Mukashi, mukashi. Dawno, dawno temu w Japonii – Quarenghi Giusi
Tytuł: Mukashi, mukashi. Dawno, dawno temu w Japonii
Autor: Quarenghi Giusi
Wydawnictwo: Słowne
Kategoria: dla dzieci
Liczba stron: 48
Format: 240 x 300
Oprawa: twarda
Mukashi, mukashi. Dawno, dawno temu w Japonii to druga książka z cyklu Opowieści z czterech stron świata. Wydawnictwo Słowne pokusiło się o przybliżenie młodszym czytelnikom bajek i baśni pochodzących z różnych zakątków Ziemi.
Jako pierwsze trafiły do mnie baśnie rosyjskie (W lesie Baby Jagi). Ciekawe i przepięknie wydane, jak za dawnych dobrych lat. Wraz z lekturą ożyły wspomnienia, a samo wydanie książki mnie po prostu zachwyciło. Z tym większym zainteresowaniem wypatrywałam drugiej części cyklu, czyli Mukashi, mukashi. Dawno, dawno temu w Japonii.
Te bajki, jak ich tytuł wskazuje, pochodzą z kultury Dalekiego Wschodu. Podobnie jak w przypadku baśni rosyjskich jest to zbiór opowieści (ośmiu), opatrzonych ciekawymi ilustracjami. Każdą baśń zdobią piękne rysunki, w nieco odmiennym stylu. Na początku i na końcu książki znajdziemy ilustrowany słownik wyrazów pochodzących z języka japońskiego, które mogą sprawić problemy w zrozumieniu treści (Jizo, Issun-boshi, Momotaro, kibi dango itp.). Przyznaję, że nie jestem szczególnie zaznajomiona ze specyfiką kultury japońskiej, więc gdy odkryłam kilka nieznanych mi określeń, z ulgą zajrzałam do mini słowniczka.
Bajki japońskie, podobnie jak bajki rosyjskie, są zwięzłe, liczące po kilka stron. Przedstawiają one różne historie, z których może nie płyną jakieś mocne morały, ale na pewno można wyczuć, że dobro wraca do tego, kto je czyni, i że prawym zachowaniem oraz dzięki sprytowi można uniknąć poważnych problemów.
Bajki są ciekawe, pozwalają zbliżyć się choć trochę do kultury japońskiej, która jest inna od ogólnie pojętej kultury i mentalności słowiańskiej. Dla nas to było coś innego, na co z przyjemnością poświęciłam dwa wieczory.
Przed jednym jednak chciałabym przestrzec. Jeżeli macie młodsze dzieci, poniżej wieku 6-8 lat (zalecenie wydawnictwa), uważajcie, o czym czytacie. W bajkach pojawiają się czasem postaci, które chcą — dosłownie — pożreć bohatera, różne demony, które mogą nieco przestraszyć słuchacza, tak jak Yamamba (górska starucha atakująca podróżnych), czy Kappa, który wciąga ofiary do wody i je zjada. Ja czytałam je ośmiolatkowi i czterolatkowi, z racji tego, że mają wspólny pokój, i musiałam młodszemu odpowiednio przedstawić oba demony, by nie było strachu. Możecie w takim przypadku po prostu ostrożnie dawkować informacje, maluchy nie muszą wszystkiego dokładnie wiedzieć ;). Poza tym nic nie stoi na przeszkodzie, by baśnie te stanowiły bez cenzury samodzielną lekturę dla starszych czytelników.
Mukashi, mukashi. Dawno, dawno temu w Japonii to kolejna książka dla dzieci, którą warto mieć w swojej biblioteczce. To ciekawy, nieco inny typ literatury niż standardowe bajki z popularnymi bohaterami. Tu najważniejszą wartość ma spotkanie kultur i przy tej okazji nabywanie wiedzy.
Wspomnę jeszcze tylko, że już zacieram ręce, bowiem Wydawnictwo Słowne Młode przygotowuje dwa kolejne tomy z cyklu Opowieści z czterech stron świata, czyli Bajki brazylijskie i Baśnie z Dalekiego Wschodu. Czekam z niecierpliwością na nie i Wam również polecam 🙂
Dziękuję Wydawnictwu Słownemu za przekazanie egzemplarza recenzenckiego książki