W przedszkolu 20 czerwca 2016

Mówisz swojemu dziecku, że je kochasz? To za mało!

To oczywiste, że kochasz swoje dziecko, chcesz, żeby było szczęśliwe i czuło się kochane. Mówisz mu o tym często – przed wyjściem do pracy i szepczesz przed zaśnięciem. Świetnie! Słowa mają moc – wielką moc, ale… same nie wystarczą, by nasze dziecko czuło tę miłość. Potrzebne są czyny, by okazać swoje uczucia! Zabrzmiało patetycznie?

A chodzi o naprawdę drobne sprawy, które nie wymagają specjalnego przygotowania i uroczystej oprawy. Ale by się udało to zrealizować, potrzebne są nasze chęci, zaangażowanie, czas i obecność.

Gdy Twoje dziecko coś Ci opowiada – oderwij wzrok od tego, czym się zajmujesz i spójrz mu w oczy.

Gdy Twoje dziecko chce Cię rozbawić – uśmiechnij się.

Gdy Twoje dziecko pyta – odpowiedz.

Gdy Twoje dziecko mówi – wysłuchaj go do końca i zapamiętaj.

Gdy Twoje dziecko rzuca piłkę, rozgrywa mecz – kibicuj mu.

Gdy Twoje dziecko chce samodzielnie podjąć decyzję – pozwól mu.

Gdy Twoje dziecko jest niepewne – dodaj mu odwagi.

Gdy Twoje dziecko narysowało dla Ciebie obrazek – doceń i przyczep na lodówce.

Gdy Twoje dziecko zbudowało z klocków wieżę czy sondę kosmiczną – pochwal, doceń szczegóły.

Gdy Twoje dziecko wychodzi rano do przedszkola/ szkoły – przytul go.

Gdy Twoje dziecko kładzie się spać – poczytaj mu.

Gdy Twoje dziecko ma występ, pokaz, mecz – siedź na widowni.

Gdy Twoje dziecko chwali się czymś – podzielaj z nim jego zachwyt.

Gdy Twoje dziecko skądś wraca – czule uściskaj go na powitanie.

Gdy Twoje dziecko boi się – bądź z nim.

Gdy Twoje dziecko zasypia – pocałuj go na dobranoc.

Gdy Twoje dziecko zrobi coś źle – wytłumacz, co było nie tak w jego zachowaniu.

Gdy Twoje dziecko chce się z Tobą pobawić – odłóż telefon i zrób to.

Gdy Twoje dziecko próbuje wymusić coś np. krzykiem – zachowaj spokój i nie bój się stanowczości.

Gdy Twoje dziecko płacze – utul.

Gdy Twoje dziecko zrobi coś nie po Twojej myśli – powiedz, że je kochasz bez względu na wszystko.

Gdy Twoje dziecko krzyczy, płacze i denerwuje się – pozwól mu okazywać także te uczucia.

Gdy Twoje dziecko długo się ubiera – cierpliwie czekaj.

Gdy Twoje dziecko jest smutne z Twojego powodu – nie bój się przeprosić.

A poza tym pokazuj dziecku, jak ciekawy jest świat, zabieraj go na lody i od czasu do czasu kup cukrową watę!*

 
*Koleżanka zwierzyła mi się ostatnio: Wiesz, moja 26-letnia córka powiedziała nam w weekend, że ma do nas – rodziców pewien żal… Nie zgadzaliśmy się, by jadła w dzieciństwie cukrową watę. A ona zawsze tak o niej marzyła.

Subscribe
Powiadom o
guest

7 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ewa Wróblewska
8 lat temu

Mowie 🙂

Dorota Cieślak
8 lat temu

mowie

Joanna Joanna
8 lat temu

zbyt długo czekałam, by teraz nie powiedzieć swoim szkrabom, że je kocham! Są dla mnie jak powietrze…uchyliłabym im nieba! Ale za tym słowem są też czyny. Mogłabym się tu rozpisywać, ale po co? Rachunek jest prosty 24h minus 6h przedszkola równa się18h poświęcone czterolatce, na milion różnych sposobów. Młodsza? 100% czasu 24/24 od ponad 6 miesięcy! Kocham Was moje Skarby!!! <3 <3 <3

Milena Kamińska
8 lat temu

Mówię często i codziennie

Maria Nowacka
8 lat temu

Mówię codziennie i pozostałe punkty staram się wypełniać, tylko z tą watą cukrową nam nie wychodzi na razie, ale jeszcze nie jedna okazja przed nami 🙂

Sylwia Wnuk
8 lat temu

Mowie codziennie po kilka razy 🙂 nawet przy zasypianiu i od synka słyszę to samo 🙂 <3

Julka Dydak
7 lat temu

Tak, to bardzo ważne aby dziecku pomimo wszytko mówić jak bardzo go się kocha. Każde potrzebuje miłości i trzeba o tym mówić. Niektórzy rodzice pomimo swojej miłości do nich zapominają o tym jeszcze inni uważają, że to oczywiste, więc nie muszą o tym mówić. A to jest błąd. Nawet dorosły człowiek potrzebuje od czasu do czasu usłyszeć takie słowa

Emocje 16 czerwca 2016

Trudna lekcja odpowiedzialności

Jestem mamą dwóch chłopaków, w styczniu przyjdzie na świat moje trzecie dziecko. Odkąd pojawił się pierwszy syn, wiedziałam, że chcę go nauczyć odpowiedzialności za swoje słowa i czyny, oraz tych wszystkich zasad, zgodnie z którymi będzie funkcjonował w społeczeństwie z powodzeniem, nie krzywdząc innych.

Owszem, młody jest empatycznym dzieckiem, ale ze słowem “odpowiedzialność” ma olbrzymi problem. Nie wiem, czy po prostu dzieci tak mają, ale młody nie liczy się z wartością różnych rzeczy. Sięga po to, co jest zakazane dla niego, z marnym skutkiem. W domu były już zniszczone piloty od telewizora, uszkodzona klawiatura komputera, zdekompletowane gry i zniszczone zabawki, dziurawe ubrania. Akurat ubrania mnie nie martwią – mogę zaszyć szkodę, zabawki też nie – po prostu wyrzucam. Skoro moje dziecko niszczy, nie kupuję mu nowych zbyt często, bo jak rozumiem, w tyłku się przewraca, ponieważ ma za dużo wszystkiego.

Młody nie wyciągał wniosków z dokonanych przez siebie zniszczeń – przecież prałam, cerowałam, naprawiałam, kupowałam nowe rzeczy. Kosztowne sprzęty – np. telefony, także służbowe odkładamy na najwyższą półkę, aby dzieci nie miały dostępu. Młodszy, Woju, jeszcze respektuje zakazy i nie sięga po to, co nie jest jego, ale Bartek… Dla Bartka nie ma żadnych świętości.

Wczoraj miarka się przebrała. Odkładałam do spania młodszego i słyszałam, że zamiast myć zęby, starszak buszuje po moim pokoju. Postanowiłam sprawdzić, co się święci i mało zawału nie dostałam, gdy zobaczyłam, że wspiął się po półce do góry! A półka wcale nie jest najbardziej stabilnym meblem w domu, a  już na pewno nie służy do akrobacji. Nie zdążyłam się odezwać, gdy coś z hukiem trzasnęło o ziemię.

To coś okazało się telefonem męża, w którym ekran popękał aż do bólu. Telefon padł, a mnie opadły ręce. Bo ile do cholery mogę tłumaczyć, powtarzać? Ile mogę prosić, zmieniać miejsce rzeczy NIE DLA DZIECI?!? Jeszcze chwila, a będę wynosiła wszystko na noc do piwnicy, albo chowała w sejfie, bo to jest przesada. Wydaje mi się, że sześciolatek powinien rozumieć zakazy. Moje dziecko jest piekielnie bystre, ale żyje według własnych zasad, co przynosi czasem opłakane skutki.

Musiałam wyciągnąć konsekwencje, więc po naradzie z mężem postanowiliśmy pokryć część kosztów naprawy telefonu ze skarbonki syna. Tak, wiem, to dokuczliwa kara, ale jak inaczej mogę nauczyć go szacunku do cudzej własności? Zbyt długo z własnej kieszeni pokrywałam koszty innych zniszczeń, czas aby i moje dziecko poznało ciężar pieniądza.

Z jednej strony jest mi żal, bo skarbonka pęcznieje, by mógł kupić dla siebie Play Station (dobra, w sumie dla rodzinnych gier, chcieliśmy mu dołożyć pod choinkę) lub filmową Gwiazdę Śmierci, która kosztuje majątek. Ale skoro do tej pory nic innego nie zadziałało, pora sięgnąć po broń najcięższego kalibru. Konsekwencje bywają przykre, na wieść o karze płacz był straszny, ale wreszcie przyszedł czas, by młody coś zrozumiał…
A co wy byście zrobili na moim miejscu?

Subscribe
Powiadom o
guest

6 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Joanna Ś.
Joanna Ś.
8 lat temu

U syna w przedszkolu, w kazdy piątek, dzieci moga przynosic swoja ulubiona zabawke. Miesiac temu mielismy bardzo przykra sytuacje, poniewaz moj syn z premedytacja połamał lalce noge a lalka ta byla od bardzo spokojnej i grzecznej dziewczynki. Z mężem podjelismy decyzje ze lalke trzeba odkupic ale nie za nasze pieniazki a za syna oszczednosci. Kwota nie mala bo 130 zl.
Czy syn zrozumial? Chyba tak. Bardzo zabolała go ta nauczka a ja mam nadzieje, ze juz nigdy nie zepsuje zadnej zabawki. Incydent byl jednorazowy, ale mysle ze lekcje zapamieta na bardzo dlugo!

Karolina Bylina
8 lat temu

uważam, że to bardzo rozsądne rozwiązanie i zrobiłabym tak samo. Ja zawsze mojej powtarzam jeśli chce coś psocić, że jesli coś się zniszczy, to będzie trzeba oddać pieniądze, które miały być na coś co jest w danej chwili na tapecie, np wakacje, basen itp. Zawsze sobie przemyśli i daje spokój głupim pomysłom 😉 Obyście wytrwali w postanowieniu bo jeśli odpuścicie to macie pozamiatane!

Karolina Zieleźnik
8 lat temu

Wole zapobiegac niz leczyc,ale przy dzieciach to różnie,wiec rozwiazanie że skarbonka bardzo dobre

Sylwia Wnuk
8 lat temu

Myślę że to rozsądne rozwiązanie. I oby wyciągnął z tego wnioski na przyszłość.

Maria Nowacka
Maria Nowacka
8 lat temu

Moim zdaniem bardzo dobra decyzja i podkradam pomysł 🙂

Na zakupach 14 czerwca 2016

Fotelik dla dziecka

To miały być wymarzone wakacje. Wszystko spakowane, trasa zaplanowana – przed nami ponad 3 000 km po Polsce. Jeszcze tylko woda, po którą pojechał mąż z dzieckiem do sklepu. Długo nie wracali – pewnie zahaczyli o plac zabaw, który tuptuś tak lubi. Było coraz ciemniej, a komórka męża nie odpowiadała. Nagle ktoś dzwoni do drzwi, otwieram, a tam mąż, syn, obaj uśmiechnięci z bukietem kwiatów, a po ich policzkach spływają łzy. Mąż przytula mnie mocno i szepcze do ucha: dziękuję za twój wybór.

Codziennie czytamy, słyszymy w wiadomościach o wypadkach samochodowych. Dzięki dobrym, bezpiecznym fotelikom wiele dzieci odnosi mniejsze obrażenia w trakcie wypadków samochodowych. Jednak mimo nowego prawa dotyczącego przewożenia dzieci w samochodach codziennie widzę, jak małe dzieci przewożone są na przednich siedzeniach – choć fotelik jest z tyłu. W tłumaczeniach rodziców słyszę często, że się śpieszyli, albo to przecież kawałek – tylko do przedszkola. Czasem i to wystarczy.

Nie ufam innym kierowcom. Jedyne nad czym mogę zapanować w aucie to zapewnienie bezpieczeństwa moim dzieciom poprzez dopasowanie odpowiedniego fotelika. Pod uwagę biorę nie tylko wagę dziecka i jego wzrost, ale także poszukuję informacji na temat testów. Często sprzedawcy zapewniają nas, że fotelik przeszedł pozytywnie wszystkie testy. Jednak sprawdźmy sami. Taki fotelik powinien mieć przyklejoną pomarańczową naklejkę wraz z informacją dotyczącą europejskiego certyfikatu bezpieczeństwa ECE R44/04.

homologacja-11559_186x186

 

Ponadto bardziej restrykcyjne są coroczne testy niemieckiego instytutu Stiftung Warentest i automobilklubu ADAC. Foteliki samochodowe są testowane pod kątem obsługi, ergonomii, obecności substancji szkodliwych, a przede wszystkim bezpieczeństwa. Informacji na temat tych testów poszukuje ponad 50 milionów Europejczyków. Ta liczba mówi sama za siebie.

 

O tym jak ważny jest zakup odpowiedniego fotelika (odpowiedniego z testami europejskimi) pokazuje nagranie z testów ADAC. Sami zobaczcie.

 

Wybór fotelika nigdy nie powinien być podyktowany ceną, czy tym, że “ładnie” wygląda. Przede wszystkim ma chronić Wasze dziecko i jeśli stoicie przed wyborem nowego fotelika, nie podejmujcie decyzji pod wpływem emocji. Zróbcie chłodną kalkulację, bo dziecko jest tego warte.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

29 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anna Maria Rutkowska

A jeszcze lepszy test to test PLUS , chyba tylko RWFy go zdają.

Anna Maria Rutkowska

W roli mamy, moze napiszecie o tym tez 😉 czemu RWF sa takie dobre, bo możecie sie dziwić ale wiekszosc moich znajomych jest w szoku ze mozna wozić tyłem do 4 lat

W roli mamy - wrolimamy.pl

Chętnie zgłębie temat 🙂 dzięki za podpowiedź

Anna Maria Rutkowska

Trzeba o tym mowic bo niestety ale w statystykach przeżycia dzieci zapomina sie o przeciążeniu ktore działa na kręgi szyjne. Dziecko przodem przy ponad 50/h stłuczce przeżyje ale moze dojść do uszkodzeń stawów np. Dziecko tyłem wbije w fotel

Alicja Skowrońska
8 lat temu

przeczytałam i nie rozumiem skąd te kwiaty i podziękowania. Mieli stłuczkę jadąc po wodę?

W roli mamy - wrolimamy.pl

Tak mogło być

Anna Maria Rutkowska

Jak by patrzyć na ta homologacje i adac to mozna kupic takiego cybexa z ochrona tułowia. Gdzie podczas wypadku dziecko wypada i łamie kręgosłup o dach…

Marta Sobczyk-Ziębińska

Ehhh, i znow homologacja jako norma bezpieczenstwa… Wpadnijcie do nas na @KochamZapinam, zapraszam 🙂

W roli mamy - wrolimamy.pl

Chętnie zajrzę. To jedna z norm. Nie jedyna

Alicja Skowrońska
8 lat temu

norma którą ma nawet poddupnik za 9,99. Nic to nie jest warte

W roli mamy - wrolimamy.pl

Cena też powinna zastanowić rodzica. Bo nie wiem czy za 9.99 można kupić coś sensownego i bezpiecznego

Alicja Skowrońska
8 lat temu

są tacy, dla których tylko cena ma znaczenie.

Joanna Krajewska-Matras

Homologacji nie należy mylić z testami :/

Karolina Bylina
8 lat temu

homologacja jest tylko dopuszczeniem do sprzedaży i użytkowania w danym kraju/rejonie i nic poza

Jagoda Duda
8 lat temu

trzeba też pamiętać o odpowiednim zapięciu samego fotelika, i odpowiednim zapięciu dziecka. Są rodzice, którzy zostawiają spory luz maluchom, dla wygody, niestety podczas wypadku dziecko może wypaść z lekko przyciągniętych pasów.

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Jagoda Duda

Zwłaszcza gdy jest np w kurtce, często rodzice też luźno zapinają pasy.

Jagoda Duda
8 lat temu
Reply to  Jagoda Duda

dokładnie. dobrze, że porusza pani takie tematy.

Olaa Lewandowska
8 lat temu
Reply to  Jagoda Duda

Sa tez tacy ktorzy przypinaja dziecko do forelika i stawiaja fotelik na siedzeniu bez przypiecia go,bez sens!! W razie wypadku dziecko „wyfrunie” razem z fotelikiem ale beda madrzy po szkodzie tylko ciekawi mnie czego sami wsiaajac do auta zapinaja pasy ..?

Jagoda Duda
8 lat temu
Reply to  Jagoda Duda

poważnie????? matko kochana, ja się jeszcze z czymś takim nie spotkałam, ale chyba bym nie mogła nie skomentować tego w rodzaju „co za debil”/

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Jagoda Duda

Ja ostatnio widziałam trzy latka zapietego do zwykłych pasów- bo tylko do przedszkola

Jagoda Duda
8 lat temu
Reply to  Jagoda Duda

niestety zdarzają się gorsze rzeczy, w kwestii przewożenia dzieci. Np na kolanach kierowcy, bo dziecko płacze w foteliku… a to tylko kawałek do sklepu ;>

Małgorzata Bradło
8 lat temu
Reply to  Jagoda Duda

Albo dziecko w foteliku lub siedzisku ale nie zapięte. I słowa dziecka- „wujek, tata mnie nie zapina …” I jedzie przez całe miasto 🙁

Katarzyna Majdowska
8 lat temu

Mamusie to może możecie polecić jakieś foteliki? My właśnie jesteśmy na etapie wyboru i aż głowa boli od tego wyboru :O

Alicja Skowrońska
8 lat temu

wiek i waga dziecka?

Katarzyna Majdowska
8 lat temu

7 miesiecy,8kg 🙂

Katarzyna Wajszczak
8 lat temu

My jedziemy kiddy..

MałZosia Gaweł
8 lat temu

RWF

Patrycja Arent
8 lat temu

My tez jechalismy tylko z przedszkola. Na skrzyzowaniu jakiemus baranowi zachcialo sie zmieniac pas. Dobrze ze maly byl zapiety i to dosc ciasno bo inaczej znalazlby sie na przedniej szybie.

Karolina Bylina
8 lat temu

szczerze? testy ADAC są mało warte. Ludzie, którzy je tworzą nie potrafia prawidłowo przetestować tych tyłem do kieruku jazdy, a w tych co już robią skupiają się czasem na bzdurnych rzeczach jak trudność zdjęcia pokrowca…..a czy to jest najważniejsze? Jedynym słusznym testem, jest TEST PLUS i ma go bardzo niewielkie grono fotelików, właśnie taki mam zamiar kupić. Jeśli chodzi o jazdę bez fotelików, no koszmar. Widziałam nie raz, szczególnie n wsiach jest to nagminne. Parę lat temu był taki wypadek, wiozła baba dzieci do sklepu, ale nie wsadziła w foteliki, bo blisko. Samochód dachował, dzieci zabrał helikopter w bardzo kiepskim… Czytaj więcej »

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close