14 listopada 2023

Pułapka na szczury – Piotr Górski

Tytuł: Pułapka na szczury
Autor: Piotr Górski
Liczba stron: 443
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2023
Wydawnictwo: HarperCollins

To moje drugie spotkanie z komisarzem Sławomirem Krukiem i zdecydowanie bardziej udane niż pierwsze. Trudno mi ocenić, czy to dlatego, że miałam okazję poznać go wcześniej, czy faktycznie Pułapka na szczury jest lepszą książką niż Ćma. Wiem, że nadal mam dużo do nadrobienia, bo aż pięciu pierwszych książek z serii z Krukiem nie czytałam. Ba! Nawet nie wiedziałam, że takowa postać istnieje.

Powiem Wam po cichu, że moim prywatnym zdaniem to bardzo niedoceniona na naszym rodzimym rynku wydawniczym seria. Zdecydowanie zasługuje na więcej uwagi, a sam Sławomir Kruk w niczym nie ustępuje swoim bardziej znanym kolegom, którzy narodzili się w głowach innych autorów. Jego bezczelna obcesowość każe mi myśleć, że szybko by się dogadał z Igorem Brudnym. Albo panowie by się pozabijali, bo podobieństwa nie zawsze się przyciągają.

O czym jest Pułapka na szczury?

Zwłoki znalezione na śmietniku, nawet jeśli są pozbawione głowy, nie robią specjalnego wrażenia na doświadczonych policjantach z wydziału zabójstw. Ot, jeszcze jeden dzień w pracy. Procedury nakazują jednak zidentyfikowanie ofiary, powiadomienie rodziny, a w dalszej kolejności znalezienie sprawcy zbrodni.
Komisarz Sławomir Kruk zabiera się do pracy może nie z zapałem, bo to nie w jego stylu, ale dość energicznie. Z pomocą sierżant Krystyny Bielińskiej ustala personalia zabitego, powiadamia rodzinę i rozpoczyna rutynowe przeszukanie.

Tam znajdują pierwsze „drugie dno”. Ofiara dostała pogróżki za coś, co zostało zrobione dawno temu, jak się okazuje, tego samego dnia, kiedy troje przyjaciół (zabity i jego wspólnicy) założyli firmę. Przypadek? Być może, a może nie. Kruk niespecjalnie wierzy w przypadki.

W toku śledztwa wychodzi na jaw, że panowie mają za sobą zbiorowy gwałt. Mogą się do tego przyznać, bo nastąpiło przedawnienie. Dwóch się przyznaje, trzeci nie żyje. Teraz pojawia się pytanie, czy morderstwo było zemstą i czy pozostali są potencjalnymi kolejnymi ofiarami.
Smaczku dodaje fakt, iż dawna ofiara – Dominika Wola-Karłowicz – miała okazję spotkać się oko w oko z jednym z panów na płaszczyźnie zawodowej. On jej nie poznał, ona jego tak. Jeszcze lepiej poznała pierścionek na dłoni żony owego mężczyzny – Krystiana Brandta – który został jej zabrany pamiętnej nocy. Niedługo potem ten sam pierścionek ktoś ukradnie Zuzannie Brandt.

Komisarz Kruk straci serce do sprawy i potencjalnych ofiar. Gdzieś w głębi duszy będzie uważał, że zasłużyli na karę, której nikt nigdy im nie wymierzył. Jego podwładna – Krystyna Bielińska – będzie zupełnie innego zdania. To będzie trudne i bardzo wielowątkowe śledztwo. I muszę uczciwie powiedzieć – niezwykle zajmujące.

Jak się czyta Pułapkę na szczury?

Świetnie! Pełnokrwiści i trójwymiarowi bohaterowie, żadnego pisania na metry, niepotrzebnego lania wody. Nie byłoby na to miejsca, książka jest pełna treści na każdej stronie, nie wiem, jak to nazwać, ale jest… treściwa. Wszystkie dialogi są bardzo naturalne, nie ma tu sztuczności, język zaskakuje, czaruje i naprawdę fajnie się to czyta.

A patrząc moimi kryteriami, wygląda to tak:

Długość – ponad 400 stron, muszę zapisać na plus. Lubię długie książki. Chociaż ponad 500 brzmiałoby lepiej.

Trupy – no od trupa się zaczyna, nie ma co ukrywać. Też na plus, bo w dobrej książce musi być przynajmniej jeden trup.

Humor – nie przypominam sobie, żeby mnie ta książka rozbawiła chociaż raz. To kryminał, więc bawić nie musi, ale ponura też nie jest.

Widoczność liter – tym razem absolutnie żadna. Pułapkę na szczury czyta się obrazami, dokładnie tak, jak lubię.

Ogólnie bardzo polecam, bardzo mi się podobało, a mnie się byle co nie podoba. Aha – dałam się w pole wywieść, sprawcy nie wytypowałam, brawa dla pana Piotra! Na ogół trafiam, a tu proszę – znalazł się ktoś, kto mnie zrobił na szaro.

Dla kogo jest Pułapka na szczury?

Nie będę się upierać, że dla tych, którzy już znają Kruka, bo sama ledwo zdążyłam go poznać, a przecież Pułapka na szczury jest siódmą częścią serii. Da się ją przeczytać bez znajomości poprzednich, ale wnikliwi czytelnicy na pewno poczują, że coś im umyka. Jeśli więc nie mieliście wcześniej do czynienia z twórczością Piotra Górskiego, podpowiem tylko, że pierwszy tom nazywa się Kruk.

Tym razem mamy do czynienia z kryminałem, chyba nawet bez domieszki sensacji i thrillera, więc fani takich książek powinni być najbardziej zadowoleni. Niby dla dorosłych, ale młodzieży też bym dała. No, powiedzmy takiej starszej, bo jednak te zwłoki bez głowy są trochę makabryczne.

 


Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem HarperCollins

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close