12 listopada 2020

Molly – Agnieszka Lingas-Łoniewska

Tytuł: Molly
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Liczba stron: 416
Oprawa: miękka

Są takie książki, które z opisu nie wyróżniają się niczym szczególnym, a w trakcie lektury wciągają tak, że czyta się je na jednym wdechu. Właśnie do nich należy Molly autorstwa Agnieszki Lingas-Łoniewskiej.

Muszę przyznać, bijąc się w pierś, że po tę książkę sięgałam z delikatnym sceptycyzmem. Spodziewałam się, że będzie to książka przyjemna, ale w odbiorze raczej niczym szczególnym mnie nie zaskoczy. Tymczasem Molly nie tylko mnie zaskoczyła totalnie, ale tak mocno przykuła uwagę, że książkę liczącą ponad 400 stron, przeczytałam mniej więcej w 3 godziny. Wierzcie mi, zapomniałam o bożym świecie i nie mogłam się od niej oderwać, a raczej nie chciałam.

Jest to opowieść pełna emocji i zwrotów akcji. W zasadzie sama nie wiem, czy bardziej mogłabym ją określić romansem (chyba jednak nie), obyczajówką, czy też książką nieco sensacyjną — to też nie do końca.

Poznajemy tu historię młodej kobiety, Melanii, która dzieciństwo spędziła w rodzinach zastępczych, po tym jak zmarła jej mama, a ojciec poszedł siedzieć za przekręty finansowe. Był to czas dla niej trudny, bo w pamięci miała szczęśliwe wczesne lata wygodnego i dostatniego życia, co bardzo kontrastowało z jej nową sytuacją. W rodzinie zastępczej Melania, zwana później Molly, poznała przyjaciela na dobre i na złe, Roberta. Oni wspierali się w każdej sytuacji, stanowili dla siebie oś życia. Tak już zostało. Lata mijały i z zagubionej dziewczynki wyrosła piękna, zbuntowana kobieta. Posiadała ona bardzo szczególne umiejętności, które sprawiły, że żyła na krawędzi prawa. Wiele ryzykowała, ale wydawało jej się, że życie ryzykanta jest właśnie tym, czego ona potrzebuje. Wiele się zmieniło, gdy spotkała Wiktora — kolegę z dawnych lat, syna wspólnika jej ojca. On ją pamiętał, ona jego też. Nie wiedziała jednak, że Wiktor, będący teraz biznesmenem, wie o wiele więcej, niż sam jest skłonny przyznać. Wreszcie ich relacja, początkowo traktowana jako gra, wymknęła się spod kontroli.

Molly to historia, z której można stworzyć niezły film. Ile może dźwignąć jedna osoba na swoich barkach? Ja dla niej chciałam czegoś innego, ale to tylko takie pobożne życzenie czytelnika, który dał się porwać opowieści. W zasadzie to historia trudnej miłości i nadziei, która nie prowadzi oczywistymi ścieżkami. Jest tu uczucie, tajemnica, próba przebaczenia, odcięcia się od dawnego życia, jest ryzyko i jego bolesne konsekwencje. Jest Molly, Wiktor i Robert. Można chyba znaleźć tu wszystko, co kochają czytelnicy. 

Sama końcówka była tak bardzo emocjonująca i niejednoznaczna, że aż wstrzymałam oddech obawiając się najgorszego. Autorka w tej książce zafundowała nam huśtawkę, z której nie chce się zsiadać. Opowieść pełna zwrotów akcji i emocji, którą czyta się rewelacyjnie. I nawet wykorzystany gdzieniegdzie w dialogach młodzieżowy język, niespecjalnie mi przeszkadzał. Ale to już najmniej istotna rzecz. Historia obroniła się sama. 

Bardzo serdecznie polecam Wam Molly, abyście mogli sami przekonać się, jakie wrażenie może wywrzeć pozornie przyjemna i przewidywalna opowieść.

Dziękuję Wydawnictwu Burda Książki za przekazanie egzemplarza recenzenckiego książki 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close