13 grudnia 2022

Warstwy podskórne – Marcin Silwanow

Tytuł: Warstwy podskórne
Autor: Marcin Silwanow
Oprawa: miękka
Liczba stron: 295
Rok wydania: 2022
Wydawnictwo: Czarna Owca

Warstwy podskórne – debiut z potencjałem

Są książki, które się czyta jednym tchem i takie, które się odkłada po pierwszych stu stronach, bo na resztę szkoda czasu. Są też takie, które budzą mieszane uczucia, bo z jednej strony historia ciekawa, z drugiej – przebrnąć przez nią ciężko. I takie właśnie wrażenia zostawiły po sobie Warstwy podskórne Marcina Silwanowa.

Na ile udało mi się zorientować, Warstwy podskórne są debiutem autora, więc wypadałoby przymknąć oko na pewne niedociągnięcia i chyba tak zrobię, bo widzę duży potencjał w tej historii. Jednak czegoś mi zabrakło i chyba nawet wiem, czego.

Jak się czyta Warstwy podskórne?

No właśnie czyta się ciężko, przynajmniej mnie. Dużo opisów, przemyśleń, analiz, stosunkowo mało dialogów, akcja też raczej rozwleczona niż dynamiczna. Przy czytaniu wyraźnie widać litery zamiast obrazów, co – jak wiecie, jeśli czytacie moje recenzje – źle wróży książce.
No nijak mi nie wyszło wgłębienie się w nią tak bez końca. Niby zaciekawia, ale nie pochłania bez reszty, łatwo daje się odłożyć. Przyznam się Wam nawet, że chwilami miałam ochotę po prostu sprawdzić, jak to się skończy i niczym więcej się nie przejmować. Zwyciężyła zawodowa solidność – przeczytałam od deski do deski. Jednak nie jest to mój ulubiony sposób prowadzenia narracji.

Przy tym wszystkim muszę dać komplet punktów za sam pomysł na książkę. O przestępstwach gospodarczych pisze się jakoś dziwnie mało, przynajmniej książek. Mogło być z tego coś naprawdę fajnego i może jeszcze będzie. Trzymam kciuki.

O czym są Warstwy podskórne?

Piotr Rajski jest prywatnym detektywem, ale takim z „niższej półki”. Zajmuje się głównie śledzeniem niewiernych małżonków i przygotowywaniem dowodów, które mają pomóc w rozwodzie. Nuda, ale pieniądze z tego są i to najważniejsze. Piotr ma też ciekawych znajomych i właśnie jeden z nich zleca mu sprawdzenie, czy czasem nie istnieją jacyś przedwojenni spadkobiercy działki, która teoretycznie jest jego własnością. Niby nikt taki nie istnieje, ale może jednak zmarły przed wojną Żyd miał jakąś rodzinę, na temat której nie zachowały się żadne dane? Sprawa jest trudna, bo poza nazwiskiem i datą urodzenia owego Żyda Piotr nie ma żadnych danych. Archiwa zaś mają to do siebie, że często są niekompletne, zwłaszcza te przedwojenne. Jednak są osoby, którym się po prostu nie odmawia, więc Rajski przyjmuje zlecenie. Na szczęście ma też znajomych gotowych przyjść mu z pomocą.

Mniej więcej w tym samym czasie w jego biurze pojawia się piękna, młoda kobieta, która być może będzie miała dla niego zadanie. Chce się dowiedzieć, jak wygląda stan majątkowy jej narzeczonego. Do podpisania umowy ostatecznie nie dochodzi, bo kobieta zostaje zamordowana. Piotr jest jednym z podejrzanych o tę zbrodnię. Do wyjaśnienia ma więc dwie zasadniczo różniące się sprawy. Pierwsza to znalezienie przedwojennego właściciela atrakcyjnej nieruchomości, druga – ustalenie, kto mu robi koło pióra, bo cała sprawa śmierdzi.

Fajnie brzmi, prawda? I z tym przekonaniem Was zostawię.

Czy będzie kontynuacja Warstw podskórnych?

Na tę chwilę nic tego nie zapowiada, ale moim zdaniem będzie, a co najmniej powinna być. Dlaczego? Bo bardzo dużo wątków nie zostało wyjaśnionych. Nie mogę spojlerować, więc nie napiszę których. Po prostu uważam, że to zaledwie początek tej historii, a nie jej koniec. Jeśli autor to tak zostawi, to cofnę mój kredyt zaufania do niego.

Samo zakończenie też nie wygląda na ostateczne i właściwie nic nie wyjaśnia, za to stawia kilka nowych pytań. To się po prostu prosi o co najmniej jeden dodatkowy tom, a może nawet dwa.

Moja opinia o Warstwach podskórnych

Właściwie to już Wam napisałam wyżej, co o tym wszystkim myślę, ale spróbuje zebrać to w jedną całość:
Litery niestety widać, język do mnie nie trafił, chociaż historia sama w sobie jest ciekawa i ze sporym potencjałem.
Długość? Niespełna 300 stron, ale średnia czcionka i mała interlinia, więc ogólnie książka jest długa, za to daję komplet punktów.
Drugi komplet punktów muszę dać za trupa – był co najmniej jeden 😉
Pośmiać się nie pośmiałam, ale nie można mieć wszystkiego, nie każda książka musi być śmieszna, nic tu nie odejmuję.

Ogólnie nie zniechęcam, wręcz zachęcam, chociaż muszę być uczciwa – to nie jest mój ulubiony poziom. No ale jak pisałam wyżej – widzę tu potencjał i jeśli pojawią się kolejne części, bardzo chętnie po nie sięgnę.

Dla kogo są Warstwy podskórne?

W moim odczuciu główny bohater jest introwertykiem i myślę, że właśnie takie osoby będą najlepszymi odbiorcami tej książki. Teoretycznie jest to powieść sensacyjna albo kryminał, więc fani takich książek powinni znaleźć tu coś dla siebie. Nie ma przemocy, brutalności, drastycznych scen, więc młodzieży też bym dała.

 

 

Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Czarna Owca

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close