4 dni temu

Śnieg przykryje – Michał Śmielak

Tytuł: Śnieg przykryje
Autor: Michał Śmielak
Oprawa: miękka
Liczba stron: 351
Rok wydania: 2025
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska

O tym, że Michał Śmielak nie bierze jeńców, wie każdy, kto miał okazję przeczytać chociaż jedną jego książkę. To autor, który już dawno wysłał w świat jasny sygnał: czytasz na własną odpowiedzialność. Nie inaczej jest w przypadku najnowszej powieści – Śnieg przykryje. Chociaż sam tytuł obiecuje raczej sentymentalną opowiastkę, to daję Wam słowo, że już od pierwszych stron znajdziecie coś absolutnie przeciwnego.

O czym jest Śnieg przykryje?

Przyszło nam żyć w czasach, w których takich słów się już chyba nie używa. Dziś śnieg może przykryć co najwyżej rysunki zrobione kredą na chodniku, a i tak po góra dwóch dniach je odsłoni. Nie ma już prawdziwych zim ze śniegiem do kolan, który nie chciał topnieć przez kilka miesięcy.

Kiedyś jednak takie zimy były i to właśnie wtedy zaczyna się historia opisana przez Michała Śmielaka. 23 grudnia 1999 roku Ryszard (mówcie mi Rysiek) wychodzi z domu po choinkę i znika. Do domu nie wraca, nikt go nie widział, nikt nie wie, gdzie jest. Zachodzi podejrzenie, że coś mu się stało w trakcie wycinania choinki w lesie (tak, zamierzał ją ukraść), jednak pobieżne poszukiwania rannego lub ciała też nie przynoszą efektu. Pada gęsty śnieg, a ten, jak wiadomo, wszystko przykryje.
Wiosna też nie przynosi rozwiązania zagadki.

Mija równo 25 lat. Rysiek wraca do domu. Nikt tam na niego nie czeka, nikt za nim nie tęskni, bo Rysiek do fajnych nie należy, ale to i tak najmniejszy problem. Otóż Rysiek zachowuje się, jakby tych dwudziestu pięciu lat nie było. Znowu wrócił z pracy, nakrzyczał na żonę i szykuje się do wyjścia po choinkę. W jego świecie nadal jest 23 grudnia 1999 roku. Tylko żona jakaś taka zaniedbana się wydaje…

O ile zaginięciem Ryśka nikt się specjalnie nie przejął, o tyle jego pojawienie się postawiło na nogi mnóstwo osób. Gdzie był przez te wszystkie lata? Jak to się stało, że nic nie pamięta? Jakim cudem przeżył? No i kim była Bożenka, fajna dziewczyna, po której ślad zaginął dokładnie tego samego dnia?

Gdybym chciała to jakoś uogólnić, napisałabym, że Śnieg przykryje to książka o przekraczaniu granic i zacieraniu granic. O sile ludzkiej psychiki i niepokojących właściwościach umysłu. O instynkcie przetrwania silniejszym niż widmo śmierci. A resztę sobie po prostu doczytajcie.

Jak się czyta Śnieg przykryje?

Jestem totalną ignorantką, jeśli chodzi o wykształcenie Michała Śmielaka, ale gdybym miała zgadywać, to celowałabym w: historyk specjalizujący się w historii najnowszej. Podróż w czasie do końcówki lat dziewięćdziesiątych wypadła bardzo realistycznie i nie chodzi mi wyłącznie wiedzę ogólną, którą można znaleźć w podręcznikach dla licealistów. O kunszcie pisarza świadczą detale i tych było tu naprawdę dużo. Sporo też takich smaczków, o których wtedy się głośno nie mówiło, chociaż nawet dzieci wiedziały, jak się pewne sprawy załatwia.

Jeśli chodzi o poziom emocji, jakie wywołuje ta książka, to chyba najbliższe prawdy będzie określenie: ze skrajności w skrajność. Jest tu wszystko. Strach, odwaga, przerażenie, rozpacz, niepewność, szczęście, błogość… Pewnie mogłabym wymieniać jeszcze długo. W każdym razie jedno mogę Wam obiecać – w żadnym momencie nie odczujecie obojętności. Akurat na nią Autor nie znalazł miejsca.

Śnieg przykryje – recenzja subiektywna

Długość – 351 stron, czyli niby szału nie ma, ale w tym wypadku dramatu też nie. Osobiście wolę dłuższe książki, takie, które mają minimum 400 stron, jednak temat został wyczerpany, akcja zamknięta. Chociaż… za dodatkowe 100 stron wcale bym się nie obraziła 😉

Trupy – przykro mi Moi Drodzy, ale… pomidor. Wywieźlibyście mnie na taczce z Internetu za taki spojler.

Humor – może nie jest to śmieszna książka – w zasadzie na pewno nie jest – ale kilka razy zdarzyło mi się uśmiechnąć.

Widoczność liter – jeśli chodzi o Śmielaka to on chyba w ogóle nie używa liter, nigdy ich w jego książkach nie widziałam.

Jeżeli szukacie książki z klimatem świątecznym, ale w wersji bardzo nieoczywistej, to sięgnijcie po Śnieg przykryje. Będzie świątecznie, ale też… no dramatycznie będzie.

Dla kogo jest Śnieg przykryje?

Kryminał jest dla fanów kryminałów. To raczej oczywiste i nie ma co dyskutować. Ale w tej książce jest coś więcej – jeśli fascynują Was tajemnice ludzkiego umysłu i jesteście ciekawi, jak wpływa na niego alkohol, to znajdziecie tu sporo ciekawostek. To kolejna w ostatnim czasie książka, która zahacza o przemoc i… bardzo dobrze. Myślę, że dla wszystkich, którzy się zastanawiają, czy ta przemoc to tak naprawdę.

 


Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Skarpa Warszawska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close