2 października 2019

Tańcz, Córko Księżyca! – Kouam Tawa

Tytuł: Tańcz, Córko Księżyca!
Autor: Kouam Tawa
Ilustracje: Fred Sochard
Wydawnictwo: Zakamarki
Liczba stron: 38
Oprawa: twarda

Dawno, dawno temu w pewnej wiosce na świat przyszła dziewczynka – córka wioskowego bębniarza i pieśniarki. Nazwano ją Córką Księżyca, ponieważ urodziła się podczas pełni i wierzono, że dzięki temu będzie rozświetlać smutek czarnych nocy.

Dziewczynka od dnia swych narodzin dorastała otoczona biciem bębna swego ojca, wibracją pieśni matki i tupotem tańca ludzi z ich wioski. Nic więc dziwnego, że wyrosła na tancerkę – znakomitą, dającą mnóstwo radości i dumę całej wiosce.

Mieszkańcy uwielbiali patrzeć jak Córka Księżyca tańczy bo: jej taniec był jak kołysanka dla dziecka na dobranoc, jak uśmiech dla chorego, by dodać mu otuchy, jak harcowanie myszy, gdy nie ma kota, jak piruety jaskółek w pogodny dzień…

Tańczyła dla wszystkich ludzi z wioski, dla drzew i ptaków. Tańczyła na narodzinach, weselach i pogrzebach. Tańczyła, by wyrazić radość życia i każdego stawianego kroku.

Marzyła o wielkiej miłości i pięknym tańcu w dniu swojego ślubu. Ten dzień jednak nigdy nie nastąpił, bo nikt nie odważył się poślubić najpiękniejszej tancerki z całej wioski.

Lata minęły, Córka Księżyca  zmieniła się w zgarbioną staruszkę, która z  trudem chodzi. Powoli, ale wytrwale, wspina się pod górę, do młyna, rozdrobnić ziarna kukurydzy dla ptaków, które tańczą w jej ogrodzie. I to właśnie one śpiewają, że choć nogi kobiety odmawiają posłuszeństwa, jej serce nigdy nie przestało tańczyć…

„Tańcz, Córko Księżyca!” wydawnictwa Zakamarki to krótka i (z pozoru) dosyć banalna opowieść o kilku ważnych aspektach naszego życia. Przede wszystkim o młodości i starości, o marzeniach i przemijaniu, a także o miłości, pasji, no i tańcu – bo o nim głównie jest mowa!

Książka niekoniecznie urzeka od razu, przy pierwszym spotkaniu – a przynajmniej mnie nie zachwyciła – być może dlatego, że zawiera stosunkowo niewiele treści, a ta która jest, ujęta została w bardzo prosty sposób, z licznymi powtórzeniami tych samych zdań.

Oczywiście, rzec by można, że to przecież lektura dla najmłodszych czytelników, więc tekst nie może być skomplikowany. Jednak muszę przyznać, że moja 3-letnia córka z samej treści niewiele wyłapała. Szczerze mówiąc przez to, że nie bardzo rozumiała o czym czytam, zdawała się nawet nieco nudzić.

Dopiero, gdy postanowiłam przebrnąć przez książkę jeszcze raz, pokusić się o pewną analizę, wyczytać z niej to, co ukryte zostało między wierszami i wyjaśnić to córce w przystępny sposób, udało mi się tę pozycję odczarować. 

Natomiast z pewnością od pierwszego rzutu okiem zachwycać może szata graficzna książki. Szeroka paleta barw, rysunki tętniące życiem, radością i tańcem – w iście afrykańskim stylu – niewątpliwie przykuwają uwagę i zatrzymują przy niej na dłużej. Nie da się jej bowiem nie przyglądać i nie rozmawiać z dzieckiem o tym, co widzi na obrazkach.

Reasumując, uważam, że „Tańcz, Córko Księżyca!” to ciekawa lektura, lecz poleciłabym ją raczej ciut starszym dzieciom – myślę, że pięciolatkom byłoby ją łatwiej zrozumieć.

 

 

Dziękuję wydawnictwu Zakamarki za przekazanie egzemplarza recenzenckiego książki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close