24 sierpnia 2021

Tajemnica rzekomego małżonka – Jeff Cohen / E.J. Copperman

Tytuł: Tajemnica rzekomego małżonka
Autor: Jeff Cohen / E.J. Copperman
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oprawa: miękka
Liczba stron: 367

Samuel Hoenig, główny bohater książki „Tajemnica rzekomego małżonka” prowadzi Biuro Odpowiedzi na Pytania. Jego praca, jak sam twierdzi, nie ma nic wspólnego z agencją detektywistyczną, polega natomiast na udzielaniu odpowiedzi na pytania nurtujące jego klientów. Niemniej sprawa, z którą przyszło mu się  zmierzyć, dotycząca „tajemniczego małżonka”, mocno zakrawała na prowadzenie typowego śledztwa. Choć tego akurat Samuel z początku nie był świadomy.

Do jego biura zgłosiła się bowiem kobieta, niejaka Sheila, która zwróciła się do niego z pytaniem: Kim jest mężczyzna, który sypia w jej łóżku i twierdzi, że jest jej mężem?

Temat ten (z pozoru) brzmi dosyć zabawnie, prawda? No bo jak można nie wiedzieć, z kim się mieszka? Jednakże pani Sheila twierdzi, że „o ile jej wiadomo, nie ma męża”, co nadaje jeszcze bardziej komicznego wydźwięku. W każdym razie zagwozdka ta okazuje się trudniejsza do rozwiązania, niż początkowo wyglądała. Albowiem nie wystarczy podzwonić po różnych urzędach, by odkryć tożsamość mężczyzny.

Sprawa tym bardziej się komplikuje, gdy kilka dni później Samuel znajduje w swoim biurze ciało tajemniczego męża! Wtedy zresztą ów bohater dostaje zlecenie na udzielenie odpowiedzi na kolejne pytanie: kto zabił rzekomego małżonka?

Samuel, chcąc nie chcąc, wciela się więc w rolę detektywa. Razem ze swoją dawną współpracowniczką, Janet, którą namówił do powrotu do Biura Odpowiedzi na Pytania, próbują rozwikłać tę zagadkę.

I choć Samuel obiecał, że Janet nie spadnie włos z głowy, szybko okazuje się, że będzie musiał mocno się nagimnastykować, by dotrzymać danego słowa. Tajemnica rzekomego małżonka okazała się bowiem bardzo zagmatwaną intrygą, w której główny bohater będzie musiał wykazać się niezwykłą inteligencją i zdolnością logicznego myślenia. Na szczęście tych cech niewątpliwie mu nie brakuje. Poza tym jest również błyskotliwy i dociekliwy.

Nie bez znaczenia pozostaje także fakt, iż Samuel cierpi na zespół Aspergera, przez co, nie zawsze rozumie znaczenie pewnych słów i zwrotów (ich kontekst wyjaśnia mu mama lub pani Janet). Bywa nietaktowny, co wynika z tego, iż nie wie, jak się w danym momencie zachować, co mówić, a czego nie. Czasem nie wyłapuje sarkazmu i bierze zbyt poważnie to, co usłyszy, lub wręcz odwrotnie, źle ocenia sytuację i nie dostrzega jej powagi.

Wszystko to jednak przekłada się na to, iż sam bohater jest bardzo zabawny, wręcz zwariowany. Nie mogę się opędzić od myśli, iż przypomina mi innego detektywa amatora, damskiego fryzjera z serii  książek Eduardo Mendozy, jak również (sposobem dedukcji) słynnego Sherlocka Holmesa.

Czytając „Tajemnicę rzekomego małżonka”, wielokrotnie śmiałam się na głos. Za sprawą ekscentrycznego Samuela, opowieść ta jest bardzo dowcipna i urocza. Przy czym trzeba zaznaczyć, że nie jest to płytka historia, wręcz przeciwnie. Zagadka kryminalna jest mocno zagmatwana i jej rozwiązanie wymaga zarówno od bohaterów, jak i czytelnika, skupienia uwagi, wnikliwości i umiejętności wyciągania właściwych wniosków.

Podoba mi się, że autor nadał głównej postaci cechy ze spektrum autyzmu, dzięki czemu mogłam przyjrzeć się i w jakimś stopniu poznać rzeczywistość osoby z zespołem Aspergera. Wcześniej kojarzyłam to zaburzenie głównie z problemami w kontaktach społecznych i pewnymi obsesjami, a tymczasem okazuje się, że ludzie dotknięci tą przypadłością są bardzo wrażliwi, drobiazgowi i bystrzy. Mają pewne zachowania, które mogą zaskakiwać, owszem, ale to wszystko jest kwestią zrozumienia i empatii.

Samuel Hoening, choć bywał przez niektórych postrzegany, jako dziwak – głównie przez tych, którzy nie są świadomi jego choroby i/lub jej nie pojmują – dla mnie stał się bardzo ciekawym bohaterem. Obdarzyłam go sporą dawką sympatii, i choć wiem, że na co dzień mógłby mnie czasem nieco irytować, to jednak chciałabym rozwiązać z nim jeszcze jakąś zagadkę.

Dlatego też chętnie sięgnę po poprzedni tytuł, „Tajemnica brakującej głowy”, o której istnieniu nie miałam pojęcia aż do tej pory – czym prędzej muszę to nadrobić! 

 

Dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka za przekazanie recenzenckiego egzemplarza książki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close