3 sierpnia 2023

Nalewka zapomnienia – Kasia Bulicz-Kasprzak

Tytuł: Nalewka zapomnienia
Autor: Kasia Bulicz-Kasprzak
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Liczba stron: 288

Nalewka zapomnienia Kasi Bulicz-Kasprzak to jedna z najbardziej nietypowych książek, jakie czytałam. Nie znałam twórczości autorki wcześniej, więc nie wiedziałam, że ta książka nie jest nowością, ale kolejnym już wydaniem, które ma swoje zagorzałe fanki. W sumie to nie dziwię się, dlaczego, ponieważ opowieść pani Kasi jest naprawdę niesztampowa i na swój oryginalny sposób urzekająca. Zachwyca pomysłem, prostotą oraz mnogością emocji. Bohaterów naprawdę da się polubić. Ale po kolei.

Nalewka zapomnienia — o co w tym chodzi?

Mamy tu kilku bohaterów, ale tym razem nie będę ich przedstawiać po przecinku, a opowiem co nieco o nich we właściwym czasie. Główną bohaterką jest Agnieszka, która woli, gdy znajomi zwracają się do niej per Jaga. Jaga, pnąc się po szczeblach kariery korporacyjnej, mieszka samotnie w ogromnym mieszkaniu i jeździ po mieście wielkim samochodem. Z dumą pretenduje do miana ambitnej „korpo-biurwy” lub kobiety sukcesu, jak kto woli. 

Przewidywalne życie Jagi zatrzymuje się w momencie, gdy słyszy diagnozę, która wywraca jej świat do góry nogami. W ogóle ten jej świat jest bardzo niesprzyjający, ponieważ brak jej miłości i opieki ze strony bliskich. Matka zmarła w tragicznym wypadku, o co Jaga obwinia ojca. Jej ojciec też swoje ma za uszami, więc namiastkę domu starała się stworzyć jej macocha. Jest jeszcze przyrodni brat bohaterki, który wydaje się pierwszorzędnym prymitywem.

Gdy Jaga słyszy diagnozę, postanawia rzucić wszystko w cholerę i zaszyć się na wsi w domu, w którym wychowywała się jej matka. Wyprowadzka z Warszawy do, nazywając rzecz po imieniu, zabitej dechami dziury na Roztoczu, jest aktem desperacji. W domu nie ma nawet bieżącej wody, a sama chałupa wygląda, jakby się miała rozpaść. Z wygód apartamentu, w którym panował perfekcyjny porządek, Jaga musi przeskoczyć do spartańskich warunków. Na szczęście nie będzie tam sama, choć na początku towarzystwo „tubylców” bardzo zadziała jej na nerwy.

Drugą bohaterką powieści jest starowinka Śliwowa, czyli taka typowa wiejska baba, poniekąd szeptucha. Ona ma swój świat i swoje zioła, którymi chyba się zdążyła zakonserwować. Śliwowa wszystko wie i wszędzie się zakręci, bo to wścibskie i uparte babsko, ale o dobrym sercu. Powiem Wam, że, poznając babkę, nie mogłam oprzeć się myśli, że każda wieś ma, lub miała, taką personę. Sama wychowywałam się na wsi i tam również była taka babcia, której jako dzieciaki baliśmy się i którą nazywaliśmy „babką pancerną”. Wydawało się nam, że ona przeżyła dwie wojny światowe, jak nie lepiej, i że jest „dziwna”. Mam szczerą nadzieję, że Ona nie miała pojęcia o tym wszystkim.

Wróćmy do Śliwowej. Baba widzi więcej niż pozostali, bo gada … z duchami. Okazuje się przy okazji, że zdolność do zauważania „czegoś więcej” ma również Jaga, i nie jest to talent, z którego by się specjalnie ucieszyła. W książce pojawiają się także gadające zwierzęta. Dokładnie tak: gada mysz, pies i kot, które nadają ciekawego kolorytu tej historii. Oczywiście ich rozmowy słyszy tylko Jaga, co jeszcze bardziej utwierdza ją w przekonaniu, jak bardzo jest chora.

Jest także inny bardzo ważny bohater, czyli swojski weterynarz Andrzej. Chłopak, choć zupełnie inny od znajomych w gajerkach, zaintrygował Jagę. Szkoda tylko, że dziewczyna ma już za sobą nieudane małżeństwo, w dodatku diagnoza ugruntowała ją tylko w przekonaniu, że nic dobrego jej się nie przytrafi. Ale rozum rozumem, a życie swoją drogą. W międzyczasie sytuacja bohaterki gmatwa się jeszcze bardziej i w chacie materializuje się postać ojca, macochy i przyrodniego brata dziewczyny, a także jej byłego męża z nową narzeczoną. Jak w kabarecie, choć problemy mało śmieszne. Tworzy się totalny miszmasz historii i emocji, bo każda z tych osób wpływa na i tak skomplikowane życie Jagi.

Nie będę opowiadać szczegółów, ale mogę stwierdzić, że tu naprawdę dzieje się wiele i ciekawie. W dodatku autorka opisała to lekkim językiem, takim, jakby się rozmawiało ze znajomą u płotu (przypominam, wychowałam się na wsi 🙂 ).

Nalewka zapomnienia — z przyjemnością polecam

Historia zaproponowana przez autorkę jest bardzo niestandardowa, nieco bajkowa, ale jednocześnie swojska, ciepła i ujmująca. Ma w sobie to coś, co sprawiło, że nie miałam ochoty odkładać jej na półkę. Przeczytałam ją z przyjemnością. Nalewka zapomnienia dała mi sporo radości, ale też okazji do refleksji.

Książka pani Kasi Bulicz-Kasprzak bardzo mi się podobała i rozbudziła ciekawość innych tytułów napisanych przez autorkę. 

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Prószyński i S-ka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close