14 marca 2023

Opór. Ukraińcy wobec rosyjskiej inwazji – Paweł Pieniążek

Tytuł: Opór. Ukraińcy wobec rosyjskiej inwazji
Autor: Paweł Pieniążek
Liczba stron: 252
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2023
Wydawnictwo: WAB

Są książki, po które się sięga z nadzieją na dobrą zabawę, rozrywkę, albo takie, w których szuka się wiedzy. W ogóle mam wrażenie, że wiedza i rozrywka to dwie najczęściej poszukiwane niematerialne wartości w dzisiejszych czasach. Chyba nawet miłość stoi niżej. Ale są też takie książki, które się czyta, bo nie da się odwrócić oczu. Taką właśnie pozycją jest Opór. Ukraińcy wobec rosyjskiej inwazji Pawła Pieniążka. Lektura obowiązkowa.

Dlaczego zdecydowałam się przeczytać Opór?

Dobre pytanie. Bardzo rzadko sięgam po reportaże i literaturę faktu. Jednak zaintrygował mnie opis od wydawcy obiecujący, że będzie to opowieść o zwykłych ludziach. Chciałam zobaczyć wojnę ich oczami, przekonać się, albo może spróbować zrozumieć, jak udaje im się funkcjonować w tej nienormalnej rzeczywistości, dlaczego część Ukraińców uciekła, jak tylko doszło do napaści, a spora część zdecydowała się zostać. I wreszcie – dlaczego ludzie wracają, chociaż wojna nadal trwa.

Owszem, kierowała mną ciekawość, nie będę się tego wypierała, ale też coś na kształt poczucia przyzwoitości, które gdzieś tam z tyłu głowy sączyło mi do ucha, że o tej książce trzeba mówić, bo udawanie, że nie ma tematu, jest najgorszą możliwą opcją.

O czym jest Opór. Ukraińcy wobec rosyjskiej inwazji?

To książka równie prawdziwa co przerażająca. Właściwie nie ma w niej żołnierzy, a jeśli się pojawiają, to jako postaci drugo, a nawet trzecioplanowe. Zdecydowanie jest to opowieść o zwykłych ludziach, których życie z dnia na dzień zmieniło się tak strasznie, że nawet myśleć o tym się boję. To książka o bohaterskich wolontariuszach i o tych, którzy zdecydowali się na ucieczkę z zagrożonych terenów, o dorosłych i dzieciach, młodych i starych. O odwadze, kryzysach, życiu w ciemności i zimnie, o głodzie i… awokado, które w pewnym momencie można było kupić łatwiej niż ziemniaki. Opór jest o codzienności, o pozornie zwykłym życiu i może dlatego jest tak bardzo niezwykły.

Odwołując się do słownictwa nowoczesnej popkultury, trzeba stwierdzić, że Opór jest książką bez filtra. Tak po prostu. Paweł Pieniążek nie lukruje rzeczywistości. Nie podejrzewam go też o nadmierne eksponowanie okrucieństwa. Wszystko wskazuje na to, że napisał to, co widział. A że widział dużo, może nawet za dużo, to książka jest, jaka jest. Nie uciekniecie przed opisami ciał rozerwanych na strzępy i kałuż krwi tak głębokich, że trzeba w nich brodzić.

Uwaga na zdjęcia w Oporze!

Czytać to czytać, ale zobaczyć?! Przyznaję, poddałam się już po kilku fotkach, nawet podpisów ze strachu nie przeczytałam! Jedynie prześliznęłam się oczami przez zdjęcia, a i to było dla mnie za wiele. Może nie ma tam tych najbardziej drastycznych obrazów wojny, ale to, co zobaczyłam, w zupełności mi wystarczyło. Z całą pewnością nie chcę tego doświadczać. Gdyby ktoś jeszcze myślał, że wojna to zabawa dla dużych chłopców, niech sobie obejrzy fotki i przeczyta treść. Odechce mu się głupiego myślenia.

Opór. Ukraińcy wobec rosyjskiej inwazji – recenzja, która wymyka się szablonom

Kto czyta moje recenzje, ten wie, że mam własne kryteria oceniania książek. Tylko że w tym wypadku trudno je zastosować, bo:

– Książka ma 250 stron i normalnie uznałabym, że to bardzo mało, tym razem podziwiam sama siebie, że dałam radę wszystkie przeczytać. Więcej chyba bym nie udźwignęła.

– Uśmiechnąć mi się nie zdarzyło, za to łzy leciały ciurkiem nie raz i nie dwa.

– Liter nie widać i to jest przekleństwo tej książki. Jest tak dobrze napisana (albo może napisane, bo Opór to zbiór reportaży Pawła Pieniążka, niektóre były wcześniej publikowane w Tygodniku Powszechnym), że jak na dłoni widać poszczególne wydarzenia, namacalnie czuć strach, przerażenie, niemoc i bezradność. Czuć też złość, zawziętość, wolę walki i wiarę w zwycięstwo. Przed niczym nie uciekniecie, macie to jak w banku.

– Trupy… No tak, jest ich trochę i słowo honoru, pierwszy raz w życiu mnie to nie kręci.

Paradoksalnie, bo książka nie spełnia moich tradycyjnych kryteriów, muszę dać Oporowi komplet punktów. To naprawdę mocna, ale bardzo dobra rzecz. Uważam, że jest nie tylko ważna, ale i bardzo potrzebna, szczególnie teraz, kiedy opadły pierwsze emocje i strach. Zaczynamy się przyzwyczajać do wojny „za płotem”, a to najgorsze, co mogłoby się zdarzyć. Przyzwyczajenie szybko przechodzi w obojętność, a stąd już tylko krok do udawania, że wszystko jest w porządku. Tymczasem nie jest i nic nie wskazuje na to, by szybko miało być.

Dla kogo jest Opór. Ukraińcy wobec rosyjskiej inwazji?

Zgadzam się, że nie wszyscy będą w stanie tę książkę udźwignąć, ale mimo to uważam, że jest dla wszystkich. Zdecydowanie lepiej czytać o wojnie, niż ją przeżywać. Zamykanie oczu i udawanie, że nie ma tematu, donikąd nie prowadzi.


Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem WAB

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close