25 lipca 2022

Gdy ją odnajdą – Lia Middleton

Tytuł: Gdy ją odnajdą
Autor: Lia Middleton
Oprawa: miękka
Liczba stron: 432
Rok wydania: 2022
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Gdy ją odnajdą to genialnie napisana książka, której akcja dzieje się praktycznie od pierwszej strony. Nie ma tu żadnego długiego wstępu, czytający nie musi się zastanawiać, czy autor dotarł już do sedna, czy też dopiero do niego zmierza. Można powiedzieć, że wydarzenia spadają na czytelnika niczym ogromne krople deszczu w rzęsistą ulewę. Nie można się otrząsnąć, przygotować na cokolwiek, nabrać głębszego oddechu, jakiegokolwiek dystansu. Jedyne co można robić, to obgryzać paznokcie, bo emocji, także tych bardzo trudnych, jest tu aż za dużo.

Bardzo boję się napisać cokolwiek o treści, bo tu każdy drobiazg jest ważny i każde moje zdanie może okazać się spojlerem. Ale żeby Was zachęcić do przeczytania, spróbuję uchylić rąbka tajemnicy.

Cztery lata temu Noemi i Aiden zostali rodzicami małej Freyi. Niestety, jak to w życiu bywa, nie wszystko potoczyło się zgodnie z planem: „Żyli długo i szczęśliwie”. Splot trudnych okoliczności doprowadził do rozstania małżonków i – co zdarza się raczej rzadko – to Aiden został opiekunem Freyi. Noemi mogła ją tylko widywać od czasu do czasu.
Kiedy mała skończyła cztery lata, ojciec zgodził się, by zanocowała u matki. Ta decyzja kosztowała go bardzo dużo, wcale nie miał ochoty jej podejmować, ale czyż dobro dziecka nie jest najważniejsze? Wszak Noemi solennie go zapewniała, że dawne problemy już za nią i potrafi się odpowiedzialnie zaopiekować swoim dzieckiem. Nad ranem okazało się, że cały jej dotychczasowy świat runął niczym domek z kart. I nic więcej Wam nie zdradzę poza tym, że jak już dotrzecie do tego momentu, a stanie się to raczej szybko, to ciężko Wam będzie powieść odłożyć.

Książka napisana jest raczej nietypowo, bo mamy tu do czynienia z narracją pierwszoosobową w czasie teraźniejszym. I chociaż za takową nie przepadam, to muszę przyznać, że tutaj ten pomysł jest jak najbardziej na miejscu. Zmusza do towarzyszenia głównej bohaterce tu i teraz. Niemal namacalnie stoimy obok i obserwujemy jej działania. Mało tego, mamy wgląd w jej myśli, marzenia, lęki, nadzieje. Autorka zrobiła kawał dobrej roboty, zręcznie omotała czytelnika i nie pozwoliła opuścić swojej bohaterki, chociaż uczciwie mówiąc, czasem się jej należało.

Akcja jako taka dzieje się dwutorowo. Z jednej strony mamy relację z bieżących wydarzeń, z drugiej – migawki z przeszłości, które powoli odkrywają przeszłe tajemnice i stanowią próbę wyjaśnienia, jak doszło do tego, do czego doszło. Przy czym autorka wcale się nie spieszy z wyjaśnianiem czytelnikowi wszystkich tajemnic z przeszłości Noemi – nie raz i nie dwa miałam ochotę przerzucić kilka lub kilkanaście kartek, by nie tkwić w tej rozpaczliwej niepewności. Tylko wytrenowana latami przy czytaniu samodyscyplina mnie przed tym ustrzegła. Niemniej taka właśnie jest książka Gdy ją odnajdą. Chce się ją czytać szybciej, jeszcze szybciej i jeszcze szybciej.

Z drugiej strony muszę dać komplet punktów za duże wyczucie. Autorka w żadnym momencie nie przeciąga struny. Odsłania tyle, ile musi, by utrzymać czytelnika w napięciu i zachęcić do dalszej lektury. Nie dopuszcza do irytacji, zręcznie podsycając ciekawość.

Aha, akcja jako taka dzieje się gdzieś na angielskiej farmie, raczej na odludziu, co także tworzy niepowtarzalny klimat. Jeśli dodamy do tego późną zimę, padający i topniejący śnieg, ogień na kominku i ciepłą herbatę w porcelanowych filiżankach, zyskamy nastrój, w który na pewno każdy zechce się zanurzyć.

Dla kogo jest Gdy ją odnajdą? Na pewno dla miłośników thrillerów i powieści sensacyjnych, ale także, ze względu na rozbudowaną analizę warstwy psychologicznej, dla fanów powieści obyczajowych. Nie ma tu dużo przemocy, ale nie brak trudnych, czasem nawet bardzo trudnych tematów, byłabym więc ostrożna przy proponowaniu tej książki osobom bardzo wrażliwym. Natomiast bez oporów dałabym ją młodzieży, żeby już na starcie w dorosłość przekonała się, jak jedna zła decyzja może zaważyć na całym życiu.

 

Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Prószyński i S-ka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close