Jak pomóc nieśmiałemu dziecku? Specjalistka radzi
Etykieta przypisująca dziecku jakieś cechy może działać jak samospełniająca się przepowiednia. Tak jest też z nieśmiałością – jeśli często mówimy o dziecku, że jest nieśmiałe, ono zacznie tak o sobie myśleć. Warto jednak uważać, nieśmiałym nie jest łatwo w życiu, a nieśmiałemu dziecku warto pomóc.
Krótkotrwałą nieśmiałość od czasu do czasu przeżywa każdy z nas, często nazywamy ją po prostu onieśmieleniem. Pojawia się na przykład, gdy wchodzimy w jakąś nową grupę: trochę się wstydzimy, nie wiemy co mówić, musimy się oswoić. Może być też onieśmielenie w postaci tremy, gdy na przykład mamy jakiś publiczny występ. Czasem nieśmiałość objawia się w postaci lęku społecznego czy niepewności, która towarzyszy nowym sytuacjom.
Zdaniem specjalistów powyższe nie jest powodem do zmartwienia. Problem pojawia się, gdy nie są to pojedyncze epizody, lecz stałość funkcjonowania. Osoby nieśmiałe odczuwają taki lęk przed sytuacjami społecznymi, że ograniczają swoje działania lub wręcz się wycofują. Ale wbrew pozorom, bywają osoby nieśmiałe, które… są duszami towarzystwa.
– Często takie osoby, żeby ukryć swoją nieśmiałość, przyjmują wymuszoną postawę – zagadują swoją nieśmiałość, wygłupiają się, robią żarty nauczycielom, podczas gdy w rzeczywistości odbywa się to wielkim kosztem – wyjaśnia Joanna Krysiak, pedagog rodzinny i terapeuta integracji sensorycznej z ośrodka Famiga.
Co z tym wstydem?
Nieśmiałość, która bywa nazywana przez psychologów „pierwotną formą sumienia”, powiązana jest z wieloma emocjami: wstydem, niepewnością, onieśmieleniem tremą, ale też strachem, lękiem, smutkiem, a nawet agresją.
Jeśli chodzi o wstyd, to jest on emocją społeczną, której uczymy się w relacjach z innymi ludźmi. Pierwszymi nauczycielami są pierwsi opiekunowie, czyli zazwyczaj rodzice, sugerując, czego należy się wstydzić, a czego nie.
– To rozbudowana emocja, która pojawia się w życiu człowieka dość późno i angażuje złożone mechanizmy psychologiczne. Nazywamy ją „uczuciem rzekomym” za którym dziecko ukrywa swoje prawdziwe uczucia – najczęściej nieuświadomioną potrzebę akceptacji, zrozumienia, wsparcia, uznania, poczucia wspólnoty – mówi pedagog.
Wstyd wbrew pozorom jest potrzebny. Pełni ważną rolę w procesie socjalizacji, pozwala odróżnić adekwatne i nieadekwatne zachowania, co wypada, a czego nie wypada robić, pozwala zachować się zgodnie z normami obecnymi w danej kulturze. To też emocja, która odgrywa bardzo istotną rolę w rozwoju każdego dziecka: pozwala na ustalenie własnych granic, dzięki którym dziecko rozpoznaje osoby, którym może zaufać i te, których jeszcze nie zna, świadczy o rozwoju mózgu, a także stanowi element kształtowania się osobowości dziecka, kształtuje jego wrażliwość.
Problem pojawia się wtedy, gdy wstyd jest nieuzasadniony i do tego zbyt intensywny. Mówimy wtedy o chorobliwej nieśmiałości, która powiązana jest z lękiem spowodowanym naszymi myślami. W rezultacie dochodzi do ograniczania aktywności w różnych sferach życia, a czasem wycofania.
Zawstydzenie to forma przemocy
Dorośli bardzo często zawstydzają dzieci sądząc, że te łatwiej zapamiętają, co wolno, a czego nie wolno. Joanna Krysiak podkreśla, że zawstydzanie to forma przemocy i nic z niego dobrego nie wynika, zwłaszcza dla nieśmiałych dzieci.
Jak można zawstydzić? Na przykład:
Moralizując („Grzeczne dziewczynki tak się nie zachowują”)
Upokarzając („Ale z ciebie beksa”, „Niezdara z ciebie!”)
Oczekując nieadekwatnych zachowań („Chłopaki nie płaczą”, „Nie zachowuj się jak dziecko”)
Oczekując niedostępnych dla dziecka umiejętności i kompetencji („Oj, głuptasku, przecież 2 i 2 to 4! Jak można tego nie wiedzieć?)
Porównując z innymi dziećmi („Zobacz, jak dziewczynka grzecznie siedzi, nie to co ty!”)
Wygłaszając uwagi dotyczące fizyczności: („Ależ ty chudy!”, „Grubas z ciebie!”).
Zatrzymani w miejscu
Nieśmiałe dzieci są trochę osamotnione. Najczęściej są bierne w zabawie w przedszkolu, na przerwie w szkole nie szukają kontaktu z innymi dziećmi, unikają nieprzewidywalnych sytuacji, nie odpowiadają na pytania albo mówią bardzo cicho, często odpowiadają tylko gestami (np. kręcą głową lub wskazują ręką), chowają się za rodzicem, ukrywają twarz w rękach. Zdaniem Joanny Krysiak w dorosłym życiu osoby takie zakładają różne maski, stronią od publicznych wystąpień, są nieasertywne i bardzo wrażliwe. Chorobliwa nieśmiałość często uniemożliwia realizację życiowych zadań, ról, marzeń i aspiracji, zatrzymuje taką osobę w miejscu.
– Większość z nas ma jakieś zadania do wykonania: jest przedszkolakiem, uczniem albo pracownikiem. Osoby chorobliwie nieśmiałe nie są w stanie tych ról realizować, a to trudne, bo przecież nie da się żyć bez pracy, nie da się ukończyć szkoły bez chodzenia do szkoły. Osoby nieśmiałe niestety wiele rzeczy kończą na etapie myślenia o nich, chciałyby, ale nie są w stanie ich zrealizować. Cierpią. Walka z nieśmiałością połączona jest najczęściej z negatywnym myśleniem o sobie, a także ze stanami depresyjnymi. Wywołuje silne negatywne emocje, np. dziecko jest złe na siebie, że czegoś nie zrobiło, wraca ze szkoły, gdzie pozornie wszystko było ok, albo wydarzyło się coś dla innych nieważnego, a dziecko jest pełne emocji, wyrzuca sobie brak reakcji, prowadzi ze sobą wewnętrzne monologi. Czasem ta złość przeradza się w agresywne zachowania w stosunku do innych, powoduje myślenie: „ci głupi ludzie, ten niedobry kolega” – wyjaśnia specjalistka.
Nieśmiałość często wynika z niestabilnej samooceny dziecka, może być spowodowana etykietowaniem lub wygórowanymi oczekiwaniami rodziców, ale też nauczycieli czy rówieśników, którzy często wzmacniają w dziecku poczucie niespełniania standardów. Często jest konsekwencją przykrych doświadczeń, bycia wyśmianym, niezrozumianym.
– To zdarzenia, które innym wydają się niewinne, a jednak dla takiego dziecka to prawdziwy dramat, który może zablokować je na kilka kolejnych lat i mieć poważne konsekwencje dla jego rozwoju, szczególnie w obszarze kompetencji społecznych – ostrzega Joanna Krysiak.
Z nieśmiałości się wyrasta?
Specjalistka dodaje, że bardzo często bez pomocy, bez wsparcia społecznego dziecko z nieśmiałością albo znajdzie niekorzystne kompensacje, albo dojdzie do jakiegoś celu, będzie wypełniać swoje role, ale olbrzymim kosztem emocjonalnym, a nawet zdrowotnym.
Dla nieśmiałego każde wyjście, działanie, a nawet myślenie o tym jest stresujące. A to ma określone konsekwencje, przyczynia się do rozwoju różnych chorób, sprawia też, że dochodzi do wzmożonego odbierania wszelkich bodźców.
– Wyobraźmy sobie dziecko, które cały czas jest zestresowane i wszystko rejestruje. Takie dziecko będzie przestymulowane, przemęczone i nie będzie zauważało tych rzeczy, które są ważne, bo jeżeli widzi i czuje zbyt dużo, to może umknąć mu to, co jest najważniejsze – tłumaczy pedagog.
Mutyzm i introwersja to nie nieśmiałość
Joanna Krysiak zaznacza, że u około 1 proc. dzieci od 3 do 12 lat pojawia się mutyzm wybiórczy (selective mutism) – zaburzenie lękowe polegające na wybiórczości mówienia, często mylone z nieśmiałością. W domu takie dziecko zazwyczaj opowiada pełnymi zdaniami, odmienia przez przypadki, mówi trudne wyrazy, a pewnego dnia rodzice są wzywani do przedszkola, gdzie pada pytanie: „Czy dziecko w ogóle mówi? Bo w przedszkolu od dwóch miesięcy nie zamieniło z nikim ani słowa”.
Z nieśmiałością mylona bywa też cecha temperamentu – introwersja, w której nie ma niczego zagrażającego. O ile introwertyk, także mały, nie ma potrzeby rozbudowanych działań społecznych, o tyle nadmiernie nieśmiałe dziecko ma te potrzeby, ale obawia się je realizować, a z powodu zaniechania przeżywa cierpienie.
Jak pomóc nieśmiałemu dziecku?
Warto zrozumieć, jak myśli dziecko nieśmiałe. Ma ono np. wybiórcze zapamiętywanie – z wycieczki szkolnej zapamięta tylko tę rzecz, która mu się nie udała albo własne negatywne odczucia, przy czym inni mogą mieć na temat tej samej sytuacji zupełnie inne zdanie albo nawet jej nie zauważyć. Nieśmiałe dziecko ocenia siebie bardzo negatywnie, z góry zakłada, że powie coś głupiego, że coś mu nie wyjdzie.
Joanna Krysiak podkreśla, że należy uczyć je zaufania do siebie i okazywać zrozumienie. Oto garść porad, jak:
Jeśli mówi, że coś jest dla niego za trudne, podpowiedz mu konkretne rozwiązanie, np. pokaż jak to zrobić, jakieś słów użyć, jakim tonem zapytać.
Często chwal – szczególnie przy innych dzieciach.
Daj mu czas. Nieśmiałe dziecko potrzebuje cierpliwości. Jak z każdym dzieckiem warto rozmawiać z nim o jego emocjach i problemach, ale nie w momencie, gdy występują.
Nie mów: „Nie bądź nieśmiały”, gdy ma problem, żeby do kogoś podejść. Nie mów: „Nie denerwuj się”, gdy jest spięte przed rozpoczęciem przedstawienia. Lepiej uprzedzać stresującą sytuację i zaplanować, co ma robić, podpowiedzieć alternatywne rozwiązania.
– Na przykład, gdy wysyłamy dziecko do sklepu, omówmy to: Najpierw trzeba powiedzieć: „Dzień dobry”, a jak nie chcesz mówić, to możesz się uśmiechnąć do pani albo kiwnąć głową. Jeżeli chcesz kupić chleb, to mówisz: „Dzień dobry, chciałbym kupić chleb”, albo mogę dać ci kartkę, na której napiszę, co masz kupić. I nie chodzi o to, żeby dziecko chronić, ale dawać mu możliwość zrobienia tego w jego normach – tłumaczy specjalistka.
Jeżeli dziecko nie chce się odzywać, poszukajmy razem z nim jednej osoby w grupie, z którą będzie rozmawiać. Potem stopniowo poszerzajmy krąg rozmówców o kolejne osoby.
Zadając pytanie, dajmy mu kilka sekund na odpowiedź, ale nie odpowiadajmy za nie. Jeśli nie odpowiada, zmieńmy pytanie na zamknięte, np. zamiast pytać: „Co chcesz zjeść?”, spytaj: „Zjesz budyń czy kisiel?” Albo wręcz: „Zjesz budyń?”. Jeśli powie: „Nie”, pytaj dalej: „To może kisiel?”
Prowadź rozmowy z innymi w obecności dziecka – dziecko uczy się także poprzez obserwację. Widząc, że rozmawiamy z innymi, że wchodzimy w interakcje, z czasem zacznie nas naśladować.
Rozmawiaj z dzieckiem w miejscach publicznych: na spacerze, w tramwaju, przy innych. To je ośmieli.
Uprzedzaj o niecodziennych wydarzeniach, np. o wizycie św. Mikołaja w przedszkolu lub o przedstawieniu. Uprzedź, że może będzie musiało z kimś porozmawiać.
Zapraszaj inne dzieci do domu – w swoim środowisku łatwiej mu się otworzyć, a taką znajomość łatwiej potem kontynuować w przedszkolu. Jeśli w domu to niemożliwie zorganizuj spotkanie na placu zabaw lub w parku. Stopniowo poszerzaj grupę znajomych dziecka.
Zaproponuj, aby dziecko upubliczniło swoje cechy, ale zapewnij mu do tego akceptujące je środowisko. O tym, że czuje się grube, albo brzydkie z powodu rudych włosów, może powiedzieć wśród ludzi, którzy go z tego powodu nie odrzucą. Jeśli usłyszy w odpowiedzi: „Podobasz mi się taki i jesteś dobrym kolegą”, albo „Rude włosy są bardzo oryginalne i piękne” , może spojrzy na siebie inaczej.
Popracuj z nim nad postawą: niech trzyma wyprostowaną głowę, wypnie klatkę piersiową, utrzymuje kontakt wzrokowy, mówi pewnym siebie tonem.
Można rozważyć zapisanie dziecka – za jego zgodą – na zajęcia teatralne, taneczne itp.
Źródło informacji: Serwis Zdrowie