3 dni temu

Z innej gliny – Tomasz Duszyński

Tytuł: Z innej gliny
Autor: Tomasz Duszyński
Oprawa: miękka
Liczba stron: 398
Rok wydania: 2025
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska

Tomasz Duszyński to bez wątpienia pisarz o dwóch skrajnych osobowościach. Mroczne kryminały pisze równie sprawnie, co zabawne i pełne gagów komedie kryminalne. A wbrew pozorom nie są to pokrewne gatunki. Tym razem popełnił trzeci tom z komisarzem Konradem Cicheckim. Przyznaję, że czekałam niecierpliwie, bo bardzo go polubiłam. Ankę Rzepecką, jego koleżankę po fachu, także.

O czym jest Z innej gliny?

Tym razem Tomasz Duszyński zabrał swoich czytelników do Wrocławia. Jednak nie tego, o którym pisze się w miejskich przewodnikach. W jego opowieści nie jest to miasto pełne zabytków i krasnali, ale brudu, przemocy, układów, układzików i śmierci. Niby nic ciekawego, a jednak czyta się z zapartym tchem. Dosłownie!

Jak efektownie zabić policjanta? No na przykład strzelając do niego, gdy ten jedzie sobie do góry w wagoniku diabelskiego młyna w lunaparku. Przyznaję – iście to diabelska sztuczka, a i snajper musi być biegły w swoim fachu. I jak nietrudno się domyślić – wszystkie miejskie służby zostają postawione w stan gotowości.

W tym samym czasie do Wrocławia wraca komisarz Cichecki. Trzeba przyznać, że moment powrotu wybrał idealnie, choć to czysty przypadek. Wraca do miasta, ale też na zawodowe stare śmieci i od razu tworzy zespół, który ma odnaleźć zabójcę kolegi po fachu – Staszka Kęsika. Jak na wytrawnego psa gończego przystało, nie bierze jeńców. Nie zwraca też specjalnej uwagi na zasady – ma własne pomysły i konsekwentnie za nimi podąża.

Równolegle poznajemy wrocławskie gangi i tu muszę zrobić głęboki ukłon w stronę Autora, który wyraźnie dobrze odrobił pracę domową ze znajomości półświatka. Tego się nie da tak po prostu wymyślić, to trzeba znać. Polacy, Ukraińcy i Gruzini walczą o wpływy. Co z tego wyjdzie? Przekonajcie się sami.

Jak się czyta Z innej gliny?

Z innej gliny to książka, która jest gotowym scenariuszem, a nawet scenopisem, filmu. Nic dodać, nic ująć – od razu można chwytać za kamerę. Książka jest bardzo dynamiczna i na jej bazie można stworzyć bardzo fajny film akcji. Dużo emocji, jeszcze więcej pościgów, przemocy, bijatyki na różne sposoby, a z drugiej strony tradycyjna policyjna dłubanina. Pasikowski miałby tu co robić. Czy może ktoś do niego zadzwonić? 😉

Wartka akcja to jedna sprawa, druga – która nie będę ukrywać, zachwyciła mnie – to bardzo subtelne, pomysłowe, inteligentne, ale też wyraźnie czytelne szpileczki powbijane w polityków z naszego rodzimego podwórka. I nie chodzi o to, komu się oberwało, ale jak pięknie i w białych rękawiczkach zostało to zrobione. Majstersztyk, mówię Wam.

To jedna z tych książek, które wciągają powoli, niemal niezauważalnie, ale gdy już mocno chwycą czytelnika w swoje objęcia, to nie ma zmiłuj – nie wypuszczą. Jeśli więc brakuje Wam czasu, to nie ryzykujcie, trzeba go sobie najpierw zarezerwować. Ja w tej książce utonęłam, dałam się pochłonąć, a na koniec miałam tylko jedno pytanie: Kiedy ciąg dalszy? Bo chociaż opisana historia została zamknięta, to są przecież bohaterowie, którzy… no troszkę zostają w zawieszeniu. Nie chcę spojlerować, ale losy jednego z nich interesują mnie szczególnie. I od razu powiem, że wcale nie chodzi o Cicheckiego. Tak więc ja wyczekuję czwartego tomu, co chyba najlepiej opisuje jakość trzeciego.

Z innej gliny – recenzja subiektywna

Długość – do mojego prywatnego minimum zabrakło dwóch stron, ale nie będę drobiazgowa. Nie ma tu żadnych skrótów i obsesyjnego pilnowania arkuszy wydawniczych. Autor napisał tyle, ile musiał.

Humor – nie wiem, na ile to było zamierzone przez Tomasza Duszyńskiego, ale niejaka Marta nie raz i nie dwa poprawiła mi nastrój.

Trupy – no… dobra książka to jest, nie ma co ukrywać.

Widoczność liter – tu nie ma liter, tu są obrazy, czasem nawet ruchome.

Nic, tylko brać i czytać. Warto! Myślę, że właśnie takie książki zalicza się do gatunku męskiej literatury, ale nie sugerowałabym się tym za bardzo. Dla kobiet też się coś znajdzie.

Dla kogo jest Z innej gliny?

Jako że to trzecia część serii, to przede wszystkim dla tych, którzy przeczytali dwie poprzednie: Małomiasteczkowy i W imię ojców. Jeśli jednak ktoś zechce zacząć od końca, też nie ma problemu. Da się tę pozycję przeczytać bez znajomości poprzednich, chociaż uważam, że klimat na tym ucierpi.
To kryminał i to taki rasowy, więc przede wszystkim dla fanów gatunku. Młodzieży licealnej też bym dała.

 


Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Skarpa Warszawska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close