Mus (dżem) z dyni, bananów i pomarańczy
Czasem z banalnych składników można wyczarować, coś, co po prostu zachwyca smakiem. Ja odkryłam to wczoraj, gdy musiałam przerobić resztki dyni, żeby się nie zepsuła. A ponieważ miałam pod ręką też pomarańcze i banany, zaryzykowałam i zrobiłam z nich gęsty i puszysty mus. Idę o zakład, że gdyby dodać żelfiks, byłby z tego pyszny, gęsty dżem.
Pod ręką miałam:
- bardzo dojrzałą dynię – na oko miała 5 kg,
- 5 pomarańczy,
- 4 dojrzałe banany
- ok. szklanki cukru (jeśli lubicie słodko).
Tą ilością surowych składników zapełniłam 5 litrowy garnek, więc po zblendowaniu wychodzi naprawdę dużo musu – ja nadmiar będę dziś wekować w słoiczkach i zniosę do piwnicy na zimę.
Jeśli masz ochotę na taki mus, nic prostszego:
- Dynię umyj, obierz i pokrój na kawałki – wiadomo, że im mniejsze, tym krócej będą się dusić. Moje kawałki na oko miały ok 4 cm, więc nie były takie znów maleńkie – dusiłam je ok 40 minut do miękkości. Dolej do dyni odrobinę wody i często mieszaj, bo gęsta dynia lubi przywierać do dna i o przypalenie nietrudno.
- Z umytych i wyparzonych pomarańczy zetrzyj skórkę i wyciśnij sok. Resztki wyrzuć.
- Gdy dynia zmięknie, dorzuć banany – one szybko się rozpadają. Gdy wszystko się rozgotuje, zblenduj na gładką masę.
- Do musu wrzuć skórkę pomarańczy – ja dałam całą (lubię, gdy ją czuć), dolej sok – również wlałam wszystko i dobrze wymieszaj. Spróbuj. Jeśli uznasz, że mus powinien być jeszcze słodszy – ostrożnie dodaj cukier. Ale uwaga – dojrzałe owoce i dynia są na tyle słodkie, że nie trzeba za bardzo szaleć z dosładzaniem. Niech masa na najmniejszym ogniu pogotuje się jakiś czas, by nadmiar soku wyparował i mus był gęsty.
- Ostudź (najlepsze jest schłodzone!) i serwuj samodzielnie, jako deser, lub np. z jogurtem czy do owsianki. Smakuje rewelacyjnie, kojarzy mi się trochę z mango, rajskimi owocami. Jeśli tak jak ja planujesz zawekować, ostrożnie zagotuj po raz drugi i wrzący mus hop do wyparzonych słoiczków. Dobrze zakręć i odwróć zakrętką do dołu, przykryj kocem, niech stygnie. Ja z doświadczenia wiem, że dynia lubi się psuć, więc dla pewności zagotuję słoiczki krótko, przynajmniej raz, w dużym garnku. Ostrożności nigdy dość, a szkoda mojej pracy, by bez sensu wyrzucać. Chętnie sięgnę zimą po to słońce zaklęte w słoiku 🙂