Smog – Paweł Fleszar
Tytuł: Smog
Autor: Paweł Fleszar
Liczba stron: 315
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2023
Wydawnictwo: HarperCollins
O czym jest Smog?
Akcja książki dzieje się w Krakowie, który jeszcze do niedawna znany był z wszechobecnego smogu (nie mylić ze smokiem). Dziś w grodzie Kraka wiele się zmieniło, a najnowsza powieść Pawła Fleszara niewiele ma wspólnego z czystością powietrza, chociaż owszem, kilka razy to zjawisko smogu zostało przywołane. Jednak w istocie to kryminał, chociaż trochę nietypowy.
Zaczyna się dość sztampowo – na numer pogotowia ratunkowego dzwoni zdenerwowany mężczyzna z informacją, iż przed chwilą widział trupa. Przynajmniej tak mu się wydaje, że to był trup, bo nie oddychał. Wysłane na miejsce pogotowie (wszak nigdy nie wiadomo, czy to czasem nie pacjent wymagający reanimacji) jednak nikogo nie znajduje. Ciało zniknęło w tajemniczych okolicznościach. A smaczku temu wszystkiemu dodaje fakt, iż był to pisarz – Daniel Kasprzak – który właśnie wydał nową książkę. Faktycznie coś mu się stało, czy znalazł genialny sposób na podbicie zainteresowania mediów swoją osobą?
Śledztwo poprowadzi Wit Nawrocki znany czytelnikom z książki Piekło Niebo Pawła Fleszara. No nie powiem, lubię ponowne spotkania ze znajomymi bohaterami, więc i tym razem było całkiem przyjemnie. Tym bardziej że pan komisarz szybko dokopał się do różnorakich tajemnic z życia osobistego i zawodowego pisarza.
Ukłon w stronę czytelników?
Ktoś, kto tak jak ja nałogowo czyta książki, interesuje się wieloma rzeczami, które ich dotyczą. I tu muszę zrobić duży ukłon w stronę Pawła Fleszara za wpuszczenie czytelników za kulisy rynku wydawniczego. Obiektywnie przedstawił stanowisko autorów i wydawców, dopuścił do głosu blogerów książkowych, zdradził sekrety dużych imprez wydawniczych. Biorąc pod uwagę, że targi odwiedzam regularnie, czytałam te fragmenty z dużym zainteresowaniem.
Prywatnego plusa muszę dać za Błękitny młoteczek Rossa MacDonalda. Tytuł tej nieco zapomnianej książki został przywołany jako nazwa wydawnictwa. To pierwszy kryminał, jaki zdarzyło mi się przeczytać, a miałam wtedy dwanaście, może trzynaście lat, więcej nie. Nie wiem, czy dziś nadal bym się tak fascynowała tą lekturą, ale sentyment pozostał.
Jak się czyta Smog?
Z jednej strony ciekawie i inaczej niż większość książek. Nie mam wątpliwości, że napisanie tej zostało poprzedzone długim researchem, bo liczba konkretnych danych wręcz onieśmiela. Niewiele jest takich pozycji na rynku. Z drugiej – nie będę lukrować rzeczywistości. Czegoś mi w tym zabrakło. Bardzo sprawne rzemiosło i niby nie ma się do czego doczepić, ale tęsknić do Wita Nawrockiego nie będę. Zrozumcie mnie dobrze – obiektywnie to jest dobra książka, ale jakoś się minęła z moim gustem. Nie ma chemii.
Moja czteropunktowa ocena tym razem wypada następująco:
Długość – przeciętna. Niewiele ponad 300 stron, akurat tyle, żeby zawiązać i rozwiązać akcję, zaciekawić czytelnika, ale za bardzo nie zanudzić. Ogólnie spoko, ale wolę dłuższe pozycje.
Trupy – o jednego można się potknąć już na początku, chociaż zaraz potem znika. O ewentualnej reszcie sobie doczytajcie. No w każdym razie na plus, bo w dobrej książce musi być przynajmniej jeden trup.
Śmiesznie owszem, kilka razy było, więc na plus.
Widoczność liter – momentami żadna, ale w połowie aż za dobra. Tak jak mówiłam: nie ma chemii między nami.
Dla kogo jest Smog?
Smog jest swego rodzaju kontynuacją książki Piekło Niebo, mamy tych samych bohaterów, w szczególności Wita i Klaudię, więc polecam osobom, które czytały poprzedni tom, ale jak nie znacie to spoko, i tak dacie radę. Jakby nie patrzeć jest to kryminał, do tego osadzony w niecodziennym kontekście, (o mordowaniu pisarzy i targach książki jakoś w książkach mało jest), więc gratka dla fanów kryminałów, ale innych książek też. Teoretycznie dla dorosłych, ale i młodzieży bym dała. W końcu sama pierwszy kryminał przeczytałam, mając ledwie naście lat.