17 maja 2022

Hubert w wielkim kapeluszu – Otfried Preussler

Tytuł: Hubert w wielkim kapeluszu
Auto: Otfried Preussler
Ilustracje: Jerzy Flisak
Wydawnictwo: Dwie Siostry
Oprawa: twarda
Liczba stron: 126

Hubert w wielkim kapeluszu” to opowieść o tym, że strach ma wielkie oczy, zaś chęć odkrycia nieznanego może być tak duża, że potrafi tę bojaźń zniweczyć. Przekonał się o tym ciekawy świata tytułowy bohater, krasnoludek, który pewnego pięknego, słonecznego dnia poczuł ogromną chęć, na wycieczkę.

Zapasy na zbliżającą się zimę miał już zrobione i właściwie nic nie stało na przeszkodzie, by przełożyć zwyczajową codzienną pracę na później. Pomysł ten jednak nie spodobał się jego przyjaciołom, którzy uważali, że „dzień roboczy, to dzień roboczy i nie można wtedy robić tego, co się komu przyśni”. Poza tym krasnale były bardzo strachliwe i nie chciały z własnej woli opuszczać Siedmiogórskiego Lasu, w którym mieszkały. Ich zdaniem wyjście poza jego granice oznaczało narażanie się na niebezpieczeństwo.

Wśród krasnoludków krążyła bowiem fama, iż w niejakich Worlickich Borach żyje tzw. Plampacz – pół wilk, pół smok, z wielkimi nozdrzami i pyskiem pełnym spiczastych kłów. Nikt co prawda nie stanął z nim jeszcze twarzą w twarz, ba! Nikt go nawet nie widział z daleka, ale wszyscy wiedzieli, że jest taki potwór i lepiej go unikać.

Hubert oczywiście nie zamierzał wchodzić Plampaczowi w drogę, ale pech chciał, że porwał go prąd Kruczego Potoku, którym próbował uciec przed goniącymi go mrówkami, i zupełnie przypadkiem znalazł się na owianym grozą terytorium rzekomego potwora. Gdy zorientował się, gdzie się znajduje, ogarnął go wielki strach, lecz szczęśliwie nie na długo, ponieważ spotkał tam kudłatego skrzata, bratnią duszę jak się później okaże.

Ów Kudłacz nie tylko uratował z rwącego potoku Huberta, ale też zapewnił go, że Plampacz wcale nie mieszka w Worlickich Borach, a Siedmiogórskim Lesie. W ten oto sposób krasnal i skrzat z wielkim poczuciem ulgi doszli do wniosku, że cały ten stwór najprawdopodobniej wcale nie istnieje.

I choć w opowieści tej nie ma jednoznacznej informacji na ten temat, to jednak śmiem twierdzić, że Plampacz to tylko wymysł wyobraźni przepełnionej strachem przed nieznanym. Zarówno Hubert, jak i dwunastu pozostałych krasnali oraz kudłaty skrzat nie mieli pojęcia, co znajduje się poza lasem i borem, bo jak dotąd brakowało im odwagi, by to sprawdzić.

Hubert jednak okazał się na tyle ciekawy otaczającego go świata, że wbrew przestrogom przyjaciół postanowił w końcu wyruszyć w daleką wędrówkę. To z kolei pokazało, że warto czasem opuścić własną strefę komfortu, bo można doświadczyć czegoś innego niż do tej pory, przeżyć ciekawą, pełną niespodzianek przygodę i poznać nowe osoby tudzież stworzenia.

Hubert w wielkim kapeluszu” to niewątpliwie urocza, ciepła i prosta opowieść, z jasnym, acz mądrym i godnym wdrożenia w życie, przesłaniem – nie tylko przez dzieci, ale i dorosłych ?

W ramach ciekawostki zdradzę Wam jeszcze, że opowieść o krasnalu Hubercie została przełożona na aż 20 języków i bawi małych oraz dużych czytelników już od 40 lat – to doskonały dowód na to, że warto sięgnąć po tę pozycję.

Polecam!

 

Zdjęcia: Fizinka

Recenzja powstała w ramach współpracy z wydawnictwem Dwie Siostry.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close