Gra „Domek”… Gdyby to ode mnie zależało, nigdy nie nazywałaby się tak… infantylnie? Dziecinnie? Myląco? Mnie osobiście nazwa skojarzyła się z domkiem dla lalek, a od samej gry cudów nie oczekiwałam. Jakże się myliłam!
W epoce gier komputerowych gry planszowe wydają się trochę archaiczne. Mimo to, o ironio losu, znalazły swoją niszę na rynku gier wszelakich i czują się tam całkiem dobrze. Miałam okazję oglądać świat gier planszowych podczas ostatnich targów książki w Warszawie i powiem Wam, że ogrom i różnorodność propozycji zrobiły na mnie naprawdę duże wrażenie. Plansza, kostka i cztery pionki? Nieee, teraz gra się zupełnie inaczej. W zasadzie planszówka to pojęcie umowne często w ogóle nie ma jednej, dominującej planszy, a czasem planszy nie ma w ogóle. Jest za to cała masa innych elementów gry.
Wróćmy jednak do naszego „Domku”. Gdybym miała cokolwiek do powiedzenia, gra „Domek” nazywałaby się „Dekorator wnętrz”, „Architekt” albo „Kto was tak urządził”. Ewentualnie „Szalony sen projektanta”. Bo też i dom, który uda nam się stworzyć na końcu gry, niekoniecznie będzie zgodny z powszechnie przyjętymi prawidłami sztuki budowlanej. A już na pewno nie będzie przypominał domku dla lalek. No, chyba że weźmiemy pod uwagę niesamowitą grafikę gry.
Zasady gry na pierwszy rzut oka są proste. Bierzemy po kolei po dwie karty z dwóch rzędów i układamy na swoich planszach – domkach (a raczej szkieletach przyszłych domków). Na koniec patrzymy, komu udało się to zrobić najlepiej i kto zgarnie najwięcej punktów. Mechanizm tak prosty, że nawet dziecko da radę zagrać z sukcesem. W pierwszej rozgrywce Duśka niemiłosiernie mnie ograła.
Ile razy trzeba zagrać, żeby zakodować sobie wszystkie zasady, sztuczki i kruczki? Nie wiem, ale przypuszczam, że koło dziesięciu na pewno. Tyle powinno wystarczyć, by zapamiętać, że za salon z trzech kart dostanie się dodatkowy bonus, podobnie za dach z czterech takich samych kart, plus dodatkowe punkty za okno w dachu. Oczywiście tego rodzaju „wspomagaczy” oraz kart specjalnych jest więcej i musi minąć trochę czasu, zanim całkowicie opanujemy zasady i opracujemy najlepszą strategię. Już przy drugiej rozgrywce łatwo zauważyć, że przeciwnik ma szansę na zestaw kuchnia, salon i łazienka i lepiej mu tę łazienkę zgarnąć sprzed nosa niż dołożyć sobie kolejną kartę pokoju dziecinnego. Takie przykłady można mnożyć praktycznie w nieskończoność.
Duży plus dla producenta za grafikę i wykonanie. Wszystko jest tak piękne, i tak bardzo cieszy oko, że aż nie wiadomo: grać, czy podziwiać? Dodatkowe brawa należą się za solidne wykonanie, sztywne kartony i praktycznie niezniszczalną całość. Można grać bez obaw, że poszczególne elementy ulegną zniszczeniu. Prawdopodobnie źle by zniosły kontakt z nożyczkami, zębami najmłodszych członków rodziny lub domowych czworonogów, ale przy prawidłowym korzystaniu można bez obaw oddawać się kolejnym rozgrywkom.
Dla kogo jest ta gra? Producent twierdzi, że dla 2 – 4 graczy, którzy powinni mieć minimum siedem lat. Moim zdaniem i młodsi dadzą radę pograć z sukcesem.
Fenomen gry „Domek” polega na tym, że jedna rozgrywka nie jest ani trochę podobna do drugiej. Gra nie może się znudzić. Jest doskonałym treningiem i sprawdzianem koncentracji, szybkiego kojarzenia faktów, refleksu, szybkiego podejmowania decyzji i planowania. A ponieważ nie ma żadnych dowodów na to, że dorośli mają lepszą pamięć (karty dachu trzymamy odwrócone do końca rozgrywki i tylko od naszej pamięci zależy, czy uda się ułożyć cały dach z jednolitych dachówek) i szybciej opanują zasady, trzeba się naprawdę natrudzić, by wygrać z dzieckiem. Ja Wam to mówię, ja, która głupia nie jestem, a z dzieckiem przegrałam.
No dobra, trochę szczęścia w tej grze jest potrzebne, ale samo szczęście za nas nie wygra, trzeba się przyłożyć. Czyli po prostu przyjemnie spędzić popołudnie, bo gra jest naprawdę warta tego, by się nad nią pochylić.
Blog W Roli Mamy jest tak zachwycony grą “Domek”, że objął ją patronatem medialnym. Więcej o grze możecie przeczytać tutaj.
Wpis jest elementem współpracy z Rebel.pl
Więcej informacji o grze znajdziesz na stronie GramywPlanszowki.pl | GwP https://gramywplanszowki.pl/gra/329/domek
Faktycznie z talerzy szybko znika. POLECAM ?
Wygląda jak kinder mleczna kanapka 🙂 mniam
Deser jest przepyszny i co ważne nie trudny w wykonaniu. Do zrobienia jego zachęcił mnie też fakt, że zrobiony jest z łatwo dostępnych składników, czyli takich, które praktycznie każda pani domu ma w swojej kuchni:)
Zapraszam do siebie na stronę http://www.synetec.pl/