28 lipca 2021

Zog – Julia Donaldson i Alex Scheffler

 Tytuł: Zog
Autor: Julia Donaldson
Ilustracje: Alex Scheffler
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Oprawa: twarda
Liczba stron: 30 

Zog” to kolejna urocza opowieść Julii Donaldson i ilustratora, Axela Schefflera. Twórców takich znanych tytułów jak: „Gruffalo”, „Ćmony i Smeśki” czy „Pan Patyk”, do którego uwielbiają wracać moje dzieciaki. I właśnie ta ostatnia historia szczególnie skradła nasze serca, sprawiając, że właściwie bez zastanowienia sięgnęłam po następną książkę tego duetu.

Nie miałam co do tej pozycji żadnych wątpliwości, w zasadzie byłam pewna, że przypadnie nam do gustu i tak też się stało. „Zog” napisany jest w ten sam charakterystyczny dla autorki sposób, tzn. krótkimi rymowanymi zdaniami. Opowiedziana historia tradycyjnie jest prosta, ujmująca i zabawna, a do tego niesie z sobą pewien morał. Jej dopełnieniem są oczywiście specyficzne dla Alxela Schefflera ilustracje, które zdradzają z czyją twórczością mamy do czynienia, bez konieczności zaglądania na okładkę.

A o czym prawi najnowsza książka słynnego (bo myślę, że mogę tak powiedzieć) duetu? Otóż tytułowy bohater jest smokiem, który pilnie uczy się w smoczej szkole, by zdobyć złotą gwiazdkę. Każdego dnia, rok po roku dzielnie i cierpliwie trenuje latanie, groźne ryczenie, zianie ogniem, a nawet porywanie księżniczek.

Zog, choć jest najzdolniejszym uczniem w swojej klasie, ma wyjątkowego pecha i ciągle coś mu się przytrafia. Przykładowo, raz podczas lekcji fruwania zderzył się z pniem drzewa i rozwalił nos, innym razem niefortunnie zionął ogniem i przysmażył sobie skrzydło. Szczęście w nieszczęściu, że za każdym razem, kiedy ów smok wpada w tarapaty, ni stąd, ni zowąd zjawia się pewna dziewczynka, która oferuje mu swoją pomoc, lecząc jego urazy. 

Tajemnicza nieznajoma przyszła mu też z odsieczą, gdy smoki na polecenie swojej nauczycielki, miały porwać (jakąkolwiek) księżniczkę. Tytułowemu bohaterowi niestety nie szło to najlepiej i gdy miał już się poddać, owa dziewczynka zaproponowała mu, by uprowadził właśnie ją. Jak się później okazało, rzeczywiście była królewną, choć tak naprawdę wcale nie chciała nią być. Nie lubiła nosić korony, ani falbaniastych sukien. Marzyła jej się za to kariera lekarska i niesienie pomocy potrzebującym.

Zoga i księżniczkę połączyła nić przyjaźni, która wniosła do ich życia mnóstwo radości. Rozumieli się doskonale, bowiem obydwoje pragnęli czegoś innego, niż było im przykazane. Nie dla nich były stereotypy i odgórne nakazy. Marzyła im się wolność i życie w zgodzie z własnym ja. Na szczęście mieli w sobie dość odwagi, by w odpowiednim momencie tupnąć nogą i powiedzieć basta!

I to właśnie jest piękna puenta tej opowieści. Warto wpoić ją dzieciakom, by wiedziały, że one również, tak jak tytułowy smok oraz jego przyjaciółka, mogą być, kim chcą i iść pod prąd. Dziewczynki nie muszą ładnie wyglądać i stanowić kruchych, mniej ważnych w społeczeństwie istot. Chłopcy zaś nie muszą wojować mieczem, udając, że wrażliwość to słabość, która ich nie dotyczy.

Historia ta choć krótka, mówi wiele i za to ją lubię. Wszak czasem mniej znaczy więcej, co po raz kolejny sprawdza się w twórczości Julii Donaldson. Nie trzeba miliona słów i zawoalowanych uwag, by przekazać dzieciom, co w życiu ważne. Proste opowiastki są najlepsze ?

 

Dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia za przekazanie recenzenckiego egzemplarza książki. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close