Alcatraz infiltracja – Glikman Fabrice

Tytuł: Alcatraz infiltracja
Autor: Glikman Fabrice
Seria: Escape Quest
Wydawnictwo: Egmont
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 96

Czy da się połączyć książkę, z grą typu escape room, a do tego stać się jej głównym bohaterem? Oczywiście! Dzisiejsza propozycja od wydawnictwa Egmont – Alcatraz infiltracja z serii Escape quest – spełnia powyższe kryteria.

Zanim przejdę do samej recenzji, chciałabym skupić się na tym czym jest książka paragrafowa. A jest to pewnego rodzaju gra (raczej dla jednego gracza), który czytając opisy, sam decyduje lub próbuje rozwikłać zagadkę, co w efekcie przenosi go na konkretną stronę. Tej książki nie czyta się od deski do deski, należy też ściśle przestrzegać pewnych reguł, by nie popsuć sobie zabawy.

W książce wcielasz się dziennikarza śledczego, który w ramach obowiązków służbowych i próby ratowania gazety w której pracuje, staje się jednym z osadzonych. To pozwoli zbliżyć się do innych współwięźniów i poznać mroczną stronę tego miejsca. Nie jest jednak prosto zdobyć ich zaufanie, zwłaszcza że trafiłeś za kratki w ramach eksperymentu, a nie z powodu popełnienia przestępstwa, a to łatwo da się wyczuć. Czy uda ci się uciec z najbardziej strzeżonego więzienia na świecie?

W książce Alcatraz infiltracja czeka cię mnóstwo łamigłówek o różnym stopniu trudności. Wymagać to będzie od ciebie spostrzegawczości, analizowania czy zbierania różnych danych. W tym celu, na końcu znajdziesz notatnik, w którym możesz prowadzić zapiski. Oprócz tego na skrzydełkach okładki są różne przedmioty, których będziesz musiał użyć w odpowiednim momencie. Wyżej wspomniałam, że ten rodzaj książek dedykowany jest jednemu czytelnikowi, ale chyba mogę obalić ten pogląd, ponieważ razem z córką (11l) świetnie się bawiłyśmy, uzupełniając się wzajemnie. Czasem o pomoc prosiłyśmy też tatę, bo nie ma to jak męskie spojrzenie na sprawę!

Alcatraz infiltracja to książka (z założenia) dla jednego gracza w wieku powyżej 12 lat, a skończenie jej podobno trwa mniej więcej 3 godziny. My jednak nie dałyśmy rady rozwiązać zagadki od razu i podzieliłyśmy to na kilka podejść. Na końcu znajdziesz podpowiedzi, więc jeśli w jakimś momencie natrafisz na zbyt dużą trudność, możesz z nich skorzystać, jednak ostatecznie sam musisz wpaść na odpowiedź.

Propozycja od Egmont to coś, co może zachęcić graczy, zwłaszcza tych lubiących typ Escape room, by na chwilę zamienić komputer na książkę. A ta naprawdę jest godna uwagi. Poza tym ma bardzo ciekawe ilustracje nadające odpowiedni klimat.

Dziękuję Wydawnictwu Egmont za przekazanie egzemplarza do recenzji.