6 sposobów na rozgrzanie się zimą
Wreszcie pokazała się z prawdziwego zdarzenia. Śniegu w wielu miejscach jest już po kolana. Ci, co kochają śnieg i chłodek z pewnością są zadowoleni. Troszkę mniej wesoło mają zmarzluchy, a tych jest niemało. I to najczęściej oni marzą o tym, by znaleźć dobry sposób na szybkie rozgrzanie ciała.
Nawet ci, którzy uwielbiają korzystać z zimowej aury, z przyjemnością po powrocie do domu chłoną ciepełko. Sposobów na rozgrzanie wychłodzonego organizmu jest kilka i chętnie podzielę się tymi, które sama na co dzień praktykuję:
- Ubrania na kaloryfer
Wcale nie żartuję! Kiedy wychodzę na zewnątrz, a aura zdecydowanie nie sprzyja, zostawiam przed wyjściem podomowe ubrania na kaloryferze po to, aby nabrały ciepełka. Gdy wracam do domu, z wyjściowych ubrań wskakuję w wygodne domowe legginsy i zaciągam wełniane skarpety. Jakże przyjemnie jest zakładać na siebie odzież, która już jest cieplutka od kaloryfera 🙂 Mój syn wszedł na wyższy poziom rozgrzania i za dnia na kaloryferze wiesza swoją piżamę, by była cieplutka po kąpieli.
- Rozgrzewające napoje
Jestem wybitną kawoszką, jednak gdy mam ochotę na rozgrzewający napój, sięgam po herbatę. Najbardziej odpowiada mi herbata owocowa, do której obowiązkowo dodaję imbir i owoc pigwowca. Taki napar rozszerza naczynia krwionośne, poprawia przepływ krwi przez organizm, a więc rozgrzewa. W dodatku imbir ma wiele prozdrowotnych zalet i może uchronić przed rozwojem niechcianego przeziębienia.
- Coś mocniejszego
A dokładnie trunki wysokoprocentowe. To oczywiście opcja na wieczór, gdy nie trzeba już ani prowadzić auta, ani zajmować się dzieckiem i pracą. Wtedy można sobie taką herbatkę z prądem, a nawet kieliszeczek domowej nalewki strzelić. Alkohol dobrze rozgrzewa, jednak należy pamiętać o umiarze. Nie zalecam stosowania tej metody na co dzień, ponieważ od przyjemności do uzależnienia wcale niedaleka droga.
- Sesja w fotelu na biegunach
Kocham mój bujany fotel po babci! Mam takowy, ciut skrzypiący, z mocnej wikliny, i uwielbiam zasiadać w nim, otulając się grubym, ciepłym kocem. Biorę książkę w rękę i się relaksuję, czasem przysypiając od jednostajnego ruchu. I chyba jestem taka sprytna po babci, która chętnie z niego korzystała, bo naukowcy uważają, że bujanie się w fotelu na biegunach doskonale rozgrzewa. Rytmiczne kołysanie się powoduje stały ruch mięśni i przepływ krwi przez kończyny. A to rozgrzewa, nie wspominając o cieplutkim kocu :).
- Ostro doprawione jedzenie
Klasyka! Zupy z dużą ilością przypraw, takie jak flaki, grochówka, kapuśniak (parzybroda) czy dobrze doprawiony rosół, podnoszą temperaturę organizmu, cudownie rozgrzewając od środka. Jeśli dorzucicie mięsną wkładkę, białko dostarczy łatwo przyswajalną energię, którą organizm przekształci na ciepło.
- Ruch
Gdy wracamy z dworu zmarznięci, mamy raczej ochotę wskoczyć pod ciepłą kołdrę, niż uprawiać gimnastykę. Jednak przynajmniej kilkunastominutowy ruch doskonale pobudzi krążenie krwi, rozrusza nasze serce, mózg i mięśnie, a przy okazji podniesie temperaturę ciała. Nie wspominając o tym, że pozwoli także spalić kilka nadmiernych kalorii, które wyjątkowo chętnie przyczepiają się do naszych talii i ud właśnie zimą. Nocami możecie praktykować inny rodzaj ruchu, ale to już kto co lubi 😉