No i klops! Czyli o ironii losu. Porodu nie da się zaplanować
Sprawa była z góry przesądzona! –Wyjeżdżam… na miesiąc …i wracam… 5 dni po terminie – rzekł mąż. Tak w telegraficznym skrócie, pewnego wyjątkowo gorącego dnia, święte prawa ironii losu oraz [...]