Przyjdę, gdy zaśniesz – Agnieszka Lingas-Łoniewska
Tytuł: Przyjdę, gdy zaśniesz
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Liczba stron: 328
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2021
Wydawnictwo: Słowne
Przyjdę, gdy zaśniesz to mój pierwszy raz z twórczością Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Byłam ciekawa lektury, zaintrygowana fabułą i gotowa na thriller trzymający w napięciu. Czy oczekiwania się spełniły? Powiem szczerze – i tak i nie. Przeczytajcie i oceńcie sami.
Może zacznę od fabuły. Akcja powieści toczy się we Wrocławiu, idealnym mieście dla studentów i naszej głównej bohaterki Igi, która mieszka wraz z koleżanką w mieszkaniu odziedziczonym po babci. Dziewczyna pragnie być samodzielna i niezależna, jest typem dobrze wychowanej i ułożonej kobiety, odpowiedzialnej za swoje zachowanie. Jednak dla mnie momentami była irytująca, zbyt podatna na manipulacje, taka ciapa, gapa.
Iga straciła swoją mamę, gdy była małym dzieckiem. Później jej ojciec ożenił się ponownie, a gdy na świat przyszedł jej młodszy brat Sławek, ojciec rzucił się w wir pracy. Niby normalna rodzinka, a jednak skrywająca swoje sekrety, żal i ból. W pewnej chwili ten idealny świat legł w gruzach. Świat głównej bohaterki. Jej ukochana macocha ginie w wypadku samochodowym, ojciec zapada w śpiączkę po tajemniczym upadku ze schodów, a nastoletni młodszy brat przysparza coraz to nowych kłopotów.
Samotna, szarpana emocjami Iga nagle otrzymuje wsparcie od nieznanego mężczyzny. Żyje nadzieją, że teraz będzie już lepiej, że razem pokonają przeciwności losu. Nowo poznany facet wywiera ogromny wpływ na Igę i Sławka. Dziewczyna naiwnie ufa i wierzy, nie zdając sobie sprawy, jaki los ściągnęła na siebie i swoją rodzinę.
Niestety więcej z fabuły Wam nie zdradzę, będziecie musieli się sami przekonać.
Przyjdę, gdy zaśniesz to powieść lekka i przyjemna z dobrze zbudowanym napięciem, choć nie zaiskrzyło między nami. Historia miała dobry potencjał, jednak dla mnie było to za mało. Ponadto opisane sceny seksu sprawiają, że wieje trochę erotykiem, ale można to znieść. Największym dla mnie minusem jest zakończenie. Spodziewałam się czegoś większego, efektu zaskoczenia, wow.
Niemniej jednak polecam tę książkę. Jeśli lubicie połączenie lekkiego thrillera z nutką romantyczności i erotyki, to zapewne przypadnie Wam do gustu. Warto samemu ocenić i wyrobić sobie swoje zdanie. Z mojej strony mogę zapewnić, że w przyszłości chętnie sięgnę po inne tytuły Agnieszki Lingas-Łoniewskiej.
Dziękuję Wydawnictwu Słowne za przekazanie egzemplarza recenzenckiego książki