Tak mi się w życiu ciekawie przytrafiło, że obecnie jestem mamą siedmiolatka w pierwszej klasie, czterolatka w przedszkolu i rocznego smyka, którym zajmuję się w domu. Każdy z moich synów ma nie tylko odmienny charakter, ale i zupełnie inny gust. Najmłodszy syn ma własny pokój, a starsi dzielą wspólną przestrzeń. Za rok najstarszy otrzyma własny pokój, bo potrzebuje azylu, miejsca, w którym będzie mógł w spokoju odrobić lekcje. Natomiast najmłodszy zamieszka ze średnim i mam nadzieję, że ta zmiana odbędzie się bez protestów.
Najstarszy już się zastanawia, my zresztą też, jak będzie wyglądał jego przyszły pokój. Hmmmm, na pewno będą w nim meble, nowe łóżko i czyste ściany 😉 A co więcej? Nie wiem. I powoli przyglądam się ofertom sklepów. Na szczęście mam jeszcze sporo czasu na takie rozmyślania, ale ci, którzy planują podobne zmiany, lub choćby odświeżenie dotychczasowego pokoju dzieci, już kombinują, co i jak po kolei.
Na moje oko najpierw trzeba odpowiedzieć na pytanie, jakie potrzeby mają dzieci na danym etapie rozwoju, bo czegoś innego potrzebuje niemowlę, a czegoś innego dziecko szkolne.
Niemowlę. Największe pole do popisu podczas aranżacji pokoju dla niemowlęcia mają oczywiście rodzice. To oni decydują o kolorze ścian, mebli, dodatków zdobiących przestrzeń maluszka. Dziecko powinno czuć się przede wszystkim bezpiecznie, powinno mieć własny przytulny kącik do spania i szafkę, w której mama i tato będą mieli pod ręką wszystkie potrzebne akcesoria do pielęgnacji.
Dziecko chodzące. Zazwyczaj roczny szkrabik samodzielnie już się porusza, zaglądając we wszystkie kąty. Jego pokój powinien być nadal bezpieczny i przytulny, ale nie może w nim brakować atrakcji. Małe dzieci kochają wesołe kolory, ciekawe zabawki, choć nie tylko te nowoczesne. Klasyczna huśtawka podwieszona pod sufit i konik na biegunach cieszą współczesne dzieci tak samo mocno, jak i przed pięćdziesięciu laty.
Myśląc o meblach w pokoju roczniaka nie musimy nastawiać się na konieczność ich wymiany. Decydując się na meble, np. od Inna.house, projektowane z założeniem, by były ponadczasowe, rzeczywiście posłużą dziecku wiele lat. A to oznacza, że komoda z szufladami, która idealnie pomieści akcesoria i ubranka dla niemowlęcia, po dwóch, trzech latach spokojnie może stać się miejscem do przechowywania zabawek. A za kolejnych kilka lat może służyć zeszytom, ale też skarbom przedszkolaka i dalej ucznia. Warto wybrać takie meble, które posłużą i noworodkowi, i niemowlęciu, i starszemu dziecku. Nie ma sensu wyrzucać, czy oddawać mebli, a następnie ponownie wydawać pieniądze na kolejne meble dla dziecka chodzącego lub jeszcze starszego.
Dziecko przedszkolne. Ooooo, o tym mogę wam opowiadać godzinami. Dzieci petardy – non stop w ruchu i wszędzie ich pełno. Sto pomysłów na minutę i wielka miłość do ukochanych bohaterów bajek sprawia, że codzienność podrostka nie jest nudna. Przedszkolaki to ciekawi świata odkrywcy, których ulubione “dlaczego” wierci dziurę w mózgu rodziców. Na półkach w pokoju przedszkolaka, powinny się pysznić dumnie zabawki i książki, które rozbudzą wyobraźnię i dostarczą mu odpowiedzi na nurtujące pytania. W tym wieku rodzice często wstawiają biurko lub stolik z krzesełkiem dla dziecka, bo maluch coraz dłużej jest w stanie się skupić i chętnie sięga po kredki czy farby.
Malowaniu, kolorowaniu, wypełnianiu oraz stawianiu pierwszych świadomych liter nie będzie końca. Musi być wygodnie i kolorowo oraz łatwo do wysprzątania. Meble Inna.house mają nóżki po to, by można było sprzątnąć również tam, gdzie „wzrok nie sięga”, ale kurz – i owszem. Mamy alergików zwracają na to szczególną uwagę i zostało to uwzględnione to w projektach mebli.
Dobrze również przemyślcie, gdzie będziecie trzymać zabawki, których przybywa zazwyczaj w zastraszającym tempie. Pojemne szafy, półki i mocne pudła to podstawa. Poza tym przedszkolak sam powie, jak powinien wyglądać pokój jego marzeń.
Dziecko w wieku szkolnym. “Proszę pukać” – właśnie to spodziewam się usłyszeć za rok, gdy będę chciała dostać się do twierdzy najstarszego. Im dziecko starsze, tym większą ma potrzebę intymności i prywatności, i bardziej strzeże stawianych przez siebie granic. Z pewnością potrzebuje jasnego i dobrze zorganizowanego miejsca do nauki, bo zadania domowe w tym czasie stają się zwykłą codziennością. Należy więc ułatwić funkcjonowanie i naukę.
Ostatnio zastanawiałyśmy się w redakcji, czy można połączyć i naukę i zabawę w kontekście szerszym, niż jedynie zabawki edukacyjne dla przedszkolaków. No i muszę wam powiedzieć, że można, tylko trzeba wiedzieć jak, by nie wyszło infantylnie. Nablatowe tzw. „skórki” z językiem angielskim czy matematyką oraz niesamowite skórki na szafę zrobią tu całą robotę. Sami zobaczcie.
Ustaliliśmy już, że potrzeby dzieci w miarę upływu czasu się zmieniają, ich pokój powinien za nimi nadążać. Ale nie napisałam jeszcze, jak w ciekawy sposób osiągnąć ten efekt.
Otóż dziewczyny (projektantki, ale przede wszystkim mamy) z Inna.house wymyśliły (i wciąż udoskonalają) system umożliwiający samodzielne zaprojektowanie spersonalizownych przez rodziców i dziecko mebli. Ideę personalizacji oraz zachęcenie do bawienia się wariantami realizują dzięki narzędziu o nazwie KREATOR, które to wszystko umożliwia. W KREATORZE sami dobierzecie wspólnie idealne kolory, skórki (od maluszka po nastolatka, i dla chłopca, i dla dziewczynki, dla dorosłych też!), detale mebli oraz gałki i uchwyty. W dodatku do wykonania mebli wykorzystują tam dużo bardzo wytrzymałego drewna dębowego lub bukowego (do wyboru). A pewnie sami wiecie jak ważna jest wytrzymałość mebli dziecięcych.
Bardzo cenią sobie dziecięcą fantazję i kreatywność, więc chętnie projektują całkowicie wyjątkowe zdobienia mebli, takie dla konkretnej osoby (czyli w jednym, jedynym na świecie egzemplarzu). I namawiają do włączenia w ich projektowanie samych dzieci – przyszłych użytkowników takich mebli. Na jednej ze skórek są na przykład motele narysowane przez 4-latkę! Przy takim zamówieniu będą starać się poznać pasje, aktywność, zainteresowania, które zainspirują do zaprojektowania wymarzonej grafiki.
Taka praca jest twórcza, a nie odtwórcza, dokładanie taka, jak proponowane przez nich meble. A efekt? Przedmioty bezpieczne, piękne, wytrzymałe i oryginalne. Z jednej strony wydają się nietanie, ale z drugiej – moim zdaniem sprawdzą się przez dłuuugie lata. Czyli specjaliści z Inna.house starają się, by powstała praca ponadczasowa, która będzie dobrze wyglądać zarówno, gdy dziecko ma pięć lat, jak i później. Jeśli skórka się opatrzy dziecku, da się ją zmienić na inną. Jeśli będziecie potrzebowali pomocy to we wszystkim pomogą, bo projektowaniem i meblami zajmują się od lat.
Fajnie? Bardzo fajnie! Grzechem jest nie skorzystać i przynajmniej spróbować stworzyć taki pokój dziecka, którego w żadnym innym gotowym projekcie nie znajdziecie.