Fidget Spinner – 10 powodów dla których warto kupić go dziecku
Ta zabawka nie jest dla dzieci dobra, prawda? – zagadnęła mnie jedna z mam w szkole, wskazując na fidget spinner w dłoni chłopca. W wielu szkołach zabroniono tego używać! A w naszej dzieci mogą się tym bawić? – kontynuowała.
Owszem czytałam o teorii, jakoby zabawka była narzędziem szatana, jak i o połknięciu małego elementu przez amerykańskie dziecko, ale żaden z tych argumentów nie nastawił mnie negatywnie do popularnego ostatnio gadżetu. Pierwszego uzasadnienia nie traktuję poważnie, a w drugim przypadku uważam, że należy przestrzegać zdroworozsądkowych zasad bezpieczeństwa i nie dawać zabawki małym dzieciom, które pakują przeróżne rzeczy do buzi. Prawda jest taka, że każdy przedmiot, czy zabawka może nieść za sobą pewne ryzyko i zagrożenie. A i jeszcze argument, o tym, że dziecko nie powinno mieć wszystkiego co jest na topie. Ale przecież to zupełnie normalne – mój dziadek w dzieciństwie podbijał „zośkę”, mój tata bawił się modnymi wtedy klik-klakami, ja zbierałam karteczki do segregatorów, moja siostra miała tamagodżi, a kuzyn jojo. Każdy wspomina swoją – nawet jeśli chwilową fascynację – z sentymentem.
Moim zdaniem – i tak też odpowiedziałam na zadane mi pytania – fidget spinner posiada mnóstwo plusów.
- Przede wszystkim sprawia dużo frajdy 🙂
- Dzieci porzuciły smartfony dla zabawy spinnerami.
Od miesiąca obserwuję coraz więcej dzieciaków, które kręcą tym małym ustrojstwem i o dziwo, nie widzę w ich łapkach telefonów!
- Fidget spinner jest wyzwaniem – motywuje by ćwiczyć, trenować, doskonalić się.
- Ćwiczy dłoń, a więc zdolności manualne.
- Zwiększa aktywność ruchową – zaczyna się od manipulowania dłonią, potem innymi częściami ciała.
- Rozwija pomysłowość – dzieci wynajdują coraz to nowe sztuczki, triki i chwyty.
- Integrują się z rówieśnikami bawiąc się w grupie.
- Spinner jest cichy, można go używać wszędzie, nikomu nie przeszkadzając.
- Odstresowuje i rozładowuje emocje. Zajmuje ręce.
- Jest tani.
Kupując zwróćcie uwagę na łożyska (najlepsze są ceramiczne, ale większość metalowych też doskonale daje radę)
Jeśli Twoje dziecko jeszcze nie ma fidget spinnera a bardzo chciałoby go mieć, to czy już wiesz, co zrobić?
Nie mają, nie robimy tego co wszyscy !
Sama się nim bawię….jak syn już śpi odsresowuje ;)))))
Moje prywatne mają i w mojej klasie uczniowie też jak dla mnie super sprawa.
Mój ma…ale kupił chyba tylko po to właśnie by „mieć”… kolekcjoner? chyba…bo widzę coraz więcej od rodziny dostaje i wcale sie tym nie bawi tylko ma bo mu sie kształty podobają…może to i lepiej 😉
moje dzieciaki mają i się nimi bawią 🙂 na początek dostały ode mnie prostą instrukcję: nie kręcimy na twarzy i przy włosach. Poza tym bawcie się 🙂 kręcą na każdym palcu, na kolanie, robią z fingerów piramidkę, albo obstawiają, który będzie się dłużej kręcił. Nie widzę w tym nic złego. śmieją się i świetnie się bawią.
A co do połknięcia przez jakieś dziecko łożyska… to kostki i pionki, figurki z kinderjaja, gumki do mazania itp. też mamy schować? Wystarczy zdrowy rozsądek i wszystko jest dla ludzi 🙂