22 listopada 2022

Ture Sventon. Latający detektyw – Åke Holmberg

Tytuł: Ture Sventon. Latający detektyw
Autor: Åke Holmberg
Tłumaczenie: Teresa Chłapowska
Ilustracje: Sven Hemmel
Wydawnictwo: Dwie Siostry
Oprawa: twarda
Liczba stron: 144

Ture Sventon to podobno najsprytniejszy prywatny detektyw w Szwecji, choć tak naprawdę nigdy nie otrzymywał żadnych zleceń. Jeśli już ktoś dzwonił do drzwi jego biura, zazwyczaj był to sprzedawca sznurowadeł, a nie ktoś, kto chciałby zlecić mu jakieś poważne, może nawet niebezpieczne zadanie. Dlatego też poza nim samym nikt właściwie nie wiedział, jaki jest bystry, odważny i zdolny. No może jeszcze jego sekretarka – starsza, siwiejąca już pani, na której zawsze można polegać – mogła się tego domyślać i w razie czego potwierdzić.

Brzmi to trochę dziwnie, prawda? Ale taki właśnie jest tytułowy bohater książki „Ture Sventon. Latający detektyw” – dość osobliwy,  żeby nie powiedzieć ekscentryczny, ale przy tym bardzo zabawny i sympatyczny. Powiedziałabym nawet, że jest niezłym pozorantem, ponieważ zawsze wygląda na bardzo zajętego, mimo iż nigdy nic szczególnego nie robi. Jednak osoba, która zjawi się w jego biurze, nie może odnieść innego wrażenia niż to, że Sventon ma ręce pełne roboty, choć to w dużej mierze zasługa jego sekretarki, która co chwilę dzwoni do niego z drugiego pokoju.

Niemniej detektyw Sventon w moim odczuciu w ogóle nie traci hartu ducha i wiary w samego siebie, a ponieważ (jak na cudaka przystało) ma też sporo szczęścia, w końcu trafia do niego zatroskana panna Fryderyka. Kobieta wraz z siostrą otrzymała tajemniczy list od niejakiego Wilhelma Łasicy, który to zażyczył sobie, aby owe panie zechciały dostarczyć mu trzy tysiące koron, gdyż -jak twierdzi – tyle właśnie potrzebuje. Pieniądze mają być włożone do koperty, a następnie do pustego dębu na pewnym wzgórzu. A jakby tego było mało, w małym miasteczku Lingonboda, skąd przybyła pani Fryderyka, pojawił się obcy człowiek, który bardzo brzydko potraktował dzieci, jakimi każdego lata opiekowały się siostry. No więc panna Fryderyka bardzo chciała, by detektyw Sventon czym prędzej zajął się tą sprawą!

Nie inaczej zrobił, wszak to była dla niego doskonała okazja, by wreszcie czegoś dokonać i być może zaistnieć w świecie śledczych. A ponieważ w międzyczasie odwiedził go nieznajomy z dywanem (na dodatek latającym!), Ture, chcąc nie chcąc, wyruszy na swoją akcję w bardzo nietypowy sposób.

Co się dalej wydarzy, czy uda mu rozwiązać zagadkę, złapać złoczyńców i czy latający dywan do czegoś się przyda – tego nie zdradzę, koniecznie przeczytajcie! Gwarantuję Wam, że będziecie się chichrać pod nosem, a nawet głośno parskać śmiechem. Postać Ture`a Sventona wykreowana przez jednego z najsławniejszych szwedzkich pisarzy, Åke Holmberga, jest idealnie śmieszna i pocieszna. Zresztą pozostałe postaci, jak siostry Fredriksson czy przestępcy, są równie zabawne.

Książka napisana jest prostym językiem. Każdy rozdział wypełniony jest niezwykle komicznymi dialogami. Całość czyta się szybko i przyjemnie, kończąc z dużym apetytem na kolejny tom. Mój jedenastolatek dosłownie pochłonął tę pozycję i od razu poprosił o dokładkę!  

Lektura ta świetnie nadaje się zarówno do samodzielnego czytania przez dzieci, które już posiadły tę umiejętność, jak i wspólnego przeżywania przygód, czytając tę opowieść maluchom w wieku przedszkolnym – zapewniam Was, że będą śmiały się one i Wy!

Polecam! 

Zdjęcia: Fizinka

Wpis powstał w ramach współpracy z wydawnictwem Dwie Siostry

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close