Sądowe znaki zapytania – Helena Kowalik
Tytuł: Sądowe znaki zapytania
Autor: Helena Kowalik
Oprawa: miękka
Liczba stron: 350
Rok wydania: 2021
Wydawnictwo: Muza
Sądowe znaki zapytania to pozycja nie dla każdego. Zresztą chyba jak większość tego typu książek, nie wszyscy są w stanie zmierzyć się z przestępczością (choć na szczęście tylko na papierze) i to w najgorszym wydaniu.
Helena Kowalik od kilkunastu lat uczestniczy w procesach sądowych, ponad 160 razy usłyszała zapadające wyroki. Choć te liczby są imponujące, budzą jednak więcej strachu i niezrozumienia dla postępowania skazanych. Każda z tych spraw to inna, przerażająca i niezrozumiała historia. Częścią z nich, konkretnie aż dwudziestoma siedmioma, autorka postanowiła podzielić się w swojej najnowszej książce Sądowe znaki zapytania.
Przyznam, że spodziewałam się spraw nierozwiązanych, budzących wątpliwości, typowo poszlakowych, jednak pod znakiem zapytania chyba bardziej kryje się motyw, a właściwie jego brak. Dlaczego? Co kierowało tymi ludźmi? Jak to się stało? Myślę, że czytając tę książkę zadacie sobie te pytania niejednokrotnie. Zresztą sami oskarżeni próbują to wyjaśnić nie tylko przed sądem, ale mam wrażenie że i przed samym sobą.
Książka zawiera wiele spraw, mniej lub bardziej znanych. Spora część z nich wydarzyła się stosunkowo niedawno, wyroki zapadły kilka miesięcy wcześniej, ale są też sprawy, o których słyszeć mogli raczej starsi czytelnicy. Poznajemy tam sprawców dopiero tuż przed popełnieniem zbrodni, ich sytuacja życiowa została pobieżnie przedstawiona, następnie próba odtworzenia wydarzenia na podstawie zeznań oskarżonych, świadków i, jeśli było to możliwe, pokrzywdzonych. Każda kończy się wyrokiem i uzasadnieniem sądu.
Sądowe znaki zapytania podzielone zostały na kilka działów, by je nieco uporządkować. Są takie które łączy najwyższy wymiar kary, te na tle seksualnym, dla pieniędzy czy bez wiodącego motywu. Znajdziemy tu sprawę „Lokatora”, Jaroszewiczów, 15-latka który zabił swojego kolegę na szkolnym korytarzu z powodu długu, czy recydywisty który zabił swoją partnerkę i jej dziecko, twierdząc, że został opętany przez szatana. Mam wrażenie, że niektóre z tych spraw zostały dość skąpo opisane (znam obszerniejsze opracowania), być może to celowy zabieg i zachęta czytelnika do zrobienia własnego researchu. Niemniej polecam wszystkim tym, którzy cenią sobie true crime.
Dziękuję Wydawnictwu Muza za przekazanie egzemplarza recenzenckiego.
Jedna odpowiedź do “Sądowe znaki zapytania – Helena Kowalik”
Nie wiem czy się skuszę w najbliższym czasie, ale nie mówię nie.