List otwarty do kierowców
Drogi kierowco! Najwyższy czas zmienić założenia, spróbuj zapamiętać, że kobiety mają mózgi i potrafią ich używać. Co więcej, mają fenomenalną pamięć (o wiele lepszą niż mężczyźni, nie zauważyłeś?) i naprawdę świetnie potrafią zapamiętać skomplikowane przepisy ruchu drogowego.
Jeśli więc widzisz mnie jak jadę z naprzeciwka i chcę przejechać prosto przez skrzyżowanie, a Ty akurat skręcasz w lewo to łaskawie przyhamuj, bo to ja mam pierwszeństwo. Nie udawaj Greka, dobrze znasz zasadę prawej ręki, prawda? Wyobraź więc sobie, że ja też ją znam. I nie rób głupiego założenia, że zdążysz, bo chociaż mój rower na to nie wygląda, to naprawdę ma niezłe przyspieszenie. Tym bardziej nie próbuj mnie przekonywać, że nie mam pierwszeństwa, oboje wiemy, że mam.
I czy Ty naprawdę myślisz, że jestem idiotką i dam sobie wmówić, że zasada prawej ręki obowiązuje nawet tam, gdzie są znaki drogowe, które wyraźnie pokazują, kto ma pierwszeństwo? No proszę Cię…
To samo na rondzie. Czasy się zmieniają i przepisy też, przestań myśleć, że zawsze masz pierwszeństwo na rondzie, patrz na znaki. Tam gdzie są oczywiście bo jak ich nie ma to przepuszczasz pojazdy nadjeżdżające z prawej strony, również te, które dopiero wjeżdżają na rondo. Jak masz wątpliwości to poczytaj kodeks drogowy. Przy okazji przeczytasz tam, że jak chcesz skręcić w prawo a ja jadę prosto albo skręcam w lewo, to dojeżdżając do skrzyżowania nie powinieneś mnie wyprzedzać tylko skręcić za mną. Nie jeżdżę tuż przy krawężniku, zmieścisz się.
A skoro już o odległościach rozmawiamy – nie uczyli Cię na kursie, że przy wyprzedzaniu trzeba zachować metr odległości od wyprzedzanego pojazdu? Rower to też pojazd, pamiętaj. Nie wyprzedzaj na trzeciego i nie wyprzedzaj jak z przeciwka jedzie inny samochód bo się zwyczajnie nie zmieścisz. A ja bardzo nie lubię jak ktoś jedzie dwa centymetry ode mnie, to nie jest bezpieczne. Tak na marginesie, właśnie dlatego nie jeżdżę tuż przy krawężniku, muszę mieć gdzie uciekać, przed takimi piratami drogowymi jak Ty.
Mam lusterko przy rowerze i wyobraź sobie, nie używam go do poprawiania fryzury w trakcie jazdy. Wiem, że jedziesz za mną i co z tego? Myślisz, że na Twój widok zniknę? Czasem musisz przyhamować i tyle. I nie trąb na mnie jak masz pecha i stoisz za mną. Jak mówiłam, mój rower ma niezłe przyspieszenie. Jeśli więc uznałam, że nie zdążę przejechać przed samochodami jadącymi z prawej albo z lewej, to znaczy, że są bardzo blisko i nie zdążę. Może Cię to zdziwi, ale moje życie znaczy dla mnie więcej niż Twój pośpiech. Właściwie Twój pośpiech kompletnie nic dla mnie nie znaczy. Ignoruję Twoje trąbienie, bo mnie dobrze wychowano, nie chcę Ci pokazywać środkowego palca. Chociaż tak między nami – często na to zasługujesz.
Wiem do czego służą ścieżki rowerowe i chociaż ich nie lubię to korzystam z nich, bo znam przepisy. A jeśli akurat nie ma ścieżki to nie próbuj mnie przekonywać, że mam jechać po chodniku. Przepisy mi na to nie zezwalają wiesz? No chyba, że mam pod opieką dziecko do lat dziesięciu, albo pogoda jest tak podła, że jazda po szosie zagraża mojemu bezpieczeństwu. Ewentualnie jeśli chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości a ruch na jezdni jest dozwolony z prędkością ponad 50km/h w terenie zabudowanym. No ale bądźmy szczerzy, gdzie Ty widziałeś takie szerokie chodniki?
I zapamiętaj sobie, dwa rowery mogą jechać obok siebie, jeśli to nie utrudnia ruchu i nie stwarza zagrożenia. Dobra dobra, nie czepiaj się słówek. Korona Ci z głowy nie spadnie jak wyprzedzisz dwa rowery jadące obok siebie, na ogół zajmowana przez nie szerokość jest porównywalna do jednego samochodu. I nie trąb jak debil, może nie podobają Ci się nowe przepisy, ale wiesz… podobają – nie podobają, przestrzegać trzeba.
W gruncie rzeczy i tak masz lepiej niż ja. Tobie nie pchają się pod koła piesi, a mnie na ścieżkach rowerowych nieustannie.
Kierowca mężczyzna oprawca, rowerzystka kobietka którą wszyscy atakują, klasyka.
Kierowca jest rodzaju męskiego, ale list jest do wszystkich, do kobiet również, wcale nie są lepsze niestety.
Kamila a kobieta kierująca pojazd to kierowczyni, korowniczka czy kierownica? Chyba nie ma polskiego odpowiednika, kierowca funkcjonuje dla obu płci.
Droga matko z dzieckiem. Spróbuj proszę zapamiętać, że będąc w ruchu ulicznym niezależnie czy jadąc rowerem, samochodem, czy może pieszo przekraczając ulicę Twoją pierwszą i najważniejszą czynnością jest zwracanie uwagi na sytuację na drodze. Nie zajmowanie się dzieckiem, nie bawienie się z nim czy gaworzenie, tylko i wyłącznie pilnowanie tego byście oboje dotarli bezpiecznie do celu. Dziecko siedząc w samochodzie/rowerze/wózku poczeka te kilka minut i żadna krzywda mu się nie stanie, nie musisz na nim skupiać 100% swojej uwagi, uwagę tą skup na drodze i tylko na drodze. Jak już dojedziesz na miejsce to wtedy możesz się bawić dzieckiem, ale… Czytaj więcej »
Nie pisałam o jeżdżeniu z dzieckiem, więc nie biorę tych słów do siebie, ale generalnie masz rację. Może tylko z tą różnicą, że matki nie są w stanie całkowicie oderwać się od myślenia o dziecku, ten 1% uwagi dla dziecka im zostaw 😉
Ja (szownistyczna, męska świnia) też jeżdżę rowerem. Tak, także po ulicach. I niejednokrotnie zdarzyło mi się, że to właśnie te (kochane, spokojne, niewadzące nikomu) Panie za kierownicą aut wyprzedzały bardzo blisko mnie. No chyba bały się zjechać na przeciwległy pas. Nawet, jeśli był pusty, a widoczność na kilkaset metrów. A jeśli tak faktycznie jest to chyba czas najwyższy zwrócić prawo jazdy do wydziału komunikacji, bo jazda autem to nie jest zabawa. Przepisy są po to, żeby ich przestrzegać. Statystyki mówią jasno – najczęściej do wypadków śmiertelnych dochodzi w momentach, kiedy auto prowadzi kobieta pomiędzy 30 a 40 rokiem życia i… Czytaj więcej »
Pisałam już wyżej, list jest zarówno do kobiet jak i mężczyzn, na mój gust obie grupy tak samo źle traktują rowerzystów.
W moim mieście niestety coraz częściej rowerzysta jest świętą krową…gna po chodniku jak szalony nie patrząc na nic,oczekuje że każdy pieszy zdąży przed nim uskoczyć.Nie wszyscy oczywiście, ale niestety wielu.
Ela u nas to jeszcze ci dzwonkiem zadzwoni , że masz się odsunąć. .. a o przejściu przez pasy nie mówię ..
Hehe w warszawie to niestety nie lubie rowerzystów ani na chodnikach ani na ulicach…sama lubie jeździć na rowerze ale jednak drogi rowerowe powinny byc wszedzie zeby nie trzeba bylo jechac ulicą a po chodniku znowu jak jada to niesety „święte krowy”-najbardziej zawsze sie boje o moje dziecko ze go wkoncu ktos rozjedzie
Mieszkałam kilka lat w Warszawie, wiem o czym mówisz. Tyle, że moim zdaniem po chodnikach jeżdżą pseudorowerzyści i tchórze 😛 No dobra, w uzasadnionych przypadkach rozumiem, ale nie jak się jedzie po chodniku gdy ulicą przejeżdżają cztery samochody na godzinę a i z tym się spotykałam.
U nas w teorii tez pieszy ma pierwszenstwo. Ale kto zwraca na to uwage?
A swoja droga to ostatnio sie zbulwersowalam, wjezdzajac na skrzyzowanie na zielonym swietle kierunkowym: na czerownym przechodzil sobie spokojnie ojciec z niemowlaczkiem w wozku. Az mna zatrzeslo book jak chce sie narazac to jego sprawa ale jakim prawem naraza dziecko?
A tutaj to częste ale też dlatego, że w wielu sytuacjach kierowcy zwyczajnie sami puszczają, ledwie zblizysz się do przejścia, lub po prostu do ulicy gdzieś poza przejsciem dla pieszych, a już ktoś cię puszcza
A w angli nie 🙂 i tez jest mniej wypadkow niż w pl.