19 maja 2021

Skunks i Borsuk – Amy Timberlake

Tytuł: Skunks i Borsuk
Autor: Amy Timberlake
Ilustracje: Jon Klassen
Wydawnictwo: Mamania
Oprawa: twarda
Liczba stron: 155

Skunks i Borsuk” to urocza, ciepła i bardzo zabawna opowieść o rodzącej się przyjaźni pomiędzy dwoma postaciami, stanowiącymi swoje przeciwieństwo. Tytułowi bohaterowie różnią się od siebie nie tylko wyglądem i gatunkiem, ale i (przede wszystkim) charakterem.

Skunks jest sympatycznym, towarzyskim i przyjaźnie nastawionym do świata zwierzakiem. Lubi gotować, jest miłośnikiem kur, a przy tym straszną gadułą. Borsuk natomiast jest typowym samotnikiem, skupiającym się wyłącznie na sobie i swojej Ważnej Pracy nad Kamieniami (gwoli ścisłości jest Mineralogiem). Rzekłabym nawet, że ów zwierzę jest raczej ponure, niechętnie nawiązuje nowe znajomości i jest zamknięte w sobie.

Borsuk był więc bardzo niezadowolony, gdy do drzwi domu, notabene nie jego, lecz cioci Luli, która mu udostępniła swoje lokum, zapukał Skunks i oświadczył, że od dziś będzie jego współlokatorem. Wiedziałby o tym, gdyby przeczytał listy od owej cioci, ale że rzucił je w kąt i o nich zapomniał… został zaskoczony. Poza tym, tak czy siak, nic nie mógł na to poradzić.

Początkowo Skunks strasznie denerwował Borsuka, ciągle coś mówił, pytał, wszędzie zaglądał i ogólnie był dosyć hałaśliwy, co przeszkadzało Borsukowi w jego Ważnej Pracy nad Kamieniami, przy której musiał się skupiać.

I choć Skunks świetnie gotował, serwował pyszne posiłki współlokatorowi i czasami całkiem miło im się rozmawiało, to jednak Borsuk ciągle był przekonany, że powinien mieszkać sam. Napisał więc list do cioci Luli, w którym oznajmił, że Skunks musi się wynieść.

Z czasem jednak Borsuk zaczął łagodnieć przy Skunksie, nieco się otwierać. Opowiadał mu o swojej pracy i pasji, dał się namówić na to, by poznać kury zamieszkujące Północniewo-Zdrój, a nawet wpuścił je do swojego domu. Co prawda bardziej został postawiony przed faktem dokonanym ? ale nie wyrzucił ich wszystkich, za drzwi – a było ich mnóstwo!

Wydawało się, że stosunki między dwoma współlokatorami stają się poprawne i idą w dobrym kierunku. Niemniej Borsuk, który do tej pory był samotnikiem, siłą rzeczy nie wiedział, jak funkcjonować we wspólnocie, a to przecież nie jest łatwe.  Życie z kimś pod jednym dachem to sztuka kompromisów i ważenia (czasem) słów.

Borsuk nie był tego świadomy, zwykle mówił, co mu ślina na język przyniosła, nie zważając na uczucia innych. Zdarzało mu się więc urazić nieco kolegę, który przymykał na to oczy. Miarka się jednak przebrała, gdy Skunks usłyszał potok obraźliwych słów pod swoim adresem. Wstrętny, obrzydliwy, plugawy, uciążliwy zwierzak… to już było zdecydowanie za dużo, jak na tak małego i bądź co bądź sympatycznego futrzaka.

Skunks zabrał więc swoją walizkę – jedyny bagaż, jaki miał i odszedł, tak jak pierwotnie życzył sobie tego Borsuk. Ten w pierwszym odruchu poczuł ulgę, lecz niedługo potem zdał sobie sprawę, że po pierwsze – rzeczywiście mocno obraził Skunksa i wypadałoby go przeprosić, a po drugie – zrobiło mu się smutno bez niego, co oznaczało, że bardzo polubił swojego współlokatora.

Borsuk musiał więc prędko odnaleźć Skunksa i się z nim rozmówić. Nie było to łatwe, bo kompletnie nie znał miasteczka, w którym mieszkał i nie wiedział gdzie ma szukać swojego nowego i jedynego przyjaciela. Poza tym nie bardzo wiedział, co ma powiedzieć i jak przeprosić. Dopiero napotkane po drodze zwierzęta poinstruowały go, że: nie mówi się „przepraszam, bo…” ani „przepraszam, ale…”, a także poleciły mu, by uważnie słuchał.

I to w tej książce jest piękne – niby prosta historia, ale jakże bogata w dobro i mądrość. Przy tym jest bardzo uniwersalna i ponadczasowa. Nada się dla każdego, niezależnie od wieku i płci. Wydaje mi się, że wszyscy czytelnicy odnajdą się w tej historii, bo każdy z nas ma jakieś doświadczenia w kontaktach z drugim człowiekiem. Przebywanie w szkole, w pracy, wspólne wyjazdy na kolonie, urlopy, bądź mieszkanie z kimś pod jednym dachem – obojętnie czy z własną rodziną w domu, czy z obcymi ludźmi np. w akademiku, to wszystko sprowadza się do niełatwej sztuki współżycia i dzielenia przestrzeni życiowej.

Opowieść ta w subtelny sposób zwraca uwagę na to, że każdy niezależnie od tego kim jest, zasługuje na szacunek i empatię, że czasem są w życiu ważniejsze rzeczy, niż te, która nam wydają się istotne. Autorka, Amy Timberlake, pokazuje też, że każdy ma prawo do odmienności, a to z kolei oznacza, że dwie totalnie różniące się osoby, mogą nawiązać nić porozumienia, a nawet zaprzyjaźnić się.

Książka napisana jest z dużym poczuciem humoru, czyta się ją bardzo przyjemnie. Przeplatana jest zabawnymi dialogami i wzbogacona o proste, ale dzięki temu współgrające z całością, ilustracje, Jona Klassena.

Bez wahania powiem, że „Skunks i Borsuk” to obowiązkowa pozycja do przeczytania z dziećmi. Gdyby ode mnie to zależało, książka znalazłaby się na liście lektur szkolnych!  🙂 

Na marginesie dodam, że książka ta w 2020 roku otrzymała trzy tytuły za najlepszą książkę dla dzieci 2020 i książkę roku 2020 – a to mówi samo za siebie 🙂 

Polecam!

Dziękuję wydawnictwu Mamania za przekazanie recenzenckiego egzemplarza książki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close