Diabelska korona – James Rollins
Diabelska korona to już trzynasta część przygód elitarnej grupy Sigma Force. Gdy weźmiecie książkę do ręki, w pierwszej kolejności Waszą uwagę przykuje okładka skąpana w odcieniach czerwieni, pośrodku której dostrzeżecie bursztyn z zatrważającą krew w żyłach niespodzianką.
Podobnie jak w poprzednich książkach, akcja rozgrywa się w kilku miejscach. Jednakże dla polskich czytelników szykuje się mała niespodzianka, bo spory fragment poszukiwań tajemniczego bursztynu zaprowadzi siły Sigma Force wprost nad nasz piękny Bałtyk i w głębiny niesamowitej kopalni soli w Wieliczce. Autor James Rollins ma polskie korzenie, stąd tym ciekawiej zapowiada się lektura. W powieści pojawią się opisy miasta Gdańska, Wieliczki. Do tego polscy bohaterowie, których wkład w rozwiązanie zagadki pochodzenia tajemniczej bryły bursztynu jest kluczowy.
Jednak każda historia ma gdzieś swój początek i tym razem autor zadał sobie sporo trudu w przygotowaniu pod kątem historii miejsc i zdarzeń. Przygodę z książką rozpoczynamy na wyspie Węży u wybrzeży Brazylii, gdzie naukowcy zostają zaatakowani przez nieznanych sprawców, a cała wyspa została spalona. Tylko jednemu naukowcowi udało się zbiec z martwym wężem.
Po ostatnich wydarzeniach w Afryce i na kole podbiegunowym opisanych w Siódmej pladze Gray i Seichan udają się na zasłużony urlop, między innymi na wyspie Maui na Hawajach. Podróżują anonimowo, nie zostawiając za sobą śladów. Jednak szef Sigmy zlecił Kowalskiemu, by ich dyskretnie pilnował. Nie tylko Sigma wie, gdzie przebywają główni agenci, ale także wróg, niegdysiejszy szef jednej z komórek Gildii. Pała on zemstą i uknuł morderczy plan.
Na wyspie Maui nagle pojawiają się gigantyczne osy, których użądlenia są śmiertne. Sieją zniszczenie, zabijając wszystko na swojej drodze. Agenci Sigma Force staną przed zagadką pochodzenia tych śmiercionośnych os oraz dlaczego kradzież bryły bursztynu w Waszyngtonie jest tak ważna.
Agenci Sigma Force kolejny raz walczą z czasem, stając przed wyzwaniami, bólem, własnymi lękami, chorą ambicją przeciwników. Akcja w książce rozgrywa się tak szybko, że osobiście odnoszę wrażenie, że oglądam jeden z lepszych filmów akcji. James Rollins ma niesamowity dar łączenia thrillera z powieścią sensacyjną, kryminalną i przygodową, sprawiając, że nie można oderwać się od tej książki.
Mimo że „Diabelska korona” to już trzynasta część, nie sposób się nią znudzić i nie mogę doczekać się kontynuacji przygód.
Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros za przekazanie egzemplarza recenzenckiego książki