Jabłkowe chipsy
Przyszła jesień, która obfituje w najróżniejsze smakołyki, do jej darów na pewno możemy zaliczyć jabłka, z których można wyczarować całe mnóstwo rzeczy. Ale co jeśli nie chcemy piec, gotować, pasteryzować, a chcemy mieć coś pysznego pod ręką?
Ja znalazłam sposób – jabłkowe chipsy. Pomysłowe, banalnie proste i przepyszne! Doskonałe jako „zaspokajacz” nagłej zachcianki na coś słodkiego – taka przekąska jest idealna dla osób dbających o linię jak i dla małych łasuchów. Świetny dodatek do świątecznego kompotu z suszu, ozdoba choinkowa, składnik innych dań.
Składniki:
-12-16 jabłek,
– suszarkę do owoców, piekarnik lub ciepły kaloryfer,
– trochę czasu,
– odrobinę chęci,
– nieco cierpliwość.
Sposób wykonania:
1. Jabłka myję, obieram ze skórki, chociaż można również suszyć ze skórką, wówczas będa miały ładną kolorową otoczkę. Kroję na plasterki ok. 2 mm grubości. Ja robię to za pomocą krajalnicy – idzie bardzo szybko, a plasterki są idealnie równe. Omijam środki, by nie mieć w chipsach twardych części i pestek.
2. Rozkładam w suszarce, tak by zakryć jej powierzchnię pojedynczą warstwą. Jeśli plasterki będą na siebie nachodzić, to nic, lecz musimy pamiętać aby po jakimś czasie suszenia, mniej więcej 2-4 godzinach, poruszać nimi, odkleić od siebie.
Włączam suszarkę na 2 godziny, po czym robię przerwę, tak kilkanaście rund i mamy jabłkowe chipsy gotowe. Jeśli suszycie w suszarce, pamiętajcie by poziomy przekładać miedzy sobą, ponieważ te najniżej suszą się najbardziej.
Jeżeli korzystać z piekarnika, najlepiej użyć tych półek, które zapewnią odpowiednią cyrkulację powietrza, można użyć również sita. Ważne jest by temperatura nie była za wysoka, może oscylować pomiędzy 50-70 stopni i co ważne – piekarnik musi być uchylony! Nie może być zamknięty, ponieważ nasze jabłkowe plasterki się upieką.
Jest też sposób dla cierpliwych – rozłożyć plastry na ściereczce i położyć na kaloryferze. Pozostaje tylko czekać na efekty, tylko czy plasterki dotrwają?
Podczas suszenia jabłkowe plastry pięknie pachną, wypełniając aromatem cały dom. Po wysuszeniu można zamknąć w szczelny słoik, pudełko i cieszyć się zdrową przekąską.
Zdjęcia: Magdalena
znamy, robimy – pycha, palce lizać!!! Choć ostatniej jesieni zabrakło nam czasu na ich robienie, to w tym roku na pewno znowu się skusimy 🙂
Zdrowe i pyszne. Miła odmiana dla śmieciowych przegryzek.