Zły Kocurek. Sto lat – Nick Bruel
Tytuł: Zły Kocurek. Sto lat
Autor: Nick Bruel
Liczba stron: 161
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: Mamania
Rok wydania: 2014
Kto przeczytał poprzednią recenzję książki Nicka Bruela o Złym Kocurku ten wie już praktycznie wszystko. Kto nie przeczytał niech to natychmiast zrobi, bo nie będę przepisywać drugi raz tego samego tylko po to, żeby mi dłuższa recenzja wyszła.
Druga książka jest wydana dokładnie tak samo jak pierwsza, ten sam zabawny styl, połączenie komiksu i książki popularno-naukowej, te same (w tym samym stylu) ilustracje, ten sam bohater… Zaraz, zaraz, bohater jak bohater, tym razem przez karty książki przewija się więcej niż jedna postać! A dlaczego? Ano dlatego, że kocurek ma urodziny i przyszli do niego goście! Jak myślicie, ucieszył się? Każdy by się ucieszył! Każdy ale nie Kocurek… Kocurek do swoich urodzin podszedł z iście kocim dystansem, zupełnie nie interesowały go przygotowania do imprezy, nie wykazał chęci uczestniczenia w dekorowaniu domu, ożywił się dopiero na hasło: prezenty. Tak, tak, koty uwielbiają urodzinowe prezenty. A jakie? No cóż, nie są to rzeczy, z których cieszy się przeciętne dziecko. Koty mają swoje wybitnie kocie upodobania. Także menu skomponowane na kocie urodziny musi być wyjątkowe. Tort czekoladowy jest stanowczo wykluczony!
Goście też przynieśli prezenty i to nie byle jakie! Cóż z tego skoro w pewnym momencie wszystkie zniknęły? Rozpoczęło się drobiazgowe śledztwo, którego tajników Wam nie zdradzę. Nie powiem również czym się zakończyło szczegółowe sprawdzanie stopnia winy u każdego z gości, sprawdźcie sami..
Z poważniejszych kart książki można się dowiedzieć jak długo śpią koty i kiedy wykazują największą aktywność. Z pewnością pozwoli to lepiej zrozumieć kocią naturę dziecku, które dziwi się, że kotek nie chce się z nim bawić. Dowiemy się też, jak rozwija się mały kot i kiedy jest gotowy na oddzielenie go od kociej mamy
A poza tym? Dużo świetnej zabawy zarówno dla dzieci jak i dla rodziców. Przyznam się Wam po cichu, że lubię jak moja córka przynosi Kocurka i prosi o poczytanie. Tekst pozostawia wiele możliwości interpretacji i zawsze kończy się to wspaniałą zabawą i niepohamowanym śmiechem u nas obu. Czy może być lepsza rekomendacja dla książki dedykowanej dzieciom?
Dziękuję Wydawnictwu Mamania za przekazanie egzemplarza recenzenckiego.