23 grudnia 2022

Czerwony śnieg – Alex Kava

Tytuł: Czerwony śnieg
Autor: Alex Kava
Oprawa: miękka
Liczba stron: 383
Rok wydania: 2022
Wydawnictwo: HarperCollins

Czerwony śnieg to dla mnie kolejna okazja do spotkania starych, dobrych znajomych. Powiem Wam, że takie książki czyta się najlepiej, ale najtrudniej recenzuje. Zdecydowanie łatwiej być obiektywnym wobec zupełnie nowych pozycji i świeżo poznanych bohaterów. No ale niech tam, spróbuję.

Alex Kava nigdy nie zawodzi

Czewony śnieg pióra Alex Kavy to kolejna i, szczerze mówiąc, nie wiem, która, książka z tymi samymi bohaterami: agentką FBI i profilerką Maggie O’Dell oraz Ryderem Creedem, weteranem i treserem psów poszukujących. Ich codzienność dzieli aż 1600 km, ale w jakiś sposób są ze sobą mocno związani.

Ryder nie był bohaterem serii od początku, pojawił się w jakimś momencie i już został. Myślę, że autorka polubiła go tak bardzo, że nie umiała z niego zrezygnować. Nie dziwię jej się, bo to naprawdę fajny gość. No i lubi psy.

Nie pamiętam, kiedy przeczytałam pierwszą książkę z tej serii, pewnie jak się ukazała i raczej dawno, 20 lat temu? W każdym razie od tamtej pory regularnie sięgam po kolejne tomy i muszę Wam powiedzieć jedno – Alex Kava nigdy nie zawodzi. Potrafi naprawdę po mistrzowsku zaskakiwać, a za fabułę każdej książki należą się osobne ukłony. Jeśli jeszcze jej nie znacie, macie naprawdę dużo do nadrobienia.

O czym jest Czerwony śnieg?

Tym razem autorka zabrała swoich bohaterów w podróż do Nebraski. A Nebraska ponoć znana jest z tego, że nigdy nie wiadomo, czego się spodziewać po pogodzie. Dla przybyłego z Florydy Creeda to szczególne zaskoczenie, bo ze śniegiem ma do czynienia raczej mało. A przybył do tego zimnego i nieprzyjaznego stanu, by pomóc w bardzo szczególnych poszukiwaniach.

Otóż Ryder ma małego, słodkiego pieska – Grace – który jest wyjątkowo zdolnym poszukiwaczem ludzi (żywych i martwych) oraz niektórych przedmiotów. Tym razem zadanie wydaje się karkołomne. W całkiem sporym domu trzeba odnaleźć urządzenia elektroniczne i karty SD wielkości połowy znaczka pocztowego. Standardowe poszukiwania zawiodły, więc na miejsce przybył Ryder. Żona szeryfa poprosiła go, by „przy okazji” spróbował odnaleźć młodą dziewczynę, którą razem z mężem przygarnęła pod swój dach, a która od kilku dni nie daje znaku życia. Nora boi się, że Libby mogła zrobić sobie coś złego.
Ryder nie odmawia takim prośbom i chociaż warunki są paskudne, wyrusza na poszukiwania. Niedługo potem nikt nie może nawiązać z nim kontaktu, a na śniegu pojawiają się ślady krwi.

Czerwony śnieg – moje wrażenia

Tak jak pisałam wyżej, Alex Kava nigdy nie zawodzi. Czerwony śnieg to niespiesznie snuta opowieść, którą pewnie dałoby się połknąć na jeden raz, ale… tak strasznie mi było żal, że za szybko się skończy, że maksymalnie spowalniałam czytanie. Nie, żeby specjalnie, po prostu w jakimś momencie złapałam się na tym, że wcale nie chcę z tej książki wychodzić. Co prawda jest to thriller i to bardzo dobrze napisany, ale nie jeży włosków na karku, w jakiś sposób emanuje spokojem, co mocno kłóci się z treścią książki. Niemniej tak właśnie odebrałam Czerwony śnieg.
Oprócz Rydera i Maggie spotkałam jeszcze kilku znajomych agentów FBI, a także Hannę, Brodie i Jasona, czyli najbliższych Rydera. Fajnie było przeczytać, co tam u nich słychać. Brodie radzi sobie coraz lepiej, a Jason umawia się na randki, dacie wiarę? Aha, nie znacie ich? Nadróbcie to!

Według moich prywatnych kryteriów książka jest dobra, a nawet bardzo dobra. Nie widać liter przy czytaniu, jest trup, długość też jest niczego sobie, chociaż nie obraziłabym się za podwójną objętość. Uśmiechnąć też mi się zdarzyło, czyli wszystkie warunki idealnej książki zostały spełnione.

Muszę też dołożyć garść punktów za fantastyczne budowanie postaci i dużą wiedzę psychologiczną. Bo wiecie, ja niemal namacalnie czułam strach Brodie przy podróży przez Nebraskę, jej atak paniki i nieporadność Jasona w tej kwestii. Razem z Maggie miotałam się po pokoju i co chwila zerkałam na telefon, zastanawiając się jednocześnie, jak to jest, że tak silna kobieta, która dobrze umie odkładać emocje na bok w czasie pracy, tym razem totalnie nie potrafi skorzystać z niezmierzonych pokładów swojego opanowania. Czułam szaleństwo młodej Ariel i strach Libby. No wszystko czułam! To nie jest książka, którą się czyta, to jest książka, w którą się wchodzi, uczciwie ostrzegam!

Czerwony śnieg – piorunujące zakończenie

Spokojnie, żadnych spojlerów nie będzie. Chcę Wam tylko powiedzieć, że Alex Kava zaskoczyła mnie jak rzadko. Jeszcze dwadzieścia stron przed końcem wydawało mi się, że tej akcji nie da się rozwiązać, a tu nagle baaam i… już. I to w jakim stylu!
Ale najlepsza była ostatnia strona. Wręcz poczułam się nabita w butelkę. Skończyłam rozdział, odwróciłam kartkę, by zacząć następny, a tam jakieś podziękowania. No kurcze! No w takim momencie?! Ale zaraz, ja mam jeszcze kilka pytań, przecież nie wszystko wiem! No i co dalej?!

Właściwie to ostatnie obchodzi mnie najbardziej. Co dalej, albo raczej, kiedy dalej?

Dla kogo jest Czerwony śnieg?

To akurat bardzo proste pytanie: dla tych, którzy znają wcześniejsze książki Alex Kavy. Dlaczego nie dla nowych czytelników? Hmm, no to nie tak, że nie dacie rady podążać za akcją, ale bez znajomości poprzednich wydarzeń, do których Alex Kava powraca i w tej książce, będzie Wam po prostu trudniej.
Ogólnie rzecz dla miłośników sensacji i thrillerów. Młodzież też może po te książki sięgnąć, nie są takie straszne 😉

 

 

Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem HarperCollins

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close