23 maja 2019

Minecraft. Wypadek – Tracey Baptiste

tytuł oryginału: Minecraft: the Crash
autor: Tracey Baptiste
liczba stron: 352
kategoria: literatura dziecięca

“Minecraft. Wypadek” miał przeczytać i zrecenzować dla Was mój najstarszy syn. Jednak tempo czytania dziewięciolatka i tempo czytania trzydziestosześciolatki mocno się różnią, wzięłam więc na siebie zadanie zrecenzowania wspomnianej książki.

Ponieważ na swoim koncie mam już “Minecraft. Wyspa”, spodziewałam się kolejnej książki z tego cyklu, napisanej w podobnym tonie. Jednak obie książki mają innych autorów, więc można wyczuć różnice w stylu pisania. Obie książki odebrałam pozytywnie, choć tematyka gry komputerowej Minecraft nie pociąga mnie tak bardzo, jak moich chłopców.

Ale do rzeczy.

Różnicę widać już na początku. Bohaterem “Minecraft. Wyspa” jest chłopak, a w drugiej książce z serii, czytelnicy poznają przygody nastoletniej dziewczyny. I nie umiałam odpowiedzieć dziecku na pytanie, dlaczego akurat dziewczyna, choć ja pomyślałam, odwrotnie – dlaczego właśnie nie dziewczyna, skoro nam minecraftowa rzeczywistość także może być bliska sercu?

A więc bohaterka – Bianca, ulega wraz z przyjacielem Lonniem wypadkowi samochodowemu. Budzi się dopiero po tygodniu od zdarzenia i podczas trudnej rekonwalescencji, dręczona niepewnością losu przyjaciela, Bianca zagłębia się w specyficzny świat Minecrafta. Tam spotyka “osobę” podobną do Lonniego, ale mimo przebywania na tej samej płaszczyźnie Minecrafta, nie jest w stanie porozumieć się z nią. Z kolei z postaciami innych graczy – Antona i Esmy, Bianka nawiązuje kontakt, przeżywa wraz z nimi przygody. Tu zauważam ogromną różnicę w stosunku do “Minecraft. Wyspa”. W pierwszej książce bohater mógł albo mówić sam do siebie, albo do krowy, która czasem mu “odmuczała”, co traktował jako odpowiedź. W drugiej części mamy już zwyczajne dialogi, współpracę między graczami, co urozmaica treść.

Bohaterka doświadcza w nim zdarzeń niezrozumiałych, czasem pełnych grozy, bo przecież – podobnie jak w pierwszej książce o Minecrafcie – mają miejsce potyczki z niebezpiecznymi stworami (np. zombie, moby, endermany czy wielkie pająki). Trafiamy także na postaci wiedźmy (taka brzydka, kobieca wersja moba) czy ghastów (coś jak wielkie meduzy, strzelające ognistymi kulami), których należy unikać. Zagrożeń jest wiele.

Bohaterka, by przeżyć, musi zdobywać pożywienie (w najgorszym wypadku gnijące mięso zombie), szukać lub budować schronienia, walczyć i tworzyć broń. Jednym słowem – survivalowy standard w świecie Minecrafta. Co ciekawe, Bianka i towarzyszący jej gracze mogą wchodzić i wychodzić z gry, kiedy mają taką potrzebę, prowadząc jednocześnie dwa życia – wirtualne i realne.

Cóż mogę jeszcze napisać na sam koniec? Chyba tylko to, że książka “Minecraft. Wypadek” z pewnością zainteresuje miłośników Minecrafta. Myślę, że nie będą oni rozczarowani, bo książkę czyta się lekko i szybko, szczególnie gdy zna się specyfikę tego świata z kultowej już gry.

Miłej lektury życzę.

Dziękuję wydawnictwu Muza S.A. za przekazanie egzemplarza recenzenckiego książki.

3 odpowiedzi na “Minecraft. Wypadek – Tracey Baptiste”

  1. Magdalena pisze:

    Czy książki mają ilustracje? Czy nadadzą się dla 6-latka zafascynowanego Minecraftem?

  2. maitiri_books pisze:

    W tej nie ma ilustracji. Właśnie czytam. Ma duży druk, ale nie jestem pewna, czy jest to odpowiednia pozycja dla 6-latka. Chociaż jeśli zna i lubi Minecrafta i nie boi się (to przede wszystkim) to myślę, że będzie ok. Chociaż zastanawia mnie też wątek wypadku głównej bohaterki, czy to nie będzie zbyt drastyczne dla takiego wieku.

  3. Żaklina Kańczucka pisze:

    To faktycznie zależy od dziecka – moim (9 i 6 lat) wypadek nie zrobił różnicy w odbiorze książki. Na mój gust nie ma tam jakichś drastycznych rzeczy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close