16 lipca 2022

Jej ostatnie wakacje – C. L. Taylor

Tytuł: Jej ostatnie wakacje
Autor: C. L. Taylor
Wydawnictwo: Albatros
Oprawa: miękka
Liczba stron: 416

„Jej ostatnie wakacje” to kolejny thriller psychologiczny brytyjskiej pisarki C. L. Taylor. Wcześniejsze tytuły „Teraz zaśniesz” i „Zanim powróci strach” bardzo przypadły mi do gustu, dlatego po najnowszą propozycję autorki sięgnęłam dość łapczywie. Liczyłam na dobry, żeby nie powiedzieć porywający thriller, który będzie mocno trzymał mnie w napięciu, a na koniec pozostawi pod dużym wrażeniem. Jednak szczerze mówiąc, po lekturze miałam nieodparte wrażenie, że czegoś mi tutaj zabrakło.

Nie twierdzę, że książka jest zła, nie męczyłam się podczas lektury, wręcz przeciwnie przeczytałam ją chętnie, z dużym zaciekawieniem co wydarzy się dalej, ale mimo wszystko nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia.

A o czym jest książka „Jej ostatnie wakacje”…?

Jenna, bohaterka powieści, od której wszystko się zaczęło, wychowywała się w dość specyficznej rodzinie. Takiej, w której brakuje bliskości i czułości, gdzie nie rozmawia się szczerze o swoich uczuciach, lecz zamiata je pod dywan. Wiecznie niezadowolona matka, ciągle nieobecna w domu starsza siostra i ojciec będący cieniem własnego siebie – żadne z nich nie dało Jennie niczego, co pozwoliłoby jej czuć się kochaną i wartościową osobą. Na domiar złego zupełnie przypadkiem dowiedziała się o sobie i swoich rodzicach czegoś, co dogłębnie  nią wstrząsnęło i zmiażdżyło psychicznie…

Nic więc dziwnego, że jako dorosła osoba nie potrafiła poradzić sobie z własnymi emocjami i popadała w depresję. Wyjazd na terapeutyczny obóz, podczas którego słynny Lekarz Duszy, pomagał osobom zmagającym się z różnymi traumami i problemami psychicznymi, odzyskać równowagę, był dla niej ostatnią deską ratunku.

Jednak coś poszło tam nie tak i uzdrowicielski wyjazd przerodził się w koszmar, bowiem dwoje uczestników straciło życie, zaś Jenna przepadła jak kamień w wodę. Organizator obozu, Tom, czyli popularny w sieci mówca motywacyjny, trafił do więzienia, a gdy po kilku latach odsiadki wyszedł na wolność, jego apodyktyczna i żądna sukcesu żona, Kate, postanowiła (za niego), że wznowi swą działalność.

Dla rodziny zaginionej dziewczyny, a właściwie dla jej siostry, Fran, była to chyba jedyna dobra okazja do tego, by dotrzeć do człowieka, który być może wie, co stało się z Jenną. Tak więc Fran niechętnie, lecz motywowana poczuciem winy, zapisała się na kolejny obóz u znanego uzdrowiciela, udając zupełnie inną osobę.

Problem w tym, że przetrwanie tak specyficznego wyjazdu, nie będzie dla niej przyjemne, a dotarcie do prawdy łatwe. Po pierwsze dlatego, że będzie musiała stanąć oko w oko z człowiekiem, który BYĆ MOŻE jest mordercą. Po drugie Fran szybko przyciąga uwagę bardzo podejrzliwej i bezwzględnej Kate, która jako żona, a zarazem asystentka Lekarza Dusz, zrobi wszystko, by uciszyć tych, którzy będą chcieli popsuć jego (zszargane już) imię. Po trzecie wśród uczestników znajdują się osoby, które były na poprzednim obozie i COŚ wiedzą, ale wolą, by nikt nie odkrył, co stało się z Jenną.

Jasne więc jest, że każdy, kto będzie kopał w tym temacie, ściągnie na siebie niebezpieczeństwo, a krąg podejrzanych znacznie się powiększy…

Czy Fran zdoła ustalić, jaki los spotkał jej siostrę? I czy w ogóle wróci cała i zdrowa z tego obozu?

To, co wydarzy się na tym wyjeździe, czego dowie się czytelnik na kolejnych, szczególnie tych zbliżających się ku końcowi stronach, będzie oczywiście zaskakujące – jak na ten gatunek literacki przystało. Podczas lektury rozważałam różne opcje, typowałam różne postaci, jako te odpowiedzialne za zniknięcie Jenny – tak jak lubię – niemniej w ogólnym rozrachunku trochę zabrakło mi emocji, pewnej nuty grozy i dynamiki akcji.

Przeczytałam tę książkę chętnie, to nie jest tak, że zmuszałam się, by dobrnąć do końca, ale z drugiej strony po skończonej lekturze nie miałam takiego poczucia – wow, to było coś! Zdecydowanie większe wrażenie zrobił na mnie tytuł „Teraz zaśniesz”. 

 

Zdjęcie: Fizinka
Wpis powstał w ramach współpracy z wydawnictwem Albatros.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close