesmak. A wy też musicie wysłuchiwać życzliwych uwag? Jak udaje wam się opanować w takich sytuacjach?
Przykro mi że trafiacie na takich ludzi i takie komentarze. Sama uważam,że ilość dzieci to każdego wybór i nikomu nic do tego. Moja córka chodzi z dziewczynką, gdzie w domu jest 6 dzieci i na to nie wpłynęło 500+ bo jeszcze wtedy takich pieniędzy rodziny nie dostawały. I choć byłam jedynie w korytarzu, nie interesuje się jakoś szczególnie tą rodziną to uwierz mi na słowo – nie żyją na koszt państwa, opieka tam nie chadza,a i nie żadna patologia. Dzieci bardzo dobrze ubrane, mama piękna zgrabna i zadbana. Niestety polski naród już tak ma; nie masz dzieci to coś z… Czytaj więcej »
ja odpowiadam ze nie na 500 ale na karte wielkiej rodziny poleciałam hahah
my to samo mówiliśmy, że zawsze nam się ta karta marzyła 😉 kiedyś był paszport polsatu a teraz KDR 😀 hahah
Ja mam troje dzieci najmlodsze ma 3 lata wiec urodzone przed programem 500+ i nawet gdy go nie bylo chcialam całą moja trójkę razem z mezem chcielismy tak dużą rodzine i tez jak slysze te komentarze to poprostu mnie trafia. Jest to dobrze dlaczego mam nie korzystac…
strasznie mnie wkurza taka zazdrośc ludzka, tak jak się czepiali do prezes Lecha Poznań, że bierze na swoje dzieci, a czemu nie? przecież one nie są gorsze tylko dlatego, że ich mama dobrze zarabia
Mieszkam w Niemczech od dwóch lat mój syn ma skończone pięć lat i dopiero teraz zgłosiliśmy sie po kindregelt… Pani w urzędzie malo oczu nam nie wydrapała że dopiero teraz sie po to zglaszamy… Komentarz tej pani krotki i na temat ” to na dziecko więc każdemu sie należy, tacy co dużo zarabiają tez pobierają te pieniądze” a w Polsce niestety od znajomych mamusiek dowiaduje sie o takich sytuacjach ze kolejne dziecko to po to żeby 500+ dostać… Przykre
Niestety też słyszałam podobne komentarze może nie bezpośrednio do mnie (bo mam TYLKO dwójkę i choć może marzyłoby mi się trzecie, to zdrowie nie pozwoli i nawet 500+ nie pomoże 😉 ) ale kierowane do osób np z trójką czy czwórką dzieci. Niestety nawet nie wiem jak to skomentować. Przeraża mnie taki tok myślenia … naprawdę nie znam nikogo, kto by zdecydował się na dziecko z powodu 500+, ani nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek wychowując dziecko i utrzymując je z powyższej kwoty, byłby w stanie je utrzymać i jeszcze na tym „zarobić”. Ludzie z zazdrości lub ze zwykłej bezmyślności… Czytaj więcej »
Cieszę się, że moja córka urodziła się zanim jeszcze weszło w życie 500plus. Myślę, że Polska to specyficzny kraj do narzekań i dupościsku, kiedy tylko komuś powiedzie się lepiej lub ktoś coś dostanie za free. U naszych zachodnich sąsiadów matki dostają większe pieniądze na dzieci i znam wiele przykładów Polek, które tam rąk pracą poza domem nigdy nie skalały. Niemcy jakoś nikomu „kindergeldu” nie wypominają a u nas jeszcze nikt pieniędzy nie dostał ani nawet nie widział, ale już przeciwnicy brzęczeli o „szerzeniu się patologii”, z Korwinem na czele, tak jakby wszyscy, którzy mają więcej niż 1 dziecko byli patologią… Czytaj więcej »
Dokładnie, ja też się cieszę, że nasze drugie dziecko, córeczkę o którą długo się staraliśmy, szczęśliwie urodziłam prawie dwa lata przed wprowadzeniem 500+, bo może też ktoś życzliwy by się znalazł i stwierdził, że na 500+ polecieliśmy
mój najmłodszy urodził się w styczniu a poczęlismy go jeszcze zanim ktokolwiek wspominało 500+ ale i tak usłyzałam co nieco, naprawdę żenujące to jest czasami, mój mąz się kiedyś wkurzył i powiedział znajomemu od którego usłyszał, ze nieźle mamy bo kaska wpada, że jemu nikt nie broni „siąść na babe i dziecko zrobić” 😀 od razu się zamknął 😛
Jestem lub bede juz niedlugo w podobnej sytuacji…mam 4latka, 11miesiecznego szkraba i kolejne w dordze. Zawsze myslelismy o 3 ale moze nie tak szybko. Los zdecydowal za nas i bardzo nas to cieszy. Mieszkam w malej miescinie i wiem ze musze sie przygotowac na takie komentarze…Bardzo przykre ocenianie innych…Korzystamy z programu ale wszystko odkladamy na przyszlosc naszych dzieci. Czy to zle ze chcemy im zapewnic lelsze jutro?! Mam wrazenie ze dzisiaj rodzina wielodzietna w oczach wielu =patologia, ciemnogrod?! Przykre bo dla mnie to samo szczescie i wielka miłość!
kto nie ma nie wie ile to radości i miłości, myślę, że to z powodu zazdrości takie komentarze…
Nie należy się przejmować, niestety ludzie zawistni, są byli i niestety będą. A nic nie kłuje w oczy tak jak szczęście innych… Nie watro psuć sobie radości z powodu czyjegoś gadania. Powodzenia i wszystkiego dobrego życzę 🙂
Dziekuje za dobre słowa ?
Ja mam synka ma trzy lata. Nie dostaje 500+. Mimo to miałam taką sytuację, że jestem w biedronce na zakupach i mam dosyć spory koszyk warzywa, owoce, mleko, taka spożywka typowo a że mieszkam na wsi to poprostu robię raz duże zakupy abym nie musiała wkoło jeździć do miasta. Jedyne co to we wsi kupuję chleb no ale do rzeczy i stoję w kasie a jeden taki Pan do takiej Pani chyba się nie mogli doczekać, zarzucił komentarz:” chyba 500+plus dostali, bo taki duży koszyk mają” ale się wkur…. I mówię do Pana, że niestety się myli bo mi się… Czytaj więcej »
Miałam podobnie w Biedronce. Mój 3 latek wybierał sobie serek a starszy pan obserwował nas. Wkoncu wypalił z tekstem że 500 + dostałam to dziecko sobie może wybrać. Tak mnie zezłoscił że nie mogłam sobie odmówić komentarza. Jak mu powiedziałam że nie należy mi się 500+ dla synka a mimo wszystko stać mnie na serek bez pomocy państwa to śmiejąc się powiedział że trzeba sobie drugie zrobić. Swoją drogą ją się nie spotkałam z uwagami od młodych ludzi. W większości są to osoby starsze. Ten Pan miał ok 70. I mimo że mam jedno dziecko zdaża się że słucham tego… Czytaj więcej »
Też słyszałam, że osoby starsze są takie dowcipne mi powiedział to Pan koło 50tki z piwkami w rączce…..
Tyle razy to słyszałam że szczerze mówiąc nie rusza mnie to już wcale. Zazwyczaj nie zwracam uwagi a jak mam gorszy dzień to krótko gaszę głupie komentarze. Na mdłości mi się zbiera jak słyszę na ulicy teksty o 500+ albo „Jezuuu to wszystko pani?”- Nie, stały po drodze to zabrałam.