8 października 2021

Momo – Michael Ende

Tytuł: Momo albo osobliwa historia o złodziejach czasu i dziewczynce, która odzyskała dla ludzi skradziony im czas
Autor: Michael Ende
Oprawa: twarda
Liczba stron: 319
Rok wydania: 2021
Wydawnictwo: Mamania

Kiedy czytałam Momo albo osobliwa historia o złodziejach czasu i dziewczynce, która odzyskała dla ludzi skradziony im czas, byłam mniej więcej w wieku mojej córki i pochłaniałam książki z prędkością światła. Był czas, że czytałam jedną dziennie. Siłą rzeczy o wielu z nich zapomniałam i dziś nawet nie umiałbym wymienić ich tytułów, ale Momo została we mnie na dłużej. Kiedy więc pojawiła się propozycja recenzji, bez wahania (i pytania) zadecydowałam, że Duśka musi tę książkę przeczytać. Nic to, że sama książka jest starsza ode mnie, a dziś pisze się dla dzieci zupełnie inaczej niż kiedyś. Musi i koniec!

I powiem Wam, że to była bardzo dobra decyzja, a moje dziecię uznało, że książka jest genialna i właśnie trafiła na zaszczytne miejsce ulubionej. Bo też i książka faktycznie jest genialna. Nie dość, że opowiedziana w niej historia jest bardzo ciekawa i niewątpliwie wciągająca, to jeszcze niesie ze sobą proste, a jednocześnie bardzo ważne prawdy życiowe. Ale to już powie Wam moja córka. Ja tylko na zachętę dodam, że Michael Ende, autor i ilustrator Momo, napisał Niekończącą się historię, na podstawie której nakręcono kultowy film. No nie mówcie, że nie znacie!

 

A teraz oddaję głos mojej dwunastoletniej córce:

Książka, jak sam tytuł wskazuje, opowiada o dziewczynce, która ratuje ludzi przed podającymi się za pracowników Kasy Oszczędności Czasu złodziejami czasu. Złodzieje czasu jednak nie sprawiają wcale, że życie staje się krótsze, ale za to bardziej szare.

Momo miała pewną wyjątkową zdolność, mianowicie potrafiła słuchać. Ludzie z miasta zawsze przychodzili do niej, kiedy mieli jakiś problem. Momo tak bardzo potrafiła słuchać, że ludzie przy niej lepiej rozumieli samych siebie, nie prosili nawet o rady, przy Momo potrafili sami je sobie dać. Z kolei dzieci przychodzące bawić się do amfiteatru, w którym mieszkała Momo, zawsze przy niej potrafiły wymyślić naprawdę dobre zabawy, które mogły ciągnąć się do samego wieczora. Chociaż wszyscy w mieście byli przyjaciółmi Momo, dziewczynka miała dwóch najlepszych przyjaciół: Beppa Zamiatacza Ulic i Gigiego Przewodnika. Beppo był starszym człowiekiem, który zazwyczaj był bardzo małomówny. Jak mówi jego nazwisko, jego zawodem było zamiatanie ulic. Zawsze zamiatał je z dokładnością i myślał tylko o następnym „kroku, oddechu, ruchu miotłą” i nie patrzył nigdy w trakcie swojej pracy na całą ulicę.

Z kolei Gigi był w pewnym stopniu przeciwieństwem Beppa – był młodym człowiekiem, który miał zawsze wiele do powiedzenia. Opowiadał turystom niestworzone, wymyślone przez siebie historie na temat zabytków w mieście. Każda z jego historii była zupełnie inna. Po opowiedzeniu historii nadstawiał dyskretnie kapelusz, do którego ludzie wrzucali monety. Zawsze patrzył daleko w przyszłość, marzyła mu się kariera opowiadacza historii.
Jednak spokojne życie mieszkańców miasta zburzyło pojawienie się szarych panów, to jest złodziei czasu, którzy mówiąc, że pomogą mieszkańcom oszczędzać czas, w rzeczywistości ten czas kradli. Sprawiali, że ludzie nie spędzali czasu z najbliższymi, a każda ich czynność robiona była od niechcenia. Nikt nie był szczęśliwy z tego powodu, jednak najgorsze było to, że ludzie nawet nie pamiętali rozmów z szarymi panami, i nie wiedzieli, że robią źle dla siebie, a także dla innych.

Autor w swojej książce poruszył bardzo ważną kwestię, dotyczącą wszystkich lub znacznej większości ludzi, mianowicie brak czasu. Każdy ma pracę, szkołę, obowiązki. Wydaje mu się, że oszczędza czas, robiąc wszystko szybko, żeby potem mieć go więcej dla siebie. I wtedy okazuje się, że nieważne jak szybko i bezmyślnie nie zrobilibyśmy pewnych rzeczy, czasu jest cały czas tak samo mało, a każdy dzień ucieka pod palcami. Każdy dzień jest tak samo szary, i tak naprawdę, jeśli nawet wykonamy swoją pracę szybko i bez serca, byle zrobić, okazuje się, że dnia wcale nie jest więcej, niż by się mogło wydawać. Krótko mówiąc, zabieramy sobie czas z bliskimi, czas dla siebie, czas, aby wykonać swoje obowiązki z przyjemnością, by potem tego czasu mieć teoretycznie więcej. Z tym że doba zawsze będzie mieć 24 godziny i od nas zależy, czy podzielimy się naszym czasem z bliskimi, czy oddamy go do Kasy Oszczędności Czasu.

Historia zawarta w książce nie jest oparta na faktach. Tak naprawdę nie wiemy, czym jest czas, jakim cudem, nawet gdy go „oszczędzamy”, jest go nadal tak samo mało pod koniec dnia. Jak to jest, że sekundy, godziny, dni, tygodnie, miesiące, czy nawet lata potrafią mijać raz szybciej, raz wolniej, mimo tego, że w teorii wszystkie te jednostki czasu zawsze są takie same i nie ulegają zmianom. Czas jest… nikt do końca nie wie czym.

Do takich refleksji właśnie prowadzi książka. Historia niesie za sobą ogromne przesłanie, mianowicie by nie oszczędzać czasu i pamiętać o bliskich, o tym, co lubimy. Ja nie potrafię tak dobrze opisać, jak bardzo to przesłanie jest ważne i głębokie, jednak… książka jest napisana w naprawdę magiczny sposób. W trakcie czytania miałam wrażenie, jakbym czuła to wszystko, co czuli bohaterowie powieści. Jakbym była z boku i była cały czas przy nich, może czasem nawet jakbym sama nimi była? Bardzo mocno wczułam się w książkę i autentycznie czułam wszystkie te opisywane uczucia tak, jakby były moje własne, jakbym to ja przeżywała tę przygodę. I w jakimś stopniu faktycznie te uczucia były również moje własne.

Książka jest naprawdę głęboka, jest tak magicznie napisana, że całe jej przesłanie od razu staje się niezwykle ważne dla umysłu, w jakiś sposób pokazuje powagę opisanego problemu. Książkę polecam każdemu.

 

 

Dziękujemy Wydawnictwu Mamania za przekazanie egzemplarza recenzenckiego

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close