Spełnię Twoje trzy życzenia! Wchodzisz w to?

Pamiętacie bajkę o Aladynie i czarodziejskiej lampie z jeszcze bardziej tajemniczym dżinem? Kto z nas nie chciałby znaleźć takiej lampy, i mieć szansę wypowiedzieć trzy życzenia? Tylko czego by tu sobie życzyć? Chwili spokoju na przeczytanie choć jednego rozdziału książki? Wypicie ciepłej kawy przy śpiewie ptaków? A może….

A morze jest szerokie i głębokie. Nie łudźmy się – lampa nie istnieje, dżin tym bardziej, więc rodzic sam musi zadbać o tę chwilę z książką, czy ciepłą kawę. Powiem wam jedno – mam na to sposób, tylko uprzedzam, rodzic potrafi wsiąknąć w ten świat wraz z dzieckiem. Więc kawa i tak będzie zimna.

Tym światem są wszelkie gry planszowe i karciane. Jedne potrafią wciągnąć nas na godziny, a inne idealnie spełniają swoje zadanie jako szybka rozgrywka, tuż przed wyjściem, gdy tak bardzo chce się jeszcze raz zagrać. Świat gier planszowych łączy całe generacje, wnuczki grają z dziadkami, dzieci z rodzicami, wspiera rozwój emocjonalny i społeczny dziecka, rozwija myślenie logiczne i co najważniejsze czas spędzony wspólnie, z dala od wszelkiej technologii jest  niezastąpiony.

Powracając do naszych życzeń, a gdyby tak naprawdę, ktoś mógł je spełnić? Przedstawiam Wam grę karciankę, jakiej jeszcze nie widzieliście. “Trzy życzenia” to gra wydawnictwa Rebel, która jest przeznaczona dla dzieci w wieku od 8+, dla 3 do 5 graczy. W niewielkim pudełku znajdziemy 18 kart życzeń, 10 drewnianych żetonów, 5 kart pomocy i łatwo zrozumiałą instrukcję.

Na czym polega fenomen tej gry? Zaskoczyć was może czas rozgrywki – to raptem 5 minut, a dla bardziej wprawionych graczy 3 minuty. Przyda się niezawodna pamięć, spryt i odrobina szczęścia. Dla mnie jest to memo z elementami gry w Piotrusia Pana, podrasowana do poziomu hard. Do tego jest pięknie graficznie opracowana.

Gracz w swoim ruchu może wykonać dwie akcje – podejrzeć jakąkolwiek kartę na stole (swoją, innego gracza, czy karty pośrodku), następnie zmienić pozycję dwóch dowolnie wybranych kart (np. karty innych graczy), lub przetasować swoje 3 karty po czym zerknąć na jedną ze swoich kart. Twoim zadaniem jest zebranie trzech kart – supermocy, daru i harmonii. Niby proste zadanie – jednak wszystkie karty są zakryte, musisz polegać na swojej pamięci i intuicji. Do ostatniej chwili nie wiesz czy wygrasz, gorzej jak trafisz na kartę specjalną “podróż w czasie” – i tak przegrywasz. Jeśli wygrasz jedną rozgrywkę, dostajesz  kosteczkę. Po kilku rozgrywkach wystarczy podliczyć kostki, by wyłonić zwycięzcę. W swoim ruchu możesz też zaryzykować i po czwartej rundzie ogłosić koniec gry, ale czy jesteś pewien, że masz wszystkie trzy życzenia?

Grę „Trzy życzenia” można śmiało rozegrać na stole, podłodze, a nawet na kanapie. Pudełko jest niewielkie,dlatego zmieści się do dziecięcego plecaka, damskiej torebki. Świetnie sprawdza się zarówno wśród dzieci i dorosłych, polecam zwłaszcza na popołudnia i wieczory. Zabawa gwarantowana.

Wpis jest elementem współpracy z Rebel.pl 

Zdjęcia gry: A. Jelinek

 

Więcej informacji o grze znajdziesz na stronie GramywPlanszowki.pl | GwP https://gramywplanszowki.pl/gra/1121/trzy-zyczenia

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Milena
Milena
8 lat temu

Wydaje się świetna

Emocje 9 marca 2017

O życiu nocnym matki

Ranek po nieprzespanej nocy, zazwyczaj bywa ciężki. Powieki same się zamykają, oczy pieką nieznośnie, a nogi za nic nie chcą powędrować przez dom. Łóżko, takie ciepłe, zachęcające, przyciąga, szczególnie gdy sprawca zarwanej nocy dopiero zapadł w sen. Już głowa mości się na poduszce, myśli wędrują do krainy snu, a tu nagle słychać starsze dzieci.

Upragniony odpoczynek kończy się w chwili, gdy drzwi do sypialni otwierają się z łomotem przy hałaśliwej zachęcie średniego syna:

  • Pora wstawać,
  • Jest już dzień,
  • Słonko się obudziło, więc mama też powinna…

A poza tym, wraz ze starszymi synami budzą się do życia obowiązki, którym ja muszę dać radę. Im, plus opiece nad najmłodszym, bo te krzyki na dzień dobry, obudziłyby martwego…

No właśnie, z którą mamą nie rozmawiam, doskonale wie, o czym mówię. Dzieci nie znają słowa “zmiłuj” i funkcjonują zgodnie z własnym rytmem. Nie bez przyczyny mówi się, że dzieci nie śpią, tylko ładują baterie! Łatwo uwierzyć, że przeciętna mama chętnie przełożyłaby się z boku na bok, ale dziecko już skacze po niej, otwierając siłą jej ciężkie powieki.

Desperacja pozwala matce włączyć bajki od 6.00, żeby tylko trzódka chwilę przysiadła, a już na pewno na dłuższą chwilę zamilkła. Uczepiona pazurami snu, chciałaby tak choćby do godziny 7.00 poleżeć. Ale nie, bo dzieci — petardy, po kwadransie oglądania bajek zgłodnieją, poczują pragnienie lub konieczność zrobienia siusiu. Schodzi z łóżka matka zombie (rzadziej ojciec), szurając kapciami przez dom. A dzieci piszczą, skaczą, gadają, jak nakręcone. Rano, w południe, pod wieczór, cały boży dzień.

A wieczorem? Wieczorem zmęczona matka chce rozpędzić ich po łóżkach, a oni dalej swoje. Niekończąca się opowieść trwa, dopóki w locie nie padną. I rano znów to samo.

Znacie to?

O ŻYCIU NOCNYM MATKI:

Na początku matka nie śpi, bo niemowlak chce w nocy jeść.
Potem matka nie śpi, bo przedszkolak chce w nocy pić lub sikać.
Jeszcze później matka nie śpi, bo czeka aż nastolatek wróci z imprezy.
Na koniec matka nie śpi, bo przyzwyczaiła się na starość, że już nie śpi.

Czekam na starość …

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Gościnne wtorki 7 marca 2017

Tych produktów lepiej nie podawaj dziecku

Kolorowe opakowania, postacie z bajek, zapewnienia o bogactwie witamin i minerałów, a ostatnio tak popularne hasło „bez konserwantów”– to wszystko ma zachęcić nas do zakupu produktów dedykowanych dzieciom. Problem w tym, że gdy zagłębić się w skład takich produktów, to okazuje się, że jest tam cała masa składników, których dzieciom polecić nie można albo są one w nieodpowiednich dla dzieci proporcjach.. I nagle okazuje się, że serek owocowy ma tyle owoców, co kot napłakał, za to cukru pod samo wieczko.

Jak nie wpaść w sidła sprytnie obmyślonych strategii marketingowych i jak wybrać dla dziecka rzeczywiście to, co najlepsze?

Pracujesz, zajmujesz się domem, dziećmi i chciałabyś szybko i sprawnie zrobić zakupy. Nie masz czasu na czytanie etykiet. Wchodzisz do sklepu a tam kolorowe kubeczki, które aż krzyczą – wapń dla kości, magnez dla mózgu, wieloowocowy, pełno mleka, idealny na śniadanie, 10 witamin itd. Więc kupujesz, bo chcesz, aby dziecko miało mocne kości, dobrze się uczyło, było zdrowe i szczęśliwe. To oczywiste. Tylko czy wszystkim producentom tych produktów zależy na tym tak samo jak tobie…? Nie wszystkim niestety.

Kilka zasad na dobry początek:

  1. Im krótsza lista składników tym lepiej. Oznacza to, że produkt jest mniej przetworzony.
    Przykład:
    Jogurt owocowy dla dzieci może mieć taki skład: mleko pasteryzowane, wsad truskawkowy 20% (przecier z truskawek 12%, cukier, błonnik cytrusowy, koncentrat soku z cytryny), żywe kultury bakterii jogurtowych.
    A może też wyglądać tak: mleko pasteryzowane, cukier, draże kakaowe 7,4% [cukier, tłuszcz kakaowy, serwatka w proszku (z mleka), kakao o obniżonej zawartości tłuszczu 0,4%, mleko pełne w proszku, emulgator [lecytyny (z soi)], substancje glazurujące (guma arabska, wosk carnauba, wosk pszczeli, szelak), barwniki (ryboflawiny, koszenila, kompleksy miedziowe chlorofili i chlorofilin, karoteny, betanina, antocyjany, dwutlenek tytanu, tlenki i wodorotlenki żelaza)], truskawka rozdrobniona 4,8%, skrobia modyfikowana, sybstancja zagęszczająca (pektyny), syrop glukozowo-fruktozowy, aromaty, barwnik (koszenila), kultury bakterii jogurtowych i fermentacji mlekowej.
    A najlepiej i tak kupić zwykły jogurt naturalny i samemu wkroić do niego owoce.
  2. Upewnij się, że na opakowaniu jest nazwa zwyczajowa produktu, czyli ser, jogurt, sok itd. Może się, bowiem okazać, że zamiast jogurtu kupiłaś deser mleczny pełen cukru, a zamiast soku napój z 20% zawartością owoców.
  3. Unikaj jogurtów z dodatkami typu żelki, chrupki, drażetki, cukiereczki, ciasteczka w kształcie misiaczków, kuleczki zbożowe itp. Zwykle to zero wartości odżywczych a cała masa barwników i cukru.
  4. Jeśli już chcesz kupić dziecku sok – niech to będzie sok a nie napój czy nektar. Jak robi się napój owocowy – woda i 20% soku z owoców plus regulator kwasowości, barwnik i aromat, bo przecież czymś to musi smakować i na coś wyglądać. Czyli w szklance napoju jest 50 ml soku z owoców i 200 ml zabarwionej sztucznie wody. O cukrze i/lub syropie już nie wspomnę. I nie ma już większego znaczenia że „bez konserwantów”.
  5. Uważaj na syrop glukozowo-fruktozowy. Jest to tańszy zamiennik cukru a co za tym idzie, chętnie wykorzystywany przez niektórych producentów i niestety mocno szkodliwy dla zdrowia. Staraj się unikać produktów, które mają go w swoim składzie.
  6. Przy wyborze wędlin zwróć uwagę na procentową zawartość mięsa – im wyższa tym lepiej. Są wędliny, które mają 96%mięsa i są takie, które mają 50%. Unikaj wynalazków typu „produkt wysokowydajny” i szynek ulanych w formie, które w przekroju mają uśmiechniętego misia.

To tak na początek o składzie produktów. W następnej części opowiem o wartości odżywczej produktów dla dzieci i jak czytać tabelki umieszczone na tych produktach.

Więcej zasad o zdrowym odżywianiu znajdziesz na DietHarmony

Subscribe
Powiadom o
guest

7 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Aydogan Huseyin-Magda

Witam, mam pytanie
Dajecie swoim dzieciom actimel do picia?

W roli mamy - wrolimamy.pl

Ja nie podaję dzieciom actimela, bardzo rzadko jadają także jogurty -po prostu nie przepadają za nimi. Jestem ciekawa jak na twoje pytanie odpowie DietHarmony Porady Dietetyczne

Barbara Heppa-Chudy
8 lat temu

O, ja też jestem ciekawa odpowiedzi, bo ja akurat daję.

Joanna Fizia
8 lat temu

Z niecierpliwością będę czekać na kolejne, tego typu porady!

Joanna Szczyglowska
8 lat temu

A po co ten actimel…jedna wielka ściema….na pewno bym dziecku nie podała. ..

DietHarmony Porady Dietetyczne

Jeśli chodzi o Actimel to podstawowe pytanie- cel jego podawania? Jeśli jako produkt mający za zadanie odbudowanie równowagi mikroflory jelitowej np. po antybiotykoterapii to ok. Krótkotrwałe stosowanie może przynieść efekty. Jednak jako codzienne źródło białka,wapnia i dobrych bakterii szukałabym dla dziecka raczej produktów bliżej natury (kefir, maślanka czy jogurt naturalny) niż 2 łyżeczek cukru w 100 ml i mleka rekonstytuowanego.

Lidka Trubala
Lidka Trubala
8 lat temu

Fajnie ale jest jedno ale 🙂 ZA MAŁO! 😉 Temat jest tematem rzeką, niech Pani pisze dalej! Warto rozważyć słabej jakości i przetworzone tłuszcze, których pełno w kremach do smarowania, słodyczach, popularnych płatkach śniadaniowych, margarynach, przykładowo oleju palmowym, o parówkach, o barwnikach powodujących nadpobudliwość, paskudnych słodzikach, smażeniu… Zachęcam do zgłębiania tematu i popularyzacji wybierania produktów głową 🙂

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close