28 października 2022

Zagubiony – Simon Beckett

Tytuł: Zagubiony
Autor: Simon Beckett
Oprawa: miękka
Liczba stron: 383
Rok wydania: 2022
Wydawnictwo: Czarna Owca

Lubię czytać książki autorów, którzy osiągnęli sukces. Niczego nie muszą udowadniać. I to się czuje. Oni po prostu piszą, tak jak chcą i tak, jak im wygodnie. Jakby dla siebie pisali, a nie dla czytelników. Paradoksalnie takie książki się najlepiej czyta.

Simon Beckett niewątpliwie jest znanym, uznanym i cenionym autorem. Jego sukces można mierzyć liczbą sprzedanych egzemplarzy książek, języków, na który zostały przetłumaczone albo pieniędzy na koncie, jak kto woli. Osiągnął dużo i nawet gdyby nic już w życiu nie napisał, zapomnienie mu nie grozi. Tymczasem niespodzianka – nie tylko postanowił napisać nową powieść, ale też wyjść ze swojej strefy komfortu, porzucając (oby nie na zawsze) starą, sprawdzoną wersję i bohatera, którego pokochały miliony. W najnowszej książce nie spotkamy Davida Huntera, na scenę wkracza sierżant Jonah Colley.

Muszę się Wam przyznać, że Beckett bardzo mocno, wręcz nierozerwalnie, kojarzy mi się z Hunterem. Musiałam się mocno napracować, żeby pozbyć się tej naleciałości i to mimo tego, że książka zaczyna się naprawdę wielkim wejściem. Autor nie rozczula się nad czytelnikami, tylko od razu uderza z grubej rury i rzuca na głęboką wodę: utoń albo płyń. Ja popłynęłam na falach jego opowieści.

Jonah Colley na początku nieco mnie irytował, ale wiem, że to tylko dlatego, że nie jest Davidem. Ze strony na stronę lubiłam go coraz bardziej. Rozstanie nie należało do przyjemnych i już czekam na kolejny tom, bo Zagubiony to zapowiedź serii, co zresztą końcówka wyraźnie pokazuje. Bardzo otwarte zakończenie z jednej strony przynosi odpowiedzi na wiele pytań, z drugiej – jeszcze więcej ich zadaje.

No, ale zanim dojdę do zakończenia, powinnam chyba zacząć od początku.
Jonah Colley jest rozwiedzionym sierżantem służącym w londyńskiej policji. Dziesięć lat wcześniej stracił syna. Nie jest do końca pewne, co się stało z czterolatkiem, ale wiele wskazuje na to, że uległ nieszczęśliwemu wypadkowi w parku, kiedy jego tata przemęczony pracą przysnął na ławce. Ciała nigdy nie odnaleziono, więc i pytań było więcej, niż odpowiedzi.

Po dziesięciu trudnych latach do Jonaha dzwoni jego dawny partner z policji, Gavin. Różne koleje losu (nie będę spojlerować) sprawiły, że panowie stracili kontakt, mimo iż wcześniej Jonah uważał Gavina za przyjaciela. Niemniej pewne rzeczy są niezmienne, więc sierżant rusza na pomoc dawnemu przyjacielowi. Niestety – przybywa za późno, znajduje jego zwłoki, a zaraz potem sam zostaje napadnięty. Mało tego – miejscowa policja to jego potraktuje jak podejrzanego, tym bardziej że Gavin nie był jedyną ofiarą.
Jonah trafi na drugą stronę barykady, po której trzeba się dobrze zastanowić, co można powiedzieć na przesłuchaniu, a co lepiej przemilczeć.

Zagubiony zniewala i wciąga, magnetyzuje. Beckett udowodnił, że nadal zna się na swojej robocie i potrafi stworzyć bohatera, który z jednej strony będzie zupełnie różny od Huntera, z drugiej – tak samo dający się lubić. Nie mam wątpliwości, że także ta seria odniesie sukces, a Jonah Colley dla wielu osób będzie kimś więcej, niż tylko fikcyjną postacią z kart powieści.

Muszę się Wam jeszcze przyznać, że pisarstwo Becketta w moim odczuciu mocno odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła mnie literatura angielska. Nie ma tu typowo brytyjskiej flegmy ani górnolotności, której wielu pisarzy nie jest w stanie się pozbyć. Atmosfera Zagubionego w niczym nie przypomina angielskiej i wiele razy złapałam się na tym, że podświadomie przenoszę ją do Nowego Jorku. W istocie – Zagubiony wygląda raczej na powieść amerykańską niż angielską. Jest szybko, z werwą, emocjami, napięciem i zwrotami akcji, które naprawdę zaskakują. Tu nawet opisy się nie dłużą.

Zagubiony spełnia moje trzy kryteria dobrej książki: jest długi, jest trup i nie widać liter przy czytaniu. Właściwie to ostatnie jest najważniejsze – jeśli przed oczami nie widzę obrazów, to książka nie dostanie ode mnie kompletu punktów. Zagubionemu dałabym nawet więcej. Pokazał mi Londyn, o jakiego istnienie nawet nie podejrzewałam. Bardzo plastyczne opisy miejsc i akcji, wiarygodni bohaterowie (tu nawet postaci trzecioplanowe mają unikalne cechy, czapki z głów!) i duża doza prawdopodobieństwa – to wszystko sprawia, że Zagubiony jest czymś więcej, niż tylko kolejną pozycją wydawniczą. Ani trochę mnie nie dziwi, że niecałe dwa tygodnie po premierze trafił do Top100 Empiku.

Dla kogo jest Zagubiony? To doskonała powieść sensacyjna, przede wszystkim dla fanów gatunku, ale też dla tych, którzy lubią dobrze skonstruowane, dopracowane w każdym szczególe i świetnie opowiedziane historie. To się naprawdę fenomenalnie czyta. Bez oporów dałabym młodzieży.

 

Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Czarna Owca

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close