28 maja 2021

Winny – Joanna Opiat-Bojarska

Tytuł: Winny
Autor: Joanna Opiat-Bojarska
Oprawa: miękka
Liczba stron: 383
Rok wydania: 2021
Wydawnictwo: Słowne

Większość powieści sensacyjnych, jakie zdarzyło mi się w życiu przeczytać, zbudowana była na tym samym schemacie: zbrodnia, śledztwo, kara – wyraźny podział na dobrych i złych. Winny Joanny Opiat-Bojarskiej zdecydowanie odbiega od szablonu i chwała mu za to. Z niemałą przyjemnością zanurzyłam się w historię losów Marcina, który młodość spędził w poprawczaku, a później z mozołem starał się zbudować normalne życie.

Marcina poznajemy w chwili, w której jego egzystencja sypie się niczym domek z kart, a on sam przeprowadza się z tętniącego życiem Poznania do spokojnego, kurortowego Inowrocławia. Lokalizacja nie jest przypadkowa, to tu mieszka przyjaciel z dawnych lat, który obiecał mu pomóc rozliczyć się z przeszłością. Przeszłością, która wcale nie jest tak oczywista, jakby się na pierwszy rzut oka wydawało. Dość powiedzieć, że już od pierwszych dni nic nie układa się tak, jak powinno. Kolega zawodzi, pracy nie ma, pieniądze się kończą. Tylko dzięki wrodzonej zaradności Marcin zdobywa pracę i jakieś pieniądze. Nieduże, ale wystarczające, by się utrzymać.

Równolegle stara się prowadzić własne śledztwo, które ma mu pomóc wyjaśnić, co stało się na obozie harcerskim w 2002 roku i kto tak naprawdę dopuścił się czynów, które Marcin wziął na siebie. Zrobił to w przekonaniu, że pomaga starszemu, pełnoletniemu bratu. Po latach dowiaduje się, że brat niewiele miał z tym wspólnego. Ktoś inny wykorzystał naiwność Marcina i złamał mu tym samym młodość, a może nawet całe życie. Marcin mógłby oczywiście zamknąć ten rozdział i zacząć pisać następny, ale przyklejona wiele lat temu łatka winnego coraz bardziej go uwiera. Wie, że nie pozbędzie się jej, dopóki nie dowie się, kto stał za przestępstwem, za które to właśnie Marcin trafił do poprawczaka. Symboliczne rozliczenie się z przeszłością, a może także ukaranie prawdziwego sprawcy, ma być dla Marcina kamieniem milowym na drodze ku normalności. Tyle że jest ktoś, kto bardzo nie chce dopuści do ujawnienia prawdy. Ktoś, kto nie cofnie się przed niczym, by chronić swoje dobre imię i opinię, jaką przez lata wypracował. Ktoś, kto ma za uszami naprawdę sporo, ale wychodzi z założenia, że cel uświęca środki. Tylko czy wszystkie i zawsze?

Książka napisana z perspektywy byłego osadzonego w zakładzie poprawczym w żadnym przypadku nie jest jednowymiarowa. Bardzo trudno tu o selekcję na dobrych i złych. Kiedy okazuje się, że wróg czai się bliżej, niż można było przypuszczać, podejrzanym jest właściwie każdy. Kobieta, mężczyzna, młody, stary, brat? Każdy może być wtyczką i zdrajcą. A Marcin nie ma wyjścia. Musi doprowadzić sprawę do końca, bo przekroczył punkt, z którego nie ma już odwrotu. Od teraz musi walczyć nie tylko o swoje dobre imię, ale też o zdrowie, a nawet życie najbliższych. A zło czai się tuż za rogiem…

Akcja książki dzieje się głównie w Inowrocławiu, ale mamy tu kilka przebitek na Poznań, a także retrospekcję – poznajemy nastoletniego Marcina i razem z nim próbujemy przebić się przez mroki niepamięci, by wygrzebać z niej dawno zapomniane fakty. Fakty, które mają nie tylko przywrócić dobre imię Marcinowi, ale też wskazać tego, który jest faktycznie odpowiedzialny za niesłuszne oskarżenie go.

Joanna Opiat-Bojarska stworzyła prawdziwy majstersztyk. Dzieło, od którego trudno się oderwać. Fantastycznie zarysowane portrety psychologiczne bohaterów pozwalają lepiej zrozumieć motywy ich postępowania, nawet jeśli rozum protestuje przed akceptacją niektórych decyzji. Nagłe zwroty akcji nie należą tu do rzadkości, wręcz przeciwnie. To dzięki nim cała akcja dzieje się w całkiem sprawnym tempie, a od książki ciężko się oderwać.

Na uwagę zasługuje zwłaszcza bardzo rozbudowane zakończenie. To prawdziwy rollercoaster, w którym emocje na zmianę opadają i sięgają zenitu. Tu do końca trudno zgadnąć, w którym kierunku potoczy się akcja i kto okaże się naprawdę dobry, a kto naprawdę zły, ile razy trzeba będzie zweryfikować swoje poglądy, podejrzenia i oskarżenia i kto tak naprawdę ma rację w tym zamieszaniu. Tym razem obstawianie czarnego charakteru nie było łatwe, a końcówka rozłożyła mnie na łopatki. Chylę czoła przed autorką, która potrafiła wprowadzić taki zamęt w moje uporządkowane myślenie i jednym gestem podważyć wszystko, co sobie poukładałam w głowie, śledząc koleje losu Marcina.

Dla kogo jest Winny? To trudna książka, ale na pewno warta przeczytania. Myślę, że sięgną po nią miłośnicy powieści sensacyjnych. Osobiście poleciłabym ją rodzicom nastolatków, to dobra lekcja wychowania w duchu prawdy i odpowiedzialności. Myślę, że licealiści też powinni ją przeczytać.

 

 

Dziękuję Wydawnictwu Słowne za przekazanie egzemplarza recenzenckiego

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close