11 lutego 2020

Ronja, córka zbójnika – Astrid Lindgren

Tytuł: Ronja, córka zbójnika
Autor: Astrid Lindgren
Ilustracje: Katsuya Kondō
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Oprawa: twarda
Liczba stron: 277

 Tytuł „Ronja, córka zbójnika” poleciła mi moja redakcyjna koleżanka, Agnieszka. Przyznam szczerze, że początkowo nie byłam pewna, czy lektura przypadnie nam do gustu, bo temat dotyczący zbójników  grasujących w lesie, nie brzmiał dla mnie specjalnie obiecująco. No ale zaufałam słowom Agi, lekturę zamówiłam i dziś mogę jej podziękować za tę propozycję, ponieważ czytałam dzieciakom książkę z wielkim zainteresowaniem, niechętnie odkładając ją na bok, gdy wybijała pora snu.

O czym prawi, czym nas urzekła Ronja…?

Otóż przedstawiona historia opowiada o życiu zbójników, a właściwie to o dzieciach dwóch walczących ze sobą hersztów zbójników – Ronji, córce Mattisa i Birku, synu Borki. Dziewczynka i chłopiec całe dnie spędzają na hasaniu po lesie, zupełnie nie wiedząc o swoim istnieniu. Pewnego dnia trafiają jednak na siebie przy tzw. Diabelskiej czeluści, która w istocie była ogromną przepaścią w zamku Mattisa, dzielącą go na pół, od najwyższego punktu murów, aż po najgłębsze piwniczne sklepienia. Przepaść ta powstała na skutek uderzenia potężnego pioruna, w dniu narodzin głównej bohaterki.

Gdy dzieci spotkały się po raz pierwszy przy owej czeluści, Birk oznajmił Ronji, że w nocy wprowadzili się do pustej części zamku – tzn. on, jego rodzice i dwunastu ich zbójców. Jasne było więc, że dla dwóch zwaśnionych hersztów, była to sytuacja nie do przyjęcia, wzbudzająca jeszcze więcej złości, nienawiści i chęci do walki.

Tak się jednak złożyło, że dzieci niemalże od razu połączyła nić sympatii, dlatego zaczęły się ze sobą codziennie i potajemnie spotykać. Spędzali razem całe dnie, biegając po lesie, obcując z przyrodą i dzikimi zwierzętami, a przy tym darząc się coraz to większym uczuciem, które sprawiło, że nie wyobrażali już sobie życia bez siebie. Ciężko im więc było z myślą, że ich ojcowie najchętniej by się pozabijali.

Dni mijały im niezwykle radośnie, do czasu, aż Mattis złapał jednego razu Birkę, związał i użył jako karty przetargowej, służącej do wygnania rodziny chłopca i ich zbójców z zamku. Wówczas wydało się, że chłopiec i dziewczynka dobrze się znają. Jak nie trudno się domyślić, jeden i drugi herszt wściekli się do granic możliwości, zakazując im wszelkich kontaktów, w efekcie doprowadzając do tego, że dzieci uciekły z domów i zamieszkały same w lesie.

Jak sobie w nim radziły? Czy potrafiły uchronić się przed czyhającymi niebezpieczeństwami, okrutnymi Wietrzydłami, Szaruchami i Mgłowcami? Co jadły i piły? Czy wróciły w końcu do zamku? No i, czy dzięki sile ich uczucia udało się pogodzić ze sobą dwóch skłóconych zbójników?  

Więcej szczegółów Wam nie zdradzę. Powiem za to, że opisana w książce historia jest naprawdę piękna i bardzo wzruszająca. Przedstawiona jest w taki sposób, że bez problemu wyobrazić sobie można zbójników i ich życie, mimo że nigdy wcześniej nie miało się z nimi do czynienia. Dzięki elementom fantastycznym, takim jak grasujące w lesie straszne Wietrzydła, Mgłowce, czy Pupiszonki (choć te ostatnie były bardzo śmieszne) czytelnik może z łatwością przenieść się w zupełnie inny świat, odrywając od rzeczywistości.

Opowiedziana przez Astrid Lindgren historia niewątpliwie wzbudza wiele różnych emocji – przede wszystkim bawi, porusza, zmusza do refleksji, pokazuje jak cudowny jest otaczający nas świat i ile można robić, nie mając współczesnych elektronicznych gadżetów – Ronja i Birk wszak spędzali całe dnie, biegając boso po lesie, bawiąc się czym popadnie, nawet zwykłymi szyszkami – w dzisiejszych czasach jest to niezwykle inspirujące i godne uwagi 😉

Poza tym przedstawiona opowieść momentami trochę złości – głównie zachowania dorosłych, którzy bywają głupsi i bardziej uparci od dzieci, czasem wywołuje dreszczyk emocji, gdy pojawiają się różne straszydła w lesie, a czasem, jak już wspominałam, wyciska nieco łez.

W opowiedzianej historii bardzo podoba mi się też sposób, w jaki zostały ukazane drzemiące w Ronji i Birku emocje (od sympatii, przez przyjaźń i miłość, aż po złość, smutek i zazdrość), z którymi mogą utożsamiać się ich rówieśnicy, przeżywający podobne uczucia w swojej ówczesnej codzienności.

Książka bez wątpienia wciąga, czyta się ją przyjemnie i szybko, prędko chcąc dowiedzieć, jak potoczą  i skończą się losy Ronji oraz Birki, a także ich skłóconych ojców.

Szczerze polecam!

 

 

Serdecznie dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia za przekazanie recenzenckiego egzemplarza książki.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close