30 września 2022

Postrach – Michał Śmielak

Tytuł: Postrach
Autor: Michał Śmielak
Liczba stron: 440
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2022
Wydawnictwo: Initium

Zaryzykuję, że przeczytałam w życiu kilka tysięcy książek. I raczej nie przesadzam. Molem książkowym byłam od zawsze. Swego czasu czytałam jedną książkę dziennie. Dawno co prawda, ale też się liczy. I naprawdę myślałam, że w kwestii uczuć, odczuć i doznań, jakie może zaserwować mi literatura, wiem już wszystko. Jednak Michał Śmielak udowodnił mi, że nie wiem absolutnie nic. Boję się go…

Mieliście kiedyś uczucie zapadania się w książce i otulania się nią? Ja się tak czułam, gdy czytałam Postrach. Nie bałam się ani trochę, co chyba jest dziwne, bo obiektywnie rzecz biorąc, było czego. Natomiast czułam się maksymalnie dopieszczona pod każdym względem. Kiedy sięgałam po książkę, było mi po prostu dobrze. Nie euforycznie, ekscytująco czy coś w ten deseń. Po prostu dobrze. Tak jakby ktoś owinął mnie mięciutkim kocykiem z wełny alpaki, przygotował gorącą czekoladę i zapewnił święty spokój. Błogo, wręcz idyllicznie.

I może nawet nie byłoby w tym nic dziwnego, bo pewnie powieści obyczajowe albo literatura piękna mają prawo budzić tego rodzaju uczucia, ale ja trzymałam w dłoni thriller! I to naprawdę świetnie napisany! W zasadzie gotowy scenariusz filmu. Nic dodać, nic ująć. Autor bardzo plastycznie przedstawił wydarzenia i ich tło, stworzył pełnokrwiste, trójwymiarowe postaci, każdą obdarzając unikalnymi cechami i sposobem mówienia.

Kiedyś już Wam pisałam, że dobra książka to taka, w której nie widać liter. I o ile na początku irytowała mnie nieduża czcionka i praktycznie brak marginesów, zarówno bocznych, jak i górnego oraz dolnego, to bardzo szybko przestałam te mankamenty zauważać. Po prostu przestałam widzieć litery. Ich miejsce zajęły obrazy tak przejmujące, że wręcz nie mogłam od nich oczu oderwać. Pozostawało tylko czytać, czytać, czytać…

Tytułowy Postrach sam nadał sobie taki przydomek. To człowiek (hmm, czy to faktycznie człowiek?), który porwał sześć młodych dziewcząt. Trzeba przy tym przyznać, że wykazał się nie lada sprytem: starannie wybrał ofiary – córki bogatych rodziców, nie pozostawił żadnych śladów na miejscach zbrodni, systemy alarmowe zawiodły, nagrania z monitoringów uczyniły go niewidzialnym lub nierozpoznawalnym. Geniusz zbrodni, można by rzec. Jednak nawet geniusze wpadają.

Rodzice porwanych dziewcząt mają pieniądze, wpływy i szemrane znajomości. Postanawiają wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę, bojąc się, że Temida okaże się ślepa. Za pośrednictwem adwokata – Macieja, docierają do Borysa – człowieka, który za odpowiednim wynagrodzeniem wyłuska Postracha z więzienia i odda w ręce żądnych sprawiedliwości ojców.

Tyle chyba mogę zdradzić, bo znajdziecie to w każdym opisie tej książki. Powiem Wam jeszcze, że do odnalezienia Postracha zostanie powołany specjalny zespół złożony z najlepszych policjantów, wśród których znajdzie się Iga Ziemna, przez wszystkich zwana Glebą. Polubiłam ją i myślę, że Wy też ją polubicie. Będzie też komisarz Robert Murawski, który aresztował Postracha za pierwszym razem i kilku policyjnych fachowców od szukania śladów, zabezpieczeń itp. Michał Śmielak musiał włożyć (tak mi się wydaje) sporo wysiłku w poznanie specyfiki ich pracy, bo nie prześlizgnął się po temacie. Za każdym razem miałam wrażenie, że zna temat od podszewki. Podobnie dobrze poszło mu z porwaniem ze szpitala. Chociaż tu bym chyba wolała, żeby nazmyślał, bo taka gotowa recepta na sukces nie powinna iść w świat. Kto i kogo porywał, Wam nie zdradzę.

Oczywiście, gdyby wszystko się ładnie i gładko udało, nie byłoby książki. Możecie więc liczyć na nagłe i zaskakujące zwroty akcji, a także na… ich brak tam, gdzie wydawałoby się, powinny być. Przyznam, że to fajny zabieg ze strony autora, potrafi namącić w głowie. Wie, co Tygryski lubią najbardziej 😉

Chociaż Postrach absolutnie nie zasługuje na miano książki komediowej, nie będę ukrywać, że kilka razy zdarzyło mi się roześmiać. Barwny język i niesztampowe porównania idealnie trafiały w moje poczucie humoru. Przy tym autor wykazał się dość dużą znajomością kobiecych charakterów, czym dodatkowo sobie u mnie zapunktował. Podejrzewam, że umie nie tylko pisać, ale też i słuchać.

Oprócz tego, że w książce nie widać liter, żeby była dobra, musi być długa i muszą w niej być trupy. To takie moje trzy kryteria. Liter nie widać, długa jest, trupy też są. I jest naprawdę smakowita pod każdym względem. Szkoda mi trochę, że się skończyła. W sumie to nawet bardzo mi szkoda.

Jeśli chodzi o zakończenie, to powiem tylko tyle, że owszem, miałam tę osobę na liście podejrzanych, ale na dość dalekim miejscu. Celowałam w kogoś innego i tu też zostałam wywiedziona na manowce. Znaczy autor zaskakiwać potrafi. Dobry autor znaczy.

Dla kogo jest Postrach? Oczywiście przede wszystkim dla fanów powieści sensacyjnych i thrillerów, ale też dla wszystkich, którzy lubią dobrą fabułę i misternie skonstruowaną (tak wiem, banał, ale tu pasuje idealnie), pełną nieoczywistych wydarzeń, akcję. Dla młodszych i starszych, kobiet i mężczyzn. Raczej dla tych, co mają dobre oczy lub okulary, bo czcionka wielkością nie rozpieszcza. Młodzieży też bym dała, niech sobie wyrabia gust literacki.

 

 

To pierwsza recenzja książki wydanej przez Wydawnictwo Initium, jaka pojawiła się w naszym serwisie. Mam nadzieję, że zapoczątkuje sympatyczną i owocną współpracę 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close