30 sierpnia 2021

Powolne spalanie – Paula Hawkins

Tytuł: Powolne spalanie
Autor: Paula Hawkins
Oprawa: miękka
Liczba stron: 316
Rok wydania: 2021
Wydawnictwo: Świat Książki

Powolne spalanie to tytuł, który bardzo dobrze oddaje istotę książki. Akcja dzieje się powoli, żeby nie powiedzieć, flegmatycznie. Autorka, Paula Hawkins, urodziła się w Zimbabwe, ale od ponad trzydziestu lat mieszka w Londynie i najwyraźniej przejęła charakterystyczny dla Brytyjczyków niespieszny styl życia.

Muszę przyznać plus za nieszablonowe podejście do spojrzenia na morderstwo i próbę odnalezienia sprawcy. W przeciętnym thrillerze mielibyśmy dwójkę policjantów energicznie prowadzących śledztwo. Jeśli autor miałby dość fantazji, pojawiłby się też prywatny detektyw i jakiś cywil. Równolegle obserwowalibyśmy rosnące napięcie wśród bliskich ofiary, które pozostały przy życiu. Byłoby nerwowo, intrygująco i przyciągająco uwagę.

W Powolnym spalaniu jest dokładnie odwrotnie. Co prawda mamy tu znalezionego na barce trupa młodego człowieka, ale właściwie jest on tłem dla historii, niby ktoś tam prowadzi śledztwo, ale nie ma to większego znaczenia. Mamy za to kilkoro bohaterów, których trudno nazwać głównymi. Bardziej zasługują na miano równorzędnych, co mnie osobiście nie do końca odpowiada. Trudno o nawiązanie jakiejś więzi emocjonalnej, przywiązanie się do konkretnej postaci i podążanie za jej tokiem myślenia. Takie przeskakiwanie z jednego punktu widzenia na drugi owszem, jest ciekawym, ale dość mącącym uwagę zabiegiem. Może właśnie dlatego książka nie pochłonęła mnie od pierwszej do ostatniej strony. Ale po kolei.

Daniel – młody mężczyzna, nieco pogubiony, znaleziony martwy na barce.

Miriam – kobieta w średnim wieku, w młodości porwana, borykająca się z ogromną traumą, przez otoczenie uważana za dziwaczkę. To ona znalazła Daniela.

Laura – młoda kobieta, w dzieciństwie była ofiarą poważnego wypadku, z którego wyszła mocno okaleczona, także pod względem psychicznym. Często reaguje nieadekwatnie do sytuacji, głównie śmiejąc się, gdy sytuacja ani trochę nie jest zabawna. Oskarżono ją o zamordowanie Daniela.

Irene – starsza kobieta, której Laura raz na tydzień robi zakupy. Sąsiadka matki Daniela, którą znaleziono martwą kilka tygodni przed zamordowaniem chłopaka. Irene jest samotną wdową z ogromnymi pokładami empatii.

Carla – ciotka Daniela, siostra jego nieżyjącej matki. Od piętnastu lat opłakuje śmierć swojego syna. Elegancka kobieta z klasy średniej.

Theo – były mąż Carli, pisarz, oskarżany przez Miriam o przywłaszczenie i opisanie jej historii w książce, na podstawie pamiętnika, który mu dała w zaufaniu.

Muszę przyznać autorce punkty za wykreowanie owych postaci. Żadna nie jest płaska i kartonowa. Czytając, można odnieść wrażenie, że to żywi ludzie, których dobrze znamy. Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o akcji, która jest dość rozwlekła i właściwie nie wiadomo, wokół czego się kręci. Każdy z bohaterów ma jakieś własne sprawy do załatwienia, tajemnice, które musi odkryć, problemy, które musi rozwikłać. W rezultacie zwłoki Daniela i prowadzone w śledztwo schodzą gdzieś na drugi plan, natomiast sporo tu emocji na temat wątków ubocznych.

Laura walczy z własnymi słabościami i brakiem pracy, Irene czuje się stara i nikomu niepotrzebna, Carla opróżnia mieszkanie siostry i wpada w coraz większą depresję, Miriam toczy wewnętrzną walkę z samą sobą. Właściwie tylko Theo wydaje się zainteresowany postępami w toczącym się śledztwie. Grono pozornie obcych sobie osób okazuje się w przedziwny sposób powiązane na zasadzie, każdy z każdym, ale nie wszyscy ze sobą. Miriam zna Theo, Theo zna Carlę, Carla Irene, Irene Laurę, Laura znała Daniela, którego znała też Miriam. Czy to pomoże w znalezieniu mordercy, czy wręcz przeciwnie?

Czy to jest dobra książka? Ujmę to tak: mnie nie porwała, co nie znaczy, że nikomu się nie spodoba. Poprzednia książka tej autorki, Dziewczyna z pociągu, królowała na listach bestsellerów i nie wykluczam, że i tym razem będzie podobnie. Uczciwie muszę powiedzieć, że to idealna książka na deszczowe popołudnie, a że właśnie idzie jesień, na pewno takowych nie zabraknie.

Dla kogo jest Powolne spalanie? Zachwyci zwłaszcza tych czytelników, którzy lubią wnikliwą analizę postaci i głęboki rys psychologiczny, natomiast na samej akcji niespecjalnie im zależy. To nie soczysty kryminał, raczej thriller, ale taki dość lajtowy. Nie trzyma w żelaznym uścisku od pierwszej do ostatniej strony. Myślę, że nadaje się dla młodzieży.

 

Dziękuję Wydawnictwu Świat Książki za przekazanie egzemplarza recenzenckiego

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close