20 lipca 2023

Dinks – Martin Widmark

Tytuł: Dinks
Autor: Martin Widmark
Ilustracje: Emilia Dziubak
Wydawnictwo: Mamania
Oprawa: twarda
Liczba stron: 32

Czy jeśli powiem, że sztuczna inteligencja opanowuje świat, to przesadzę? Myślę, że nie, bo to, co kiedyś było wytworem ludzkiej wyobraźni i pewne (absurdalne wówczas) rzeczy/sceny mogliśmy oglądać w filmach science-fiction, dziś staje się, a właściwie już jest faktem. No bo przecież na co dzień coraz częściej i chętniej korzystamy z usług różnego rodzaju „dinksów”, które mają nam w czymś pomóc lub za nas wykonać. Pytanie tylko, czy kiedyś nie wyjdzie nam to bokiem i nie pożałujemy?

Bracia Rutger i Walter, bohaterowie książki pt. Dinks przekonali się na własnej skórze, że pójście na łatwiznę nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem. Owi panowie wiedli spokojne życie. Rutger był wynalazcą i całe dnie spędzał w swoim warsztacie, a Walter zajmował się domowymi obowiązkami, które zaczynały go już nużyć. Pewnego dnia, tuż przed Wigilią, kiedy było mnóstwo zadań do zrobienia, rzucił w stronę brata luźną sugestię, że ten mógłby  stworzyć dla nich jakiś wichajster, który pomógłby im w wielu czynnościach.

Rutger długo się nie zastanawiał, od razu uznał, że to świetny pomysł i czym prędzej zabrał się do pracy. Wkrótce wręczył bratu małe, niepozorne urządzenie, które nazwał „dinksem”. Początkowo rodzeństwo było zadowolone, bo Dinks rzeczywiście okazał się bardzo pomocny: zmywał naczynia, sprzątał, odśnieżał, gotował… Jednak z racji tego, że ów wynalazek szybko się uczył i z dnia na dzień stawał się coraz mądrzejszy, a przy tym umiał mówić, bracia szybko zaczęli żałować, że go mają.

Przez niego bowiem nie mieli nic do roboty i nie mogli jeść tego, na co mieli ochotę, przede wszystkimi: klopsików, bekonu, kotletów schabowych, majonezu i keczupu. Prawdę powiedziawszy, odkąd Dinks pojawił się w ich życiu, lodówka pełna była warzyw i owoców. Na domiar złego małego robota nie dało się przechytrzyć, w grę nie wchodziło bowiem ani nocne – potajemne podjadanie, ani wczesne wstawanie, tak żeby zdążyć, zanim się zbudzi.

Miarka się przebrała, gdy Dinks oświadczył, że w tym roku nie będą obchodzić Bożego Narodzenia, ponieważ w święta ludzie okropnie się przejadają i kupują za dużo prezentów, w związku z tym Mikołaj też nie przyjdzie. Tego już było za wiele! Rutger postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i unicestwić wynalazek. Nie przewidział jednak tego, że on okaże się cwańszy i zamiast zniknąć z ich życia, wkroczy w nie ze zdwojoną siłą, przybierając postać dużego odkurzacza.

Zdaje się, że życie dwóch braci już nigdy nie będzie takie samo…

Z tej prostej opowieści jasno wynika, że oddawanie naszych obowiązków w „ręce” nowoczesnej technologii niekoniecznie wyjdzie nam na dobre. To, co pozornie miałoby ułatwić nam życie, może nam je uprzykrzyć, a w najgorszym wypadku sztuczna inteligencja zapanuje nad nami.

W historii tej kryje się dużo prawdy i refleksji, bo to, że roboty w pewnym sensie stanowią dla nas zagrożenie to jedno, ale druga kwestia jest taka, że Dinks słusznie zwraca uwagę na powszechne problemy, jakimi są między innymi: zaniedbywanie własnego zdrowia, objadanie się byle czym, co doprowadza do nadwagi i związanych z nią chorób oraz wszechobecnego konsumpcjonizmu.

Jest to zatem świetna pozycja zarówno dla dzieci, jak i dorosłych, nad którą warto się pochylić, przeanalizować swoje codzienne nawyki (nie tylko żywieniowe), zastanowić, jak je zmienić i przystąpić do pewnych zmian, które niewątpliwie są konieczne. Dobrze byłoby zrobić to tu i teraz, żeby później nie obudzić się z ręką w nocniku, wołając z rozpaczą, dokładnie tak, jak bohater książki Rutger: „Co ja takiego narobiłem?!”

Dinks to kolejne dzieło fantastycznego duetu (który uwielbiam!), czyli szwedzkiego pisarza Martina Widmarka, autora wielu wspaniałych książek dla dzieci oraz Emilii Dziubak, niezwykle utalentowanej polskiej ilustratorki. Ich projekty to połączenie talentu literackiego i artystycznego, stanowiące piękne i wartościowe pozycje dla młodych czytelników. 

 

Wpis powstał w ramach współpracy z wydawnictwem Mamania

Zdjęcia: Fizinka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close