Emocje 29 lipca 2016

Fenomen muminków – dlaczego wszyscy je kochamy?

Tove Jansson pochodziła z artystycznej rodziny. Jej ojciec był rzeźbiarzem, matka graficzką, odpowiedzialną za stworzenie serii fińskich znaczków pocztowych, a bracia zajmowali się rysowaniem komiksów. Już jako mała dziewczynka wiedziała, czym chce się zajmować w przyszłości – w wieku 14 lat napisała i ozdobiła swoją pierwszą książkę, potem studiowała malarstwo na uczelniach w Helsinkach, Sztokholmie i Paryżu. Nic nie zapowiadało jednak prawdziwego trzęsienia ziemi, jakie w światowej kulturze wywołały stworzone przez nią postacie.

Na przygodach małych trolli, zamieszkujących bliżej nieokreśloną fińską dolinę, wychowały się całe pokolenia. Dziś Muminki to nie tylko bajka. Ich fenomen ogarnął cały świat, a sympatyczne stworki zaczęły kojarzyć się z ideami, wyznawanymi przez pisarkę, która tchnęła w nie życie.

Dolina Muminków

Fińska artystka większość życia spędziła w domu położonym na wyspie Klovharu w Zatoce Fińskiej. To właśnie ta oddalona od świata, malownicza wysepka, stała się pierwowzorem idyllicznej Doliny Muminków, w której rozgrywa się akcja 9 książek i 22 komiksów napisanych przez Tove Jansson. Pisarce serię pomagała współtworzyć jej życiowa partnerka – Tuulikki Pietila, odpowiedzialna za powstanie części ilustracji do książki oraz jej brat Lars, który sam stworzył kolejne 52 komiksy serii. Środowisko, w którym wychowała się Tove i wypełniająca wyspę atmosfera odosobnienia, miały wpływ na ideologiczny wydźwięk Muminków. Małe, przyjazne trolle są otwarte na obcych i tolerancyjne – nawet przerażający Buka jest w dolinie Muminków witany ciepło i serdecznie, co w końcu doprowadza do jego metamorfozy. Świat przypominających hipopotamy stworków nie jest wolny od tragedii i katastrof, ale każda z nich, dzięki wspólnemu wysiłkowi i wzajemnemu zrozumieniu, kończy się zwycięstwem dobra i miłości. Magiczna dolina jest prawdziwą enklawą, w której każdy strudzony wędrowiec może odzyskać spokój i harmonię ducha.

Muminki na świecie

Pierwsze części serii ukazały się w 1945 roku i początkowo nie spotkały się z zainteresowaniem czytelników. Na międzynarodowy sukces trzeba było poczekać. Po dwóch latach, kiedy to na łamach szwedzko-fińskiej gazety zaczęły ukazywać się kolejne przygody mieszkańców magicznej doliny, fascynacja przygodami sympatycznych trolli przerosła jednak wszelkie oczekiwania autorki. Książki i komiksy zostały przetłumaczone na ponad 30 języków świata. W kilkunastu krajach (w tym Polsce) stworzono słuchowiska, seriale telewizyjne, animacje i sztuki teatralne oparte na serii fińskich książek i komiksów. Pomimo upływu lat, przygody Muminków nie tracą swojej aktualności i olbrzymiej popularności. Trolle przyglądają się z ekranów kin i telewizorów kolejnym pokoleniom, a dorośli chętnie utożsamiają się z prezentowanym przez nie światopoglądem.

Muminkowe gadżety

Muminki już dawno opuściły stronice książek i komiksów i na dobre zadomowiły się w naszym świecie. Wizerunki trolli otaczają nas ze wszystkich stron – ozdabiają t-shirty, torby na zakupy i bluzy. Wiele sklepów internetowych, np. takich jak Stimago, oferuje gotowe projekty, prezentujące mieszkańców i gości Doliny Muminków. Szczególnym powodzeniem cieszy się Mała Mi – złośliwa dziewczynka z charakterystycznym rudym kokiem na głowie, która zawsze osiąga to, czego chce. Jej podobizna, połączona z zabawnym tekstem, to naprawdę wspaniały pomysł na prezent dla każdej pewnej siebie kobiety. Idealnym wzorem dla marzyciela i miłośnika podróży będzie Włóczykij. Coś znajdzie się również dla fanów odpoczynku przy domowym kominku – każdy Muminek jest przecież w głębi duszy wiecznie uśmiechniętym domatorem.

Tekst napisany we współpracy ze sklepem stimago.pl
stimago.pl – sprawdź platformę dającą możliwość zaprojektowania koszulki z własnym nadrukiem, za pomocą prostego w obsłudze kreatora lub założenie własnego sklepu internetowego z koszulkami.

Subscribe
Powiadom o
guest

3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Milena Kamińska
8 lat temu

Oglądałam ale mimo wszystko ulubioną bajką byly smerfy i gumisie

Sylwia Kozakiewicz
8 lat temu

To byla moja ukochana bajka z dziecinstwa

Marysia Fritzsche
8 lat temu

wole ksiazki 😛

Ciąża 28 lipca 2016

Bój o płeć dziecka. “Kogo tym razem urodzisz?”

Będę miała dziecko. Podobnie jak za pierwszym i za drugim razem, urodzę zapewne bobasa. Do białej gorączki doprowadzają mnie pytania, czy już wiem kogo będę miała, na zmianę z tym, kto ma się urodzić, oraz że pewnie będę miała przesrane jak to trzeci chłopak. Żarty o kompletowaniu drużyny piłkarskiej też przestały mnie śmieszyć. Bo przecież w moim rodzicielskim obowiązku, powinnam wziąć się do roboty porządnie i rodzić na przemian. Raz chłopiec, raz dziewczynka, by móc ucieszyć i usatysfakcjonować wszystkich ciekawskich podglądaczy mojego brzucha.

A co się stanie gdy spełni się marzenie reszty społeczeństwa i będę miała WRESZCIE córkę?

A co może być? Będą te same nieprzespane noce, ten sam płacz na karmienie i ten sam huk przy ściąganiu książek z półki. Choć jedno by się zmieniło – dziewczynę ubierałabym ciut inaczej niż chłopaków, nawet parę sztuk kiecek znalazłoby się w jej garderobie. I warkoczyki bym plotła i kłosy, bo umiem i lubię to robić. Skoro moi synowie są podobni do męża, to może Ona byłaby podobna do mnie? A może jednak nie.

Ale jeśli urodzi się KOLEJNY syn?

Stanie się to samo, co by się stało gdybym urodziła dziewczynkę. Tylko nie będę zakładała mu sukienek i czesała w warkoczyki. I pewnie będzie podobny do mojego męża, bo nasi chłopcy są. A może zrobi tatusiowi na złość i upodobni się do mnie?

Czuję niewiarygodną presję w związku z płcią trzeciego dziecka, i to nie jest w porządku. Dziwię się aż takiemu zainteresowaniu całej sprawie. Dziwę się komentarzom pozytywnym i negatywnym, bo wcale o nie nie proszę. I od razu chciałabym zaznaczyć, że nawet jeśli urodzi się znów chłopiec (byle w terminie i zdrów jak ryba!), to nie będę próbowała po raz czwarty (a z zasadzie to piąty, licząc utraconą ciążę) uszczęśliwić otoczenie.

P.S. Jestem w 17 tc, aż się boję USG za tydzień, wtedy poznam płeć dziecka. A jak poznam płeć, znów spadnie na mnie lawina tych samych pytań, tylko dotyczących faktu dokonanego. Póki nic nie wiem, żyję w błogiej nieświadomości, kto się TYM RAZEM urodzi.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

34 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Olga Irena Otwinowska

Najważniejsze żeby zdrowe dzieciątko było 🙂

Anna Maria Rutkowska

Nie znamy, dowiemy sie przy porodzie. To zawsze szokuje 😉

Karolina Graczyk
8 lat temu

A dla mnie to nie był problem. Do tej pory o ciąży i porodzie mogę gadać godzinami

Alicja Anna Gicewicz

Oj ja najczesciej mowilam takze ze niewiem bo oboje dzieci prawie do konca byli zawsze tylem obroceni na usg.ale sama wiedzialam i czulam ze ma byc synek a potem corcia i tyle.ma nyc i koniec.moja odpowiedz dla bardziej ciekawych i dla mnie samej.od malego pragnelam miec dwojke dzieci na dodatek w tej kolwjnosci.i to zanim ich mialam wiedzialam jakie imiona beda mieli.troche przerazajace to.ale coz….plany malej ksirzniczki spelnione… Pozdrawiam i zycze aby bylo to co wsercu sie pragnie i oczekuje miec…

Mama Czai
8 lat temu

Nie wiem 🙂 taka była odpowiedź, bo nie wiedziałam.

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Mama Czai

no i z głowy 😀

Kamila Kuśmierz-Chudy

Oj znam to! Gdy sie okazalo ze będzie drugi synek to ludzie potrafili sypać tekstami typu…” Do 3 razy sztuka”, ” no szkoda…”?!?! Fakt ze sama pragnęłam tez córci ale kurde najważniejsze ze dziecię rozwijalo się prawidłowo i jest teraz pięknym zdrowym i oczywiście jak jego brat podobnym do tatusia chłopcem! Nie zamieniła bym tej dwójki urwisów na żadne falbaneczki i warkoczyki a jesli może kiedyś urodzi sie 3 synek bede potrójnie szczęśliwa

W roli mamy - wrolimamy.pl

potrójnie szczęśliwa… brzmi cudownie 😀

Sylwia Kozakiewicz
8 lat temu

Ja tez mam troje synow i nie zamienilabym ich na nic w swiecie?

Ania Czapka-Moraniec

„No szkoda” „wspolczuje” doprowadza mnie do szału kiedy okazało się z będzie drugi chłopiec. .. trzecia mam dziewczynkę a z nią kolei dość miałam „to już tyle” a jak mówię że nie bo chcemy jeszcze jedna coreczke to jak na komitet patrzą. ..

Jagoda Duda
8 lat temu

hehe 😉 minie przeszkadzały pytania tego typu… gorzej jak córkę miałam przenoszoną… pytanie kiedy w końcu urodzę doprowadzało mnie do takiego stanu, że w myślach zabijałam pytającą osobę na różne sposoby ;]

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Jagoda Duda

kiedy urodzisz… klasyk 😛

Maria Ciahotna
8 lat temu

U nas w drodze czwarty bobas – nigdy nie znaliśmy płci dziecka, i dało się wytrzymać 🙂

Kamila Chrzanowska
8 lat temu

” co urodzisz ? ” – świnkę morską. Zawsze działało 😉

Karolina Bylina
8 lat temu

Musze zapamietac ?

Katarzyna Petryk
8 lat temu
Anna Hengier
8 lat temu

Cieszcie się, że mają o co pytać i jest to raczej wesołe pytanie. Mnie pytają dlaczego moje dziecko urodziło się martwe. Naprawdę wolałabym pytanie „co teraz urodzisz?”

Angelika Dyrcz
8 lat temu
Reply to  Anna Hengier

To juz przegięcie … 🙁

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Anna Hengier

Współczuję. Szczęśliwie mnie po poronieniu zostawiono w spokoju, choć to różne tragedie. Za grosz taktu.

Kamila Szymańska
8 lat temu

Oj tak, zwlaszcza że mam 3 synów

Sylwia Kozakiewicz
8 lat temu

Ja zawsze odpowiadalam ze nie chce znac plci dziecka bo to ma byc niespodzianka

Milena Kamińska
8 lat temu

Mi chyba nie przeszkadzało bardziej denerwowało mnie to gdy ktoś jadł Koło mnie coś czosnkowego, bo od razu wymioty 🙂

W roli mamy - wrolimamy.pl

A ja uwielbiam ten zapach. A pytania wkurzają niezmiennie ?

Milena Kamińska
8 lat temu

Ja też zawsze uwielbiałam i nadal uwielbiam ale w czasie ciąży to był koszmar a modne wtedy były zaziki

Zuza Zuza
8 lat temu

U mnie był luzik….. Nie chciałam znać płci- chyba jestem starej daty :)1974r…. i każdy o tym wiedział , więc tego typu pytania były spalone na stracie – dzieci urodziłam jak miałam 26 i drugie mając 29 lat…. Rety jednak jestem stara :)!

Karolina Bylina
8 lat temu

U nas tez to pytanie sie przewijalo ale nie przeszkadzalo mi. Mamy dwie corki i wiem ze jesli sie jeszcze zdecydujemy to bedzie tylko nalot na chlopaka.

Bea Wawrzynowicz
8 lat temu

Ja przy pierwszej ciazy niewiedzialam az do porodu (chlopak) przy drugiej ciazy az glowa bolala od tych pytan az wkoñcu zapytalam lekarza (drugi chlopak) i glowa wciaz bolala tylko od bezczelnych odpowiedzi ” trudno ” albo ” co za pech” ile jest kobiet ktore nie moga miec dzieci i dla nich drugi trzeci czwarty syn bylby prawdziwym darem jestem dumna mama 2 synow

Agnieszka Rakowska
8 lat temu

A ja mam szczęście- w domu będzie parka więc słyszę ale szczęściara, no udało Ci się.:-D

Katarzyna Owczarek
8 lat temu

Mi to nie przeszkadza na takie pytania odpowiadam ze dla mnie wazne any urodziło się zdrowe

Małgorzata Zdrojewska

Ooo:) gratuluję:)

Katarzyna Owczarek
8 lat temu

a dziękuję

Monika Wilkuszewska
8 lat temu

i tak najlepsze jest „kiedy rodzisz?”

Monika Wilkuszewska
8 lat temu

a i mam dwóch synów wiec teraz życza mi dziewczynki „do kompletu”

Katarzyna Trudnos
8 lat temu

Haha ja mam jednego synka i ciągle slysze kiedy kolejne…musi byc drugie..albo ze musze miec parke…to dopiero wkur…grrr.. Denerwuje.. Juz nawet nie mam chęci wyjaśniać ze musialabym byc pod stalą opieka lekarza i większość czasu lerzec.. O nieee!

Naturalnie Razem 27 lipca 2016

Dziecko nie jest hamburgerem, a obsługa pralki nie jest trudna – czyli rola ojca według Aktywnego Taty

Urodziło Wam się Dziecko – super.
Żona szaleje! Czyta fora internetowe i wszystkim się przejmuje. Każdy grymas Dziecka, każde kichnięcie sprawdza w internecie. Wszystkie koleżanki dają mnóstwo porad jak opiekować się Dzieckiem, jak przewijać, czego nie robić. Każdy ma swój sprawdzony sposób na usypianie, karmienie i wychowanie. Portale ociekają poradami typu „10 sposobów na wychowanie geniusza”, „6 złotych zasad aby nauczyć niemowle grać na saksofonie”. Masakra!!

I tutaj pojawiasz się Ty. Ojciec. Opanowany, ze swoim stoickim spokojem. To Ty musisz być papierkiem lakmusowym, osobą, która powie: chwila, spokój, bez paniki.
Usiądź spokojnie i zastanów się czy te wszystkie poradniki są Wam na prawdę potrzebne? Czy nie przynoszą czasem więcej szkody i frustracji, bo żaden z opisanych sposobów na usypianie nie działa. Nie wiesz dlaczego? To Ci powiem:

Wasze Dziecko nie jest hamburgerem w restauracji „pod złotą mewą” gdzie osoba za tobą dostanie identyczną kanapkę jak z obrazka. Dzieci są różne.

To co działa u innych może zupełnie się nie sprawdzić u Was i jest to zupełnie normalne. Nie stresuj się tylko obserwuj swoje Dziecko. Co go uspokaja? Co lubi? Co przykuwa Jego uwagę?
Znajdź swoją drogę i swój sposób na usypianie. Jeśli okaże się identyczny z tym jak usypiają znajomi, fajnie, ale zupełnie przypadkowo. Weź Dziecko na ręce. Nie bój się, Ono to wyczuje. Nie spiesz się. Zapomnij o filmie, meczu czy co tam leci w telewizji. Daj Dziecku tyle czasu ile potrzebuje aby się wyciszyć. Ale najpierw to Ty musisz się wyciszyć i uspokoić. Nie udaje się i nerwy zaczynają dawać o sobie znać. Poproś partnerkę, żeby Cię zmieniła na chwile. Właśnie, na chwile, a nie żeby odwaliła za Ciebie robotę. Zapal, wysikaj psa, zmyj naczynia czy co tam Cię uspokaja i wróć.
Daj Żonie odetchnąć. Niech spokojnie dokończy oglądanie filmu. Tak, wiem. Będzie nasłuchiwała bardziej odgłosów z sypialni niż dialogów ale… niech i tak będzie.

Potrafisz obsługiwać komputer, tablet, smartfona? Z pralką też dasz sobie rade. Nastawiasz i masz jakieś 1,5 godziny luzu. Potem wieszasz, nastawiasz kolejne i znów 1,5 godziny laby:) To nie jest takie trudne!
Pomoc Ojców po narodzinach Dziecka jest według mnie niezwykle ważna. To okres kiedy oboje nie śpicie i oboje jesteście wyrąbani jak koń po westernie. To dlaczego oboje nie mielibyście ogarnąć domu?
Jedyne czego Ty nie możesz zrobić jako Ojciec to nakarmić cyckiem – sorry, natura. Cała reszta jest do zrobienia. A i kupa po kilku dniach treningów nie śmierdzi już tak bardzo.

Porozmawiaj też spokojnie o obawach Żony. O wysypce, zaczerwienionej pupie, grymasie na buzi malca. Nie znasz się na tym? Zdradzę Ci sekret: Twoja Żona wie dokładnie tyle samo. Ma takie samo doświadczenie w wychowaniu Dzieci i w opiece nad nim co Ty. Tak samo nie ma pojęcia co to wyskoczyło na plecach i jak się tego pozbyć. Może wspólnie znajdziecie odpowiedź bo Twoja młodsza siostra miała takie coś w dzieciństwie.

Nie zostawiaj swojej partnerki same. Pomóż Jej w obowiązkach, w opiece nad Dzieckiem. Pogadaj. Wy będziecie spokojniejsi i Dziecko Dzięki temu będzie szczęśliwsze. Naprawdę!!

rola ojca

Autorem powyższego tekstu jest Aktywny Tata – mąż i ojciec dwojga dzieci.

Zachęcamy do odwiedzenia Jego bloga, na którym znajdziecie oryginalny wpis oraz wiele inspiracji na temat aktywnego spędzania czasu z rodziną.

Dziękujemy Aktywny Tato za wsparcie naszej akcji #NaturalnieRazem!

Subscribe
Powiadom o
guest

7 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Magdalena Haman
8 lat temu

Ale znowu „pomoc ojców”… Dlaczego gdy kobieta coś robi w domu to nikt nie mówi, że pomaga mężczyźnie?

Barbara Heppa-Chudy
8 lat temu

Wg mnie „zwał jak zwał” – liczy się fakt, a nie nomenklatura 😉

W roli mamy - wrolimamy.pl

„Pomóż Jej w obowiązkach” moim zdaniem kontekst jest taki, by pomóc jej – jako osobie, a nie „w jej” obowiązkach.

Magdalena Haman
8 lat temu

Oczywiście, „jej” nie jest tu zaimkiem dzierżawczym i równie dobrze można by napisać „pomóż partnerce w obowiązkach” „pomóż partnerce w opiece nad dzieckiem”.
Tylko że nazywając to pomaganiem zdejmuje się z mężczyzn odpowiedzialność za te obowiązki. Mój mąż mi nie pomaga w domu tylko zajmuje się nim razem ze mną. Używanie słowa „pomoc” naprawdę sugeruje, że osoba pomagająca tylko dołącza się do czynności wykonywanej przez kogoś innego. Na przykład ja pomagam mężowi składać szafkę albo mąż pomaga mi w badaniach do pracy. Natomiast nie pomaga mi w opiece nad dzieckiem, sprzątaniem czy praniem, bo to robimy oboje.

Magdalena Haman
8 lat temu

„Pomóż Jej w obowiązkach, w opiece nad Dzieckiem”. TO NIE SĄ „JEJ” OBOWIĄZKI TYLKO ICH WSPÓLNE!!! Rozumiem, że autor tekstu miał dobre intencje, ale kaman… Jak ma się zmienić męska mentalność, jeśli nawet w tekstach zachęcających ich do aktywności słyszą, że pomagają partnerce a nie że w końcu mają jaja, by zajmować się domem a nie tylko płodzić dzieci?

Milena Kamińska
8 lat temu

Jeśli chodzi o karmienie owszem dosłownie facet nie może „nakarmić cycem” ale.może nam towarzyszyć, wspierać, być przy nas

Żaneta Witczak
8 lat temu

Skoro ja potrafiłam się prowadzić samochód i używać wiertarki to on też musiał nauczyć się obsługi pralki

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close